Skocz do zawartości
Nerwica.com

angrybird

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez angrybird

  1. No, życie z pewnością każdego bardziej teraz zweryfikuje
  2. Poczuwałem się do tego, chciałem pomóc we wszystkim, żeby go wdrożyć w pracę tutaj
  3. Szwagier dopiero co od cycka mamy był odstawiony
  4. Z jednej strony się cieszę, że mam w końcu święty spokój z Nimi a z drugiej to dobijam się myślami, że nie chce odstawać od reszty, dlatego poszedłem wtedy z Nimi popić , całe poprzednie dwa tygodnie po pracy siedziałem w pokoju i kreatywnie spędzałem czas
  5. Witam, jestem tu nowy i szukam pomocy w sytuacji w której się znalazłem. Na początku tego roku załatwiłem pracę za granicą członkowi rodziny. Od samego początku patrząc na jego zachowanie czułem wstyd. Rozmowy i próby wytłumaczenia nic nie dawały więc po pomoc zgłosiłem się do żony ( jego siostry), jej próba dotarcia do brata skończyła się na tym, że usłyszałem iż jestem konfidentem. Minęło pół roku i załatwił pracę swojemu koledze. Mają oboje po 22 lata. Nieustanne imprezy, jazda po pijanemu, darcie mordy w środku nocy ( sam nie jestem święty, lubię wypić i po czasie stwierdzam, że mam już z tym problem )W połowie roku dałem znać do firmy, że nie chce z Nim pracowac. Od samego początku jestem tutaj prowadzącym z racji tego, że znam język i robotę również. Nowy kolega na początku mnie szanował, było całkiem przyjemnie, na szwagra przymykalem już oko bo nie chciałem dymu z Nim ani w rodzinie. Dzisiaj pisząc to siedzę z podbitymi oczami i rozcięciem na czole. Kilka dni temu pękła mi żyłka, niestety przy alkoholu, zacząłem rozmowę o kradzieży cennych rzeczy w pracy, zgubionych kluczach od auta służbowego i ostatniej imprezie podczas której sufit trząsł się jakby ktoś jeździł zagęszczarka. Na śmiechy ze strony kolegi szwagra nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego. ( Dostałem mocno po całym ciele) . Na następny dzień napisałem do biura o tym co zaszło, napisałem również do zagranicznego zleceniodawcy. Niepotrzebnie pisałem( jeszcze pod wpływem) o tym co zaszło bo zagraniczny wspólnik zrobił w mojej obronie aferę stulecia. Usunął wszystkich z miejsca pracy, ja zostałem i się kuruje. Kolorki spod oczu nie chcą zejść. O wszystkim wie żona i praktycznie wszyscy. Do domu wracałbym teraz zaraz, czekam aż zejdą mi śliwki spod oczu, nie chce pokazywać się córce w tym stanie. Szwagier wrócił do domu i udaje pokrzywdzonego( pracy nie stracił) jego kolega za kradzieże wyleciał. Firma chce, żebym dalej dla nich pracował, mimo tego, że doniosłem o sytuacji obcokrajowcom. Siedzę sam w całym domu, posprzatalem wszystko po imprezowiczach i czekam aż zejdą kolorki. Się porobiło. Pozdrawiam
×