
Heniu
Użytkownik-
Postów
72 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Heniu
-
Nie pamiętam ale branie testosteronu kiedy jest w normie, nawet nisko to jak branie SSRI. W trakcie brania jest się zazwyczaj bezpłodnym a po odstawieniu niekoniecznie płodność musi wróci , jak z PSSD. Nie pakować się jeśli nie trzeba, czytałem, że leki SSRI obniżają teścia, miałem nisko ale w normie, doszedłem do dawek w których teścia miałem ponad norma a libido czy cokolwiek innego nawet nie drgnelo.
-
Brałem testosteron, zero efektu a skutki uboczne po odstawieniu mogą być nieciekawe
-
Kwestia indywidualna. Podają 7-14 dni pełna "moc". Czytałem, że niektórzy po dniach mieli efekty. Bardzo jestem ciekaw co napiszesz, może sam bym wziął jak pomoże, kusi mnie tak wyrzut dopaminy!
-
Tzn właśnie o tym mówię, że po zejściu też może być z dziećmi problem. Nic złośliwego. Jak Ci pomaga to bierz. A jeszcze mam pytanie, jakiego miałeś teścia, że lekarz lekarz Ci przepisał?
-
Możesz powiedzieć ile masz lat? Wiesz, że testosteron jest niebezpieczny jeśli chcesz mieć dzieci? I dawaj znać od razu co z tym lekiem jak wrócisz. Dziwię się, że nie zaczynasz od razu tylko czekasz na powrót
-
Warto próbować! Faceci mają trochę inną budowę niż kobiety więc nie dziwne, może w przypadku mężczyzn trzeba wspierać się tez czymś innym. Też od wczoraj siedzę na forach zagranicznych i czytam. Wyczytałem, że u wielu osób lek ten nie pomógł w ogóle... Ale sam, w połączeniu z SSRI działał cuda. Więc to jest bardzo skomplikowany temat i pewnie każda osoba musi być rozpatrywana indywidualnie. Osobiście wydaje mi się, że mam lekkie bądź umiarkowane pssd, mam wzwody, mogę dojść, mam po prostu mały pociąg i orgazmy nie są takie jak powinny być, jest też chyba anhedonia ale nie jakąś straszna. Osobiście bałbym się na tym etapie brać cokolwiek, jak ktoś już wspomniał, obszary w mózgu które dostały od leków regenerują się do 12 miesięcy bodajże, osobiście odstawiłem leki wraz z nowym rokiem, będę cierpliwie czekał i obserwował, a po roku pomyśle czy podjąć jakieś kroki jeśli się nie poprawi. Uważajcie na siebie jeśli chodzi o leki, bo wszyscy wiemy jak one działają. @pssd98, po cholinie trochę mi się wyrównało, wyszedłem z dołka, czuję "swędzenie,mrowienie" tam na dole i jest chyba ciut lepiej niż było. Wczoraj czytałem na forum gdzieś, że babce po 2 latach wszystko wróciło do normy bez żadnych leków, czasami potrzeba po prostu czasu. Ale z drugiej strony korci mnie ten wyrzut dopaminy, jest szansa żeby w końcu po latach poczuć ten pociąg, przyjemność i radość. Mamy przesrane ale zawsze jest nadzieja.
-
Nie zapominaj o forum, jak będziesz już brał lek, odzywaj się tutaj co się dzieje etc. Masa osób czeka na kogoś kto przyniesie jakas dobrą informację!
-
Mówisz, że nie pomógł? A nic nie pogorszył?
-
Noo, biorę ten suplement dalej, mam nadzieję, że ten spadek jest chwilowy bo i takie przypadki były na forach. Przesrane jest, na wszystko trzeba uważać
-
Witam, mam pytanie, właśnie odnosnie choliny, zacząłem stosować suplement z cholina ale nie na pssd tylko z innych powodów, zauważyłem mniejsze odczuwanie orgazmu, mam nudności i czuję lek jak przed lekami. Po pojawieniu się tych objawów zacząłem czytać, że cholina może mieć wpływ na pssd(także negatywny) wiesz coś na ten temat? Głowa mi peka dziś i czuję się tragicznie. Są inne rzeczy w tym suplemencie i nie wiem czy to wina choliny ale jakoś pierwsze wpadlo mi to na myśl.
-
Może to wina leków ale nie wiadomo czy wszystko jest ich wina. Polecam nie brnąć w leki tylko popracować nad sobą, terapię etc. Leki jak widać nic nie naprawia.
-
To są również objawy problemów z nerwami, miałem część z nich przed leczeniem, zmniejszone w trakcie i po leczeniu wrócił na przykład płytki(albo ciężki oddech - często trzeba wziąć taki głęboki oddech), ścisk w klatce etc. Więc nie wiąż wszystkich objawów z PSSD, może to coś innego. @pssd98, co do olejku, jakie dawki brałeś? Czytałem gdzieś na zagranicznej stronie, że dawka terapeutyczna a tym przypadku to 300 mg dziennie, to taka szczytowa dawka, większe zmniejszają swoją efektywność. Jakie dawki olejku brałeś Ty?
-
Kurde zagłębiłem się trochę po tym co napisałeś w kwestie tych receptorów i ja brałem anafranil(clomipramine) i tutaj informacja o clomipramine: It is specifically an antagonist of the α1-adrenergic receptor, the histamine H1 receptor, the serotonin 5-HT2A, 5-HT2C, 5-HT3, 5-HT6, and 5-HT7 receptors, the dopamine D1, D2, and D3 receptors, and the muscarinic acetylcholine receptors (M1–M5). Wynika, że clomipramine jest antagonistą więc branie olejku który również jest antagonistą jest chyba błędem, co? Czy w tym przypadku nie powinienem stosować czegoś co jest agonistą?
