Witam.Mam problem który bardzo mnie martwi i może być związany z tym tematem.Brałem escitalopram i amisan przez rok i trzy miesiace i po odstawieniu libido wróciło do normy. Po pół rocznej przerwie znowu zacząłem brać ponieważ lęki prawie mnie zniszczyły no i brałem dwa miesiące escitalopram znowu i trzy tygodnie amisan. Libido mi się za bardzo nie zmieniło na tych lekach, dalej było silne, ale 2 tygodnie po odstawieniu, może miesiąc cieżko mi to powiedzieć, moje libido bardzo osłabło, od paru dni miałem problem ze wzwodem i orgazm był żałosny.Wczoraj wziąłem różeniec górski i dziś miałem wzwód i orgazm był fajny,ale dalej słabo mi się chcę tych spraw i to jest martwiące. Oprócz tego mam bardzo depresyjny stan i nerwicę, mało uczuć, czuje się otępiały i mam problem z koncentracją i pamięcią jeszcze bardziej niż kiedyś. Czy to może oznaczać że dopadło mnie pssd??