Poszłam do psychiatry ,ponieważ , miałam mnóstwo natrętnych myśli , cały czas gonitwa myśli , wszystko w głowie się mieliło , płaczliwość, przez drażliwość brak komunikacji z mężem i dorosła córką .Od zawsze wydaje mi się że jestem emocjonalnie upośledzona , niekiedy nie rozumiem kontekstu sprawy , choc pracuje w dużej korporacji w której wywalczyłam sobie prace (staż 17lat) z szefem który notabene był tyranem czyli podobny do mojego ojca .Ten Pan stosował Mobbing , próby molestowania , upokarzanie przy kolegach w pracy i mnóstwo innych metod manipulacji. Przetrwałam i go pokonałam! choc byłam bliska śmierci 15 lat temu , każdego dnia wracając z pracy stałam na ulicy i cos mi mówiło żebym skoczyła pod samochód,- odszedł na emeryturę 4lata temu i wydaje mi się , ze mam do tego wszystkiego jeszcze syndrom sztokholmski. O tabletki poprosiłam sama , od roku nie biore . Mysle ,zeby wrócić do nich jednak , bo sama odstawiłam .
Dzień dobry wszystkim jestem nowa . Mam 50 lat ,miałam beznadziejne dzieciństwo. Ojciec cham i oszust do granic , mama ofiara losu , byłam gnojona w domu .Niewidzialne dziecko , zaniedbane emocjonalnie i intelektualnie . Mam zdiagnozowana depresję lękową .Brałam rok czasu leki i wszystko było proste .Teraz próbuje sama stanąć na nogi , ale wciąż mi smuto, mam lęki , paniczny strach przed życiem. Zamartwiam się dosłownie wszystkim co możliwe.