Skocz do zawartości
Nerwica.com

trivian

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez trivian

  1. Cześć. Chciałbym opowiedzieć swoją historię. U mnie wszystko zaczęło się w zeszłym roku w maju. Moja żona dostała w pracy jakiegoś silnego uczulenia. Pełno czerwonych plam na ciele. Trafiła do szpitala a w pewnym momencie było zagrozenie życia. Na szczęście wszystko dobrze się skonczylo ale ja bardzo silnie to przeżyłem emocjonalnie.. po tygodniu od powrotu żony do domu cos mnie w pracy zestresowało. I nastąpił jak to wtedy myślałem "zawał" serca. Wpadłem w jakas panikę, nie wiedziałem co się dzieje. Dopiero w domu sie uspokoilem. Po obczajeniu objawów w internecie doszedłem do wniosku, że to chyba nerwica. Narazie probuje się sam leczyć. Brałem leki typu valused bez recepty. Coś może i pomagało ale staram się to pokonać bez tego. Ja w odróżnieniu do niektórych nie mam lęków żeby wyjść z domu. Normalnie chodzę do pracy na zakupy itp. Napisałem ten temat bo wcześniej ataki nerwicy mialem po czymś co mnie zdenerwowało lub zestresowało, niestety teraz mam tak że mogę sobie siedzieć spokojnie relaksować się a nagle zaczyna mi się słabo robic, serce jakby wchodziło w dziwny tryb pracy, wolniejszy jakby się zaraz miało zatrzymać. Od razu mam myśli że zaraz dostanę migotania komór i zemdleje oraz umrę. Przeważnie kończy się to wyrzutem adrenaliny ze strachu i tak jakby wszystko przechodzi. Czasami tez nagle dziwnie zabije i potem 20 min pracuje jakby w jakiejś arytmii. Cały się wtedy trzęsę i jest mi słabo.. Czy to jakaś oznaka że serce jest zmęczone tą nerwicą i daje oznaki wyczerpania? Tak jest gdzieś od 3 tyg że atak rozpoczyna serce a nie jakas sytuacja w której się znajduje. Poza tym objawem nic się nie dzieje. Żadnych bólów głowy, zawrotów itp.
×