Jeszcze z tego całkowicie nie wyszedłem także wszystko może się zdazyc ale pokoleji usuwam objawy,już nawet nie mam odruchów wymiotnych,pozostaje mały lęk I ataki paniki(uderzenie ciepla,jakby omdlebie ) tylko ja nie panikuję czekam jak pójdą i tak małymi kroczkami,jak przypomnę sobie ze na początku na sor jechałem tak sądzę że poczyniłem SAM duze postępy ale np dzisiaj miałem małe załamanie po paru dniach naprawdę dobrych takze trzeba walczyć a prochy to wam berety zryją