Skocz do zawartości
Nerwica.com

Michałł

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Osiągnięcia Michałł

  1. Witam wszystkich, chciałem podzielić się swoimi doświadczeniami, żeby trochę "pocieszyć". Pod koniec lutego zacząłem leczenie depresji i zaburzeń lękowych, pierwszym lekiem była dla mnie agomelatyna 25 mg. Efektów ubocznych nie miałem prawie wcale, jedynie suchość w ustach i nietypowe sny przez pierwsze 3 dni - czyli wszystko co na ulotce. Niemal od razu pomógł mi na bezsenność - już od pierwszego dnia zacząłem zasypiać bez żadnego problemu, wręcz niczym niemowlę ok. 22-23, bo agomelatyna reguluje rytm dobowy w zależności od światła. Wybudzałem się jeszcze w nocy z 3-4 razy i budziłem godzinę/dwie za wcześnie ale po ok. miesiącu i to udało się stopniowo naprawić. 17. dnia odczułem dużą poprawę, wręcz poczułem się jakbym prawie że wyzdrowiał - niestety taki efekt udało się utrzymać przez 3 dni, po którym wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Po kolejnych 3 dniach nastąpiła u mnie stała poprawa, ale niestety nie tak duża jak poprzednio. Oceniłbym to jako "ulgę", po prostu mniej cierpiałem i kiedy miałem gorsze chwilę to było to jakoś do wytrzymania, a jak miałem lepsze to czułem się nawet dobrze. Po konsultacji z psychiatrą zdecydowaliśmy się podnieść dawkę do 50 mg, ponieważ wyglądało po prostu na to, że 25 jest dla mnie za słabe (palę też papierosy co przyspiesza ich metabolizm). Dodatkowo włączyliśmy welbox, jako remedium na wybitne braki dopaminy - bo najczęściej czułem się tak, że niby wszystko jest ok, ale byłem jakiś taki "wyssany" i zdecydowanie nie mogłem powiedzieć, że prowadzę szczęśliwe życie. Po pierwszej tabletce welboxu poczułem się jakbym wypił 5 kaw na raz - ogromnie pobudzony, aż rozpierało mnie z energii, nabuzowany ale tak jakby pozytywnie, że też miałem dobre samopoczucie, tak jakbym się naćpał - no ale w końcu bupropion to pochodna amfetaminy :D Taki stan utrzymywał mi się ok. pół dnia, po którym wszystko ze mnie zeszło i przez pierwszy tydzień nie widziałem żadnych efektów. Jeżeli chodzi o uboki to tu już było gorzej, bo od jakiegoś 5. dnia do mniej więcej 14. bardzo nasiliły mi się lęki (jest napisane o tym na ulotce) i musiałem je zbijać hydroksyzyną 50 mg dziennie, czyli dość sporo. Drugi ubok to znacząco zmniejszony apetyt, który też się utrzymywał w tym samym okresie - dwa posiłki dziennie były dla mnie wystarczające. Po około tygodniu przyjmowania Welboxu zauważyłem bardzo duże zwiększenie motywacji - ogólnie, do życia, do nauki, do pracy, zapisałem się na siłownię, zacząłem prowadzić bardzo prospołeczne życie. Zwiększenia dopaminy nie odczułem wprost, ale za aktywnym ciałem w parze poszedł też i "aktywny" umysł, no przez to że wszystko mi się chciało to i samopoczucie miałem lepsze. Po około dwóch tygodniach przyjmowania Welboxu (który zgrał się z 2 tygodniami zwiększonej dawki agomelatyny, więc ciężko mi ocenić co było efektem czego) przeszły mi lęki niemal całkiem, apetyt wrócił, a samopoczucie bardzo dobre. Od 9 dni mogę w zasadzie powiedzieć, że czuję się zdrowy, w 80-85% jak przed depresją. Jak czytam komentarze, to chyba udało mi się z tym uporać szybko, skutecznie i bez większych efektów ubocznych, więc chyba miałem szczęście. Życzę wszystkim powodzenia i chętnie odpowiem na ewentualne pytania PS: Welbox miał też niby działać jako "rzucacz" palenia, ale w moim przypadku tak nie było. Co najwyżej papierosy zaczęły mi mniej smakować, co być może w ten sposób pomogłoby komuś rzucić, ale nie mi PS2: Wiele osób może ciekawić jak wygląda sytuacja z alkoholem - przez pierwsze 2 miesiące nie wypiłem nawet kropli, ok. tydzień temu postanowiłem spróbować wypić jedno piwo do meczu - nic mi się nie stało oprócz tego, że leki sprawiły, że trochę się nim upiłem. Po 2 dniach znowu wypiłem 1 piwo, następnego dnia 2, a wczoraj nawet się upilem konkretnie (tak, wiem że to bezmyślne i po sesji szoruję na próby wątrobowe). Nic mi się nie stało tak wprost w sensie nie zacząłem mdleć, nie dostałem halucynacji ani innych rzeczy o których można poczytać w Internecie, pewnie odczuła to wątroba, bo agomelatyna dość mocno ją obciąża (ale też jej wczoraj nie wziąłem). Co ciekawe w trakcie wczorajszego upicia się wjechał mi jakiś wielki przypływ euforii (podobno zdarza się przy połączeniu antydepresantów i alkoholu) - miałem ochotę śpiewać, tańczyć, skakać z radości, widząc plac zabaw pobiegłem na huśtawkę, zacząłem mówić losowym ludziom siema Także ciekawe uczucie, na pewno dla kogoś kto kilka miesięcy spędził w depresji
×