Czołem. U mnie zaczęło się w sierpniu od skoków ciśnienia do 180/120, w sytuacjach stresu. Towarzyszący ścisk gardła, kłucie w mostku, drętwienie rąk, duszności. Dwukrotnie wylądowałem na SOR. W drugiej połowie września diagnoza internisty- nadciśnienie tętnicze pierwotne. Dostałem leki, na chwilę pomogło. Po kolejnych skokach ciśnienia od kardiologa na ciśnienie dostałem Betaloc rano i Doxazosin wieczorem, i sugestię wizyty u psychiatry. Psychiatra stwierdził stany depresyjne z atakami paniki. Tym atakom zawsze towarzyszy skok ciśnienia. Biorę zatem Depralin od 6 dni po 5 mg, od jutra zaczynam 10 mg. Pięć dni było ok, poprawa stanu, ale dziś w nocy obudziłem się z wysokim ciśnieniem, rozdrażniony. Musiałem łyknąć hydroksyzynę 10 mg. Czy ktoś z Was miał/ma podobną sytuację? Pozdr