Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sayurii

Użytkownik
  • Postów

    324
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Sayurii

  1. Jejciu jejciu, byłam na zakupach, później umówić się na wizytę w studio ale niestety nie sprawdziłam godziny otwarcia, albo sprawdziłam w każdym razie wyleciało mi z głowy.

    Miałam godzinę czasu więc mówię a przejdę się. Przechodząc widzę gabinet dentystyczny, miałam się już dawno umówić a zawsze odwlekałam na później, a bo mnie tak nie boli, a bo się wstydziocham ale ide. 

    Wchodzę, chcę się umówić na wizytę a Pani mówi, że stomatolog ma teraz wolne i z chęcią mnie przyjmie. Tętno mi skoczyło, normalnie zawał (tak uwielbiam wizyty lekarskie od razu wtedy 2x bardziej źle się czuję) ale myślę no dobrze bo kiedy później.

    Wszystko pięknie mówię, zreknie mi do pysia i tyle. Okazało się, że pobolewał mnie ponieważ moja cudna 8 naciska na 7. I najlepiej usunąć! 

    Ja pitolę, no ale co zrobie przecież nie minie. Zgadzam się w końcu miałam być optymistyczna albo chociaż realnie podchodzić do sprawy a nie wiecznie pesymista.

     

    Luśki! Stomatolog 2 godziny mi go wyrywał!

    (myślę sobie: nie no ja pitolę co ja komu zrobiłam, jak nic karma do mnie wróciła!!) 

    Pod mikroskopem, łamiąc na części bo ząb miał długie korzenie i zawinięte (nie wiem jak to opisać lepiej) jeszcze z kanału tam resztki wygrzebywał, później zszywał dziąsło.

     

    A morał tego jest taki byście sprawdzili przed wyjściem o której godzinie dokładnie coś jest otwarte, by z nudów glupoty wam do głowy nie przychodziły 😅

     

  2. W dniu 16.03.2023 o 12:57, Kawa Szatana napisał:

    To tylko myśli - nic więcej. W swojej głowie możesz latać na różowym jednorożcu, ale w rzeczywistości tego nie możesz zrobić (jeśli ktoś to potrafi, niech da znać :P). W swojej głowie możesz robić wszystko źle, a w rzeczywistości nie musisz. Uważasz, że coś źle powiedziałaś? Spytaj się kogoś w jaki sposób odebrał te słowa. Sami nie jesteśmy w stanie prawidłowo ocenić naszego zachowania. Albo bedziemy sobie dowalać, albo będziemy sobie schlebiać

    🤣 Oj kawko, kawko rozbawił mnie ten jednorożec.

    Oczywiście można zapytać, można dyskutować a czasmi nie wiem czy warto. 

    Jeżeli ktoś na nas krzyczy, zwraca uwagę to co mam zapytać dlaczego to robi, podnosi głos, albo co komuś zrobiłam, że ocenia mnie?

     

    Nikt nie powiedział, że będzie w życiu jak w bajce ale też nikt nie powiedział, że życie jest aż tak pokręcone.

    Staram się być miła, pomoca i pracowita a im bardziej się staram tym bardziej mi się obrywa.

  3. W dniu 16.03.2023 o 09:33, Dryagan napisał:

    jak czasem coś zawalę przez swoje poczynania, to latami do tego wracam - roztrząsam, że gdybym coś tam inaczej, to teraz byłoby inaczej. Jest to męczące, ale ciągle do mnie wraca.

    Też roztrząsam to co było, że gdybym zrobiła tak a nie inaczej to było by może lepiej, może byłabym gdzie indziej, może żyło by mi się lepiej.

    Czasami rozpamiętuje to co powiedziałam czy napisałam, czy dobrze zrobiłam, nie uraziłam, a może nie powinnam o czymś mówić albo wręcz przeciwnie może powinnam.

  4. W dniu 16.03.2023 o 07:28, Melodiaa napisał:

    Trzeba zrobić z tego lekcje życiową i i iść dalej mądrzejszą. Pomaga mi też myślenie, że coś musiało się schrzanić abym doszła do jakiegoś innego punktu w swoim życiu...coś na zasadzie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przynosi to efekty i dlatego też kontynuuje ten sposób na nadmierną wrażliwość...to taki mój sposób na siebie. Tutaj myśle, że też trzeba nauczyć sobie wybaczać potknięcia i błędy...nikt nie jest doskonały i to wynika z pokory jaką w sobie mam też. Oczywiście pokorę tą dobrze pojmowaną.

