Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bastian78

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Bastian78

  1. Dzień dobry z upalnych Gliwic! Pogoda mnie nie nastraja do działania bo nienawidzę takich upałów, no ale trzeba się trzymać. Po ostatniej wizycie u lekarza oprócz citalu dołożono mi trittico cr 2/3 tabletki i.... śpię jak noworodek! W końcu po tylu latach nie budzę się 20 razy w nocy, jest idealnie. Cital też już swoje robi i ataki paniki prawie całkowicie minęły. Czuję się prawie jak dawniej. Żartuję, uśmiecham się, nie stronię od ludzi... Piszę prawie bo mam skutki uboczne tj. częstsze bóle głowy i uczucie niewyspania po przebudzeniu, które mija w ciągu dnia. I jeszcze jeden skutek... chrapię podobno tak, że dom się trzęsie czuję tylko jak moja połwka mnie drapie po nosie, albo delikatnie kopie... czekam tylko jak mnie wywali z domu Pozdrawiam Was chłodno - w ten mega gorący dzień. S,
  2. Dzień dobry wtorkowy... "Lubię" te pytania Macie też tak.... Ale muszę zapytać o te wzlotki i upadki w nerwicy/depresji bo tak mam zdiagnozowane. Kilka dni było już na serio fajnie i ze snem i samopoczuciem, bez srylionów myśli o chorobach i kiedy w końcu zejdę na serce albo oszaleję... ale dzisiaj znowu od rana po średnio przespanej nocy czuję się jakby mnie ktoś walcem przejechał. Do pracy jechałem nieprzytomny z taką niechęcią, że masakra. Jakbym miał kaca, grypę czy ch.. wie co MACIE TEŻ TAK? No nic... walczymy i pozdrawiam z upalnych dzisiaj Gliwic. S.
  3. Bastian78

