Skocz do zawartości
Nerwica.com

Calcium

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Calcium

  1. Jest też taka technika że nie obchodzi nas świat, co się na nim dzieje, ale interesuje nas jedynie właśne miasto, własna dzielnica, własny dom, w końcu własny pokój. A jeśli chodzi o lęki związane z wojną. To jeśli mowa o wojnie od razu w głowie pojawia się depresyjne pytanie "po co żyć?" i szuka się odpowiedzi na ten temat, co jest po śmierci i tak dalej. Ja sobie tak wymyśliłem przez to że "Ja" jest iluzją ;] (z buddyzmu ). Poprostu za dnia masz świadomość, i sobie żyjesz. Idziesz spać, nic ci się nie śni także nie ma tam nic co mógłbyś świadomie odczuwać, nie jest to kolor czarny, ani biały. To jest NIC, pustka. Czyli coś czego nie można sobie wyobrazić bo tego nie ma :]. A to że "Ja" jest iluzją. No to tak. Te "Ja", ta świadomość istnienia jest ograniczona tylko tym że jesteśmy czegoś świadomi lub nie. To pesymistyczne. Że trzeba się pogodzić że jesteśmy tylko mózgiem. Który czasem się budzi do świadomości i działa według tego co ma zapisane w pamięci. I wtedy pojawia się kolejne trudne pytanie, po co zyć, po co cierpieć na tym świecie jak można by "Nie być". Cały świat mógłby nie istnieć i nie miało by to większego znaczenia. Jest czy go nie ma. Ja oczywiście nie umarłem więc nie wiem jak jest po śmierci :]. Biorąc pod uwagę sen, śnią nam się sny, mogą one być projekcją umysłu, niektóre pamietamy niektóre nie, bo nie zapisują się do pamięci. Kurcze, te lęki zmusiły mnie do tej filozofii. Więc można znaleźć sobie hobby i rozwijać się, albo dumać nadal nad tym czego się nie dowiemy. Niesamowitym pozostaje fakt świadomości. Nie da się jej opisać. Poprostu mamy jakieś doznania, ego to my, i odbieramy je. Myślałem też że jesteśmy poprostu robotami, tak że skomplikowanymi nieco bardziej niż te które produkują ludzie. Wszystko jest tajemnicą jakąś, więc czemu nie możemy jej poznać. Może po to by był sens żyć i dociekać prawdy. No to tyle :]
  2. "Przepowiednie nawet jeśli sprwadzone, są przekleństwem ludzkości" Moje słowa wymyślone na poczekaniu. Sama prawda no. A to że ludzie się nie kochajaświadczy jedynie o braku miłości w dzieciństwie i poszukiwaniu jej na drastyczne sposoby. Wiem po sobie. Ja miłość miałem w dzieciństwie no, ale odizolowałem sięsiedząc całę dzieciństwo prezd telewizorem, a potem przed komputerem. Brak ci czegoś więc szukasz w dziwactwach paranormalnych. Brak towarzystwa, rozmowy, poparcia. Cholera co z tego że to wiem jak nie zmieniam siebie. A teraz pogoda taka że...
  3. No a w kim się nie zagotowało, dziadek mówił nie cenzuralne słowa jak to słyszał wypowiedzi Prezydenta. Akurat byłem u dziadków jak wybuchła wojna w gruzji. Wtedy to dopiero sięstresowałem :/.
  4. I nic. Wtedy byłem mniej świadomy konca tamego świata, albo raczej tamtego końca świata. Bo nie czytałem o tym i byłęm młodszy (co za tym idzie mniejszy). I tylko jakos sie balem chwile. Pamietam jak babcia swieczke przygotowala jakby pradu nie bylo po tym roku . A teraz nim starszy tym bardziej rozumny a gowna czytam jakes ;]. No ale prosze pocieszac mnie dalej. Bo musze sie jakos przekonac. Dobre moze byc to forum. Jak dobre do wpadniecia w depresja i lęki bylo tamto forum, gdzie pesymizm przesyca kazdy temat. Poza tym czytanie polityki też zmienia psychike, rozne obietnice, zmieniane zdania co chwile, a ja chce byc tylko prostym szczesliwym czlowiekiem. Mowie sobie ze nawet jak wojna wybuchnie to ja nie zgine, ech. Do tego te przepowiednie co czytam to ma UFO przyleciec i byc globalna wojna atomowa, a na koniec zalanie calej ziemi. No nic tylko sie powiesic. Po co ja to czytam, powiedzcie mi.
  5. No więc zaczęło się od lęków w nocy. Jakieś dźwięki które słyszałem, uroiłem sobie że to wojna się zaczyna. Zaczęło się od tego że były pokazowe strzały z armat jak juz ciemno było, a ja nie byłęm zbyt dużym chłopcem, atualnie mam 17 lat, no i wtedy się bałem bardzo, prosiłem Boga żeby to nie była wojna, a ja zostane nawet księdzem, tylko żeby nie była to wojna. O ile pamiętam działo się to po wydarzeniach z 11 września które też bardzo przeżyłem, jak moi domownicy. Teraz od niedawna, czytuje przepowiednie na temat końca świata i wojen :] (wiem że to głupie, ale właśnie dlatego proszę was o pomoc). Jedne przepowiednie, na każdy rok aż do 2012. Jak narazie się sprawdziły i mnie to stresuje właśnie. Gdybym tego gówna nie czytał to by było dobrze. Boje sie jak slysze w nocy lecacy samolot(w nocy kiedy jeszcze nie spie), no ale jakos sobie z tym radze, nie boje sie panicznie jak leci. Wogóle czytuje paranormalne rzeczy, filozofuje dużo na temat życia. Jaki tego sens, wiem to depresja pewnie jakaś. A teraz jestem przeziębiony i życie ze mnie wyszło dosłownie, przed przeziębieniem wogóle smutny byłęm i spicniały, brak uśmiechu jakos. To pewnie choroba . Co mi polecacie? Jakieś słowa wsparcia? Cholera, muszę poprostu nie wchodzicna to forum paranormalne ale to nie tak łatwo bo to wciągnęły mnie jak bagno! PIerwsyz raz miałem opory żeby czytać te rzeczy, bałem się ich. A wpadłem w to po szyje. Pomóżcie mi jakoś, dzięki.
×