-
Dlaczego zrezygnowałeś? A jak libido? Bo ja anhedonie mam od zawsze, miałem jeszcze przed zastosowaniem leków ale libido po odstawieniu leków. Brałem końskie dawki anafranilu ale z libido nie jest jakoś tragicznie, da się współżyć ale popędu nie ma w ogóle. Możesz mi jeszcze powiedzieć skąd wziąłeś informacje żeby stosować olejek cbg a nie cbd? W internecie strasznie mało o tym informacji. Nie chcę się wpakować na minę.
-
Dlaczego zrezygnowałeś? Czy korzyści nie były większe niz sama bezsenność? A jak libido? Bo ja anhedonie mam od zawsze, miałem jeszcze przed zastosowaniem leków ale libido po odstawieniu leków. Brałem końskie dawki anafranilu ale z libido nie jest jakoś tragicznie, da się współżyć ale popędu nie ma w ogóle. Więc szukam jakichś sposobów na libido.
-
A powiedz mi, bo nie zagłębialem się od wczoraj na temat tych receptorów w mózgu. Czy olejek cgb pomogl Ci chwilowo czy po odstawieniu wróciło do "normy"? Cgb nie zaszkodzi? A co do wstrząsów to sprawdź "sooma Duo" i czy to może coś pomoc czy raczej nie ma nic wspólnego z tym czego szukasz
-
Stary robisz świetną robotę, mam pssd od początku roku, czytalem masę rzeczy na reddicie i tutaj, jak dotychczas twoje posty wniosły najwięcej informacji. Nie przestawaj i pisz tutaj wszystko co stosujesz i co zmienia się w twoim życiu. Sam na pewno będę korzystal z twoich rad, właśnie zamówiłem olejek cgb. Powodzenia stary i powrotu do zdrowia!
-
Witam forumowiczów! Nie chcę pisać historii mojej choroby bo nie starczyłoby mi dnia więc napiszę jej ostatni "etap". Spośród dużej ilości leków jakie były na mnie "testowane" doszedłem do kombinacji anafranil + egzysta(natręctwa prawie zniknęły, nie pamiętam czy moje sprawdzanie zalicza się już do normalnych czynności bo nie pamiętam jak to jest normalnie) ale została mi według mojego psychiatry nerwica lękowa(cały dzień czuję się spięty na klatce piersiowej, drżący oddech, niepokój) przy bardziej stresujących sytuacjach zamieniam się w człowieka galaretkę, kto wie o co chodzi to nie muszę więcej pisać na tym zestawie leków o którym pisałem była poprawa, nawet duża poprawa ale egzysty brałem duża dawkę i moje libido przestało istnieć... Teraz poprosiłem lekarza o zmianę leków, żeby może coś popchnąć do przodu ale uparcie został przy anafranilu bo uważa, że dobrze na mnie działa a egzyste zamienił mi na perazin. I tutaj moje pytanie, biorę perazin 25 już dwa tygodnie - 2/1(rano/noc) i czuję się duuuzo gorzej niż przy egzyscie, dodatkowo z efektów ubocznych czuję się jakbym miał Parkinsona, nie wiem czy mam czekać, lek może się rozkręci czy atakować lekarza o dalsze zmiany? Na perazinie powróciły mi stany niepokoju, wybudzanie w nocy i problemy , zaśnięciem przez "nieuzasadniony stres" czyli coś jak sprzed stosowania egzysty. Chciałbym zapytać o jakieś alternatywy dla perazinu i egzysty, co można łączyć z anafranilem? Lekarz mówi że wybór nie jest zbyt duży w tym połączeniu, nie wiem czy mówi prawdę czy się z nią mija... Prosiłbym o jakieś porady/sugestie/doświadczenia... Dziękuję i zdrowia życzę!
-
Witam forumowiczów! Nie chcę pisać historii mojej choroby bo nie starczyłoby mi dnia więc napiszę jej ostatni "etap". Spośród dużej ilości leków jakie były na mnie "testowane" doszedłem do kombinacji anafranil + egzysta(natręctwa prawie zniknęły, nie pamiętam czy moje sprawdzanie zalicza się już do normalnych czynności bo nie pamiętam jak to jest normalnie) ale została mi według mojego psychiatry nerwica lękowa(cały dzień czuję się spięty na klatce piersiowej, drżący oddech, niepokój) przy bardziej stresujących sytuacjach zamieniam się w człowieka galaretkę, kto wie o co chodzi to nie muszę więcej pisać na tym zestawie leków o którym pisałem była poprawa, nawet duża poprawa ale egzysty brałem duża dawkę i moje libido przestało istnieć... Teraz poprosiłem lekarza o zmianę leków, żeby może coś popchnąć do przodu ale uparcie został przy anafranilu bo uważa, że dobrze na mnie działa a egzyste zamienił mi na perazin. I tutaj moje pytanie, biorę perazin 25 już dwa tygodnie - 2/1(rano/noc) i czuję się duuuzo gorzej niż przy egzyscie, dodatkowo z efektów ubocznych czuję się jakbym miał Parkinsona, nie wiem czy mam czekać, lek może się rozkręci czy atakować lekarza o dalsze zmiany? Na perazinie powróciły mi stany niepokoju, wybudzanie w nocy i problemy , zaśnięciem przez "nieuzasadniony stres" czyli coś jak sprzed stosowania egzysty. Chciałbym zapytać o jakieś alternatywy dla perazinu i egzysty, co można łączyć z anafranilem? Lekarz mówi że wybór nie jest zbyt duży w tym połączeniu, nie wiem czy mówi prawdę czy się z nią mija... Prosiłbym o jakieś porady/sugestie/doświadczenia... Dziękuję i zdrowia życzę!