Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewa120

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ewa120

  1. Witam wszystkich!! Ja też czasami nie wytrzymuje...sama ze sobą i sama siebie nie rozumiem... Marta30MR czytałam Twój post i czytając go myślałam o Tobie jakie musisz mieć poczucie winy. Napewno Ci się wszystko jakoś poukłada. Dzięki Tobie uświadomiłam sobie że ja mogę stracić mojego kochanego Skarba dla którego jestem nie zawsze też dobra...i często wszystko mam na nie. Sama nie wiedząc czemu taka jestem a wiem że on się stara i czuje to. Jesteśmy razem 8 miesięcy. Bardzo rzadko się kłóciliśmy, w maju wyjechał do Anglii i nie widzieliśmy się dwa miesiące- bo ja doleciałam tu do niego w lipcu dopiero. To były straszne dwa miesiące. Wydawało mi się że umieram z tęsknoty jak nigdy dotąd. Gdy przyleciałam tu- też wszystko było dobrze, tak naprawde do niedawna. Odkryłam u niego kłamstwo i od tego wszystko się zaczęło- te moje humorki i wszystko na NIE i już. Okłamywał mnie z paleniem zioła. Mówił że nie pali, a jarał w ukryciu przede mną. Ja nie mówiłam mu nigdy żeby nie palił w ogóle bo pozwalałam mu- ale niestety nie często i jemu najwidoczniej było za mało. Odkryłam to sama- choć wcześniej miałam podejrzenia, ale mówił że sobie wkręcam i że mu nie ufam. Aż w końcu nie mógł się wykręcić- za dużo argumentów się zebrało na raz. Powiedziałam mu że ma nie palić, bo inaczej nie będę chciała z nim być pomimo że go bardzo kocham. Powiedział i obiecał że nie będzie. I problem mój tkwi w tym, że trudno mi jest mu zaufać. Uważam że jest grzeczny i nie pali, ale podejrzliwa jestem strasznie i to mnie męczy najbardziej. Nie chciałabym żeby mnie oszukiwał, a robił to cały czas odkąd się znamy. Trudno mi jest. Jestem jeszcze w obcym kraju gdzie nie mam znajomych, przyjaciół i nie mam się komu wyżalić. Nie wiem co mam zrobić żeby mu zaufać...Przez to jestem dla niego taka niedobra. Boję się że go stracę przez takie moje zachowanie. Wiem że on mnie kocha i się stara, ale zauważa też to że się oddalamy od siebie. te kłótnie których nie było teraz są naszą zmorą- i czuję że też przeze mnie, przez moje obojętne zachowanie- nie mam też przez to sensu do życia...i boje się depresji, bo wiem co ona oznacza. Ponad rok temu miałam chłopaka i zginął w wypadku jak wracał z imprezy na której byliśmy razem. On wracał, a ja zostałam. Wtedy przeżyłam naprawdę trudne i ciężkie chwile.....Teraz gdy znów kocham i żyję nie chciałabym znów stracić sensu życia. Ludzie pomóżcie mi co mam zrobić żeby do końca zaufać i być taka jaka byłam!!!!?? Boję się że on znów będzie kłamał, a ja tak bardzo go kocham...i nie chciałabym go stracić. Pozdrawiam wszystkich. Napiszcie mi coś proszęęę
×