    Tak czytam i w sumie to dobry tok myślenia.

     

    Często nagminnie analizuje sytuację na którą nie miałam wpływu, po prostu stało się.

    Tylko że takie analizowanie, martwienie się, dowalanie sobie po prostu jest bardzo wyczerpujące. 

    Staram się nie rozdrapywać tego co się stało, ale to i tak wraca. To jak u mnie przygryzanie warg z nerwów albo skubanie skórek przy paznokciach, wiem o tym, łapie się na tym, ale ponownie to robię.

     

  5. Dlaczego tak łatwo przejmować się głupotami, błahostkami?

    Brać słowa do siebie, tłamsić, dobijać się, wyolbrzymiać, nakręcać. 

    W końcu powinno się to olać, mieć gdzieś to co ktoś powiedział, zrobił. Nie rozmyślać, nie roztrząsać. Pozwolić by wpadło jednym uchem a drugim wypadło, wyrzucić z głowy i dalej żyć. 

     

    Czasami jakąś drobną sytuacją którą schrzaniłam potrafię się przesadnie przejąć. Mam wyrzuty sumienia, męczy mnie, dołuje przez co spada moja motywacja, mój poziom nastroju spada poniżej normy, doprowadza do łez.

    Wiem, że nie powinnam bo i po co się stresować, po co brać coś do siebie, po co przejmować się czymś skoro nie mamy wpływu na coś, jestem tego świadoma, natomiast i tak to robię. 

    Może to przez wydarzenia jakie miały wcześniej miejsce a może jestem nadwrażliwym człowiekiem, przejmującym i biorącym do siebie wszystko jak popadnie? Może się całkowicie popsułam. 

    Tylko po co sobie utrudniać życie jeszcze bardziej? 

     

    Czy też tak miewacie?

    Próbujecie poradzić sobie z tym? 

    Można poukładać sobie to logicznie w głowie? 

  6. 6 minut temu, neon napisał:

    Ja choruje, ale nie próznuje, pouczyłem sie dzis z 2,5h przyciąłem krzewy róz, opalałem sie na balkonie, super dzien, dawno nie czułem takiego szczęścia 😍

     

    Niby nic a jak czasami mało potrzeba by poczuć szczęście 🙂

    Ale to dobrze, to w sumie duża umiejętność cieszyć się z drobnych rzeczy. 

     

    U mnie w pracy też trochę osób choruje, część covid inni przeziębienie. Ostatnio też mnie przewiało ale ja to z budynku do budynku, "a przemknę szybko bez kurtki" a później właśnie wychodzi to "szybko". 🤧

  7. Mało, mało ponieważ ostatnio poprosiłam o dodatkowe godziny oraz zastąpiłam dodatkowo kogoś w pracy. Sądziłam, że trochę zagłuszę samotność a przede wszystkim mysli w głowie, ale nie działa to na dłuższą metę. 🙄

    Tak samo jak zakupy, człowiek się pocieszy i zaraz ekscytacja mija. 

     

    W każdym razie mamy marzec, zaraz będzie więcej słońca, jaśniej może zrobi się trochę lżej na duszy 🙂

    Bo tak czekam jak dziecko, kupiłam nasiona kwiatów i już bym chciała zasiać a tu raz słońce a raz o 180 stopni i śnieg. 

     

     

  8. @Robinmario

    A to już zależy o co dokładnie pytasz.

    Bo i tak i nie, chociaż szybciej przyswajam informacje które są przedstawiane w formacie ilustracji.

    Lubię też zachwycać się pięknem przyrody, i dostrzegać to na co reszta nie zwróciłaby nawet uwagi, może to dlatego kiedyś rysowałam czy też kończyłam kierunek architektury krajobrazu. 

     

    Ale czy ja wiem czy 'duże' oczy to wyznacznik wzrokowca 🤔 

     

×