Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marcelciaka

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marcelciaka

  1. Stachu tańczył kankana z opery Offenbacha, obok niego skakała
  2. Ja od kiedy pamietam myśle o czasie, o śmierci i tym jak krotkie jest życie. Wiecznie zastanawiam się nad tym co będzie jak odejdą moi najbliżsi i jak ja to przeżyje. Jesteś z kim całe życie i nagle bach, koniec. Nie potrafie tego zaakceptować. niestety nie pomaga mi nic jeśli chodzi o te myśli. probuje wynajdywać sobie przeróżne zajęcia, jakieś hobby, ale prędzej czy później przychodzi myśl „a po co? Skoro wszyscy umrzemy, jaki to ma sens..”
  3. Hej! Jak najbardziej możesz do mnie napisać. Chętnie wysłucham i powymieniamy się objawami, jak źle to nie brzmi to jest pomocne. Gdy pisze z kimś i wiem, że przeżywa to co ja jest mi raźniej, że faktycznie nie jestem w tym sama..
  4. Może coś w tym jest.. poczekam trochę i spróbuje jeszcze raz. Może faktycznie zaskoczy pozytywnie. Ale dziś nie brałam, a czuje się jeszcze tak skołowana i z taką dziwną derealizacją.. ehh. Nawet ketrel nie był dla mnie takim wyzwaniem, a jego bałam się tysiąc razy bardziej
  5. Zaczęłam od setaloftu, później Aciprex+Trittico, następnie ketrel, a teraz Velaxin. setaloft chyba najbardziej mi pomagał na początku, jednak później już jakby przestał działam temu zmieniła mi na Aciprex. chcialam wrócić so setaloftu, ale stwierdziła, że będzie za słaby i temu Velaxin.. Ja jestem bardzo wrażliwa na leki i na skutki uboczne i nie ma opcji, że wytrzymam z tym co mam po Velaxinie a pokladalam spore nadzieje w nim
  6. Hej.jestem Marcela, Mam 24 lata. Od kilku lat zmagam się z nerwicą lękową, rok temu zdiagnozowano borderline. Leczyłam się setaloftem, aciprexem, ketrelem, Trittico i ostatnio velaxinem. Jedne leki były za słabe, drugie za mocne.. przy ostatnim od początku wykańczają mnie skutki uboczne. Psychoterapia będę szczera pomagała mi doraźnie tak jak hydroksyzyna. Gdy rozmawiałam z terapeutką było ok, na następny dzień jakby w ogóle nie było tej rozmowy i na nowo wszystko. I tak w kółko.. Mam już dosyć. Mam wrażenie, że nie istnieje, że wszystko dzieje się bez mojego udziału, że nic nie ma sensu. Nic nie pomaga. Nie chce juz rozmawiać o tym z najbliższymi bo boje się, że w końcu mnie odrzucą totalnie bo nie wnoszę do ich życia nic prócz dołów. caly czas się czegoś boje, wewnętrznie jestem jedną wielką pustką. Jeszcze jakiś czas temu potrafiłam odwrócić uwagę choć na chwile, teraz budzę się juz z derealizacją i strachem.. Ataki paniki juz nie wspomnę bo niektóre były traumatyczne i dochodziłam do siebie po jednym do kilku dni. chce po prostu zrozumienia, żeby ktoś powiedział „ hej tez tak mam/miałem, będzie dobrze, nie zostanie tak na zawsze..”
  7. Zadzownilam do niej i zapytałam co mam robić bo czuje jakbym zaraz miała nie rozpoznać własnego dziecka, to powiedziała tylko ze to normalne i mi przejdzie i koniec. A ja się tak boje.. na lekach które brałam poprzednie nie miałam takich jazd
  8. Hej Kochani!2 dni temu pani doktor zapisała mi wenlafaksyne, a dokładniej Velaxin 37,5mg. Pierwszy dzień Hmm było ok, a wczoraj? Porazka. Tak jak miałam derealizacje, które jeszcze jakoś ogarnialam, tak po tym szajsie wczoraj nie wiedziałam czy mam gryźć ściany czy co robić tak fatalnie się czułam. Do tego jakiś wewnętrzny strach i niepokój, bylam cała spocona, ból głowy, ogólnie nie ogarnialam w ogóle co jest. Dziś już nie wzięłam dawki bo po prostu się boje tego stanu, który był wczoraj. Dziś strasznie boli mnie tylko głowa i nadal czuje taką dziwną derealizacje, której nie potrafie nawet wyjaśnić…
×