    Cześć

    Hej, ja mam jeszcze gorzej, 170 cm a do tego gej... nie no żart, serio wzrost nie ma nic do zmartwień. Jak widzisz zbyt wysoki źle, zbyt niski źle... Głowa do góry. Pozdrawiam
  4. Zalecone przez lekarza rano. No z samym snem jest różnie. Zasypiam już w miarę ok, ale budzę się kilka razy i zbyt wcześnie wstaję. Zawsze już od ok 5:00 mam problemy z dospaniem do 6:30 o której wstaję do pracy. Ziewam też przez połowę dnia jak smok chociaż jakoś specjalnie mi się nie chce spać. Jakoś daję radę, to nie jest jakaś super bezsenność, raczej 3-4 krotne budzenie w nocy i szybkie wstawanie. Sam nie wiem... może po prostu już tyle lat tak śpię, że nie wiem czy można inaczej Dzisiaj Gliwice są znowu słoneczne a ja mam w pracy dyżur Pozdrawiam, S.
  5. Zalecone przez lekarza rano. No z samym snem jest różnie. Zasypiam już w miarę ok, ale budzę się kilka razy i zbyt wcześnie wstaję. Zawsze już od ok 5:00 mam problemy z dospaniem do 6:30 o której wstaję do pracy. Ziewam też przez połowę dnia jak smok chociaż jakoś specjalnie mi się nie chce spać.
  6. Hej Marku, dzięki za wytłumaczenie. Chociaż perspektywa 3 miesięcy trochę mnie przeraża... Momentami jest mam wrażenie OK, ale momentami w ostateczności wspomagam się Alproxem. Wiem, że Cital w początkowym okresie wzmaga napięcia i lęki i czasem tak się właśnie czuję. No nic, leczymy się i czekamy na efekty. Jestem też w trakcie załatwiania psychoterapii. Dzisiaj pozdrowionka z serio słonecznych Gliwic
  7. Poniedziałek jak każdy wie jest ujowy... Po na prawdę dobrej samopoczuciowo niedzieli w której zachowywałem się momentami jak dawniej (czyt. wszędzie było mnie pełno, głupawki, podśmiechujki, żarty i śpiewy) jest poniedziałek, średnio przespana noc i milion myśli na sek. np którego lekarza tym razem odwiedzić. Wiem, że cital zaczyna działać bo czuję się lepiej, ale tak na zasadzie jest lepiej i za chwilę ujowo. Dzisiaj mija 2 tyg. po pierwszej dawce leku. Liczę, że będzie już tylko lepiej. Ahaa, czy macie też tak, że przez większą część dnia ruszacie jakby mimowolnie nogami, stopami w różny sposób? Pozdrawiam z kosiarkowych dzisiaj Gliwic. Panowie kosiarze od 7:00 dają czadu S.
  8. Haha no właśnie... po poprzedniej nocy byłem tak zmarnowany, że wczoraj zasnąłem bez problemu już o 22:00, ale oczywiście pobudka o 5:00. Wybudzam się z poczuciem jakby mnie ktoś zaprogramował. Jakby na pstryknięcie - pstryk, oczy otwarte i koniec. Oczywiście próbuję zasnąć ale bezskutecznie. Widzę jednak już światełko w tunelu. CItal chyba robi swoje i przestaję w ciągu dnia odczuwać ten fizyczny lęk i napięcie. Chociaż cały czas mam te spięcie ramion... Walczę w każdym razie a Was ciepło pozdrawiam z wietrznych dzisiaj Gliwic.
  9. I jeszcze jedna sprawa. Czy w waszych objawach pojawia się również ten natłok myśli? Dosłownie kilkadziesiąt na minutę. Bardzo często pojawiają się też w umyśle zdania, słowa, zdarzenia sprzed na prawdę kilkunastu, kilkudziesięciu lat... Potrafię je powtórzyć co do słowa, a przy okazji wręcz się skrzywić i zawstydzić ?! Ta moja nadwrażliwość mnie przeraża, Dziwne to wszystko.
  10. Dzień dobry Nerwiczki :) Dziękuję za odpowiedzi i fajne słowa. Na pewno skontaktuję się z psychiatrą w sprawie snu. Dzisiejsza noc to kolejne 3-4 godziny snu a po przebudzeniu lęk, wysokie tętno, może nie jeszcze tachykardia ale tak w okolicach 95. Drażni mnie też jeszcze jedna sprawa. Mam prawie cały czas spięte ramiona, a w nocy budzę się z zaciśniętą szczęką. Te ramiona świadomie potrafię rozluźnić ale dosłownie po kilku chwilach czuję, że znowu są spięte, jakby przykurczone. Bardzo liczę, że ten lek pomoże... Pozdrawiam Was z deszczowych dzisiaj Gliwic. S.
  11. Dzień dobry wszystkim. 43 lata na karku, gej w szczęśliwym 14 letnim związku... i tyle dobrego na początek ode mnie. Od zawsze byłem inny niż rówieśnicy, bardzo wrażliwy, uzdolniony muzycznie i plastycznie w swoim świecie przez co nieakceptowany i wyśmiewany w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Szybko zasmakowałem używek czyli papierosów i alkoholu. W wieku 14 lat paliłem już regularnie i piłem. W szkole i w domu nikt nie zauważał moich stanów a ja pijąc odrzucałem myśli o swojej inności i zabijałem przerażenie chorobą mamy, która po roku walki z nowotworem zmarła. Musiałem szybciutko dorosnąć i zaopiekować się młodszą siostrą i tak w wieku 19 lat mieszkaliśmy już sami. Ojciec był, pojawiał się, dawał kasę i sumienie miał spokojne. Pracowałem, studiowałem a w weekendy zapijałem wszystkie problemy i myśli, łącznie z tym, że na siłę szukałem dziewczyny. Oczywiście natury nie oszukasz, znalazłem więc faceta. Byliśmy razem ok. 4 lata, był to szczenięcy związek. A ja czując, że zaczynam się podobać facetom zacząłem "szaleć" w najgorszym znaczeniu tego słowa. Związek się rozpadł. Szaleństwa się nie kończyły, a ja co weekend upojony alkoholem i "wolną" miłością staczałem się... Na szczęście poznałem obecnego partnera... W międzyczasie dwie siostry, najbliższe mi osoby wyjechały za granicę. Ojciec dostał udaru, potem covid... brak możliwości spotkania z siostrami, problemy w pracy i zdrowiem i... bach! Coś we mnie pękło. Płacz, lęk, przerażenie, bezsenność, bezradność. Diagnoza - zaburzenia depresyjno nerwicowe. Do tego hipochondria. Wszystkie badania w normie. Aktualnie jestem na Citalu drugi tydzień i jest ciut lepiej, ale kłopoty ze snem mnie wykańczają. Budzę się równo o 4 każdej nocy i koniec. Najgorsze myśli, cały czas sprawdzam sobie puls, mierzę temperaturę. Wiem, że to do niczego nie prowadzi a ja i tak sprawdzam! Myślicie, że po dłuższym przyjmowaniu tego leku takie lęki miną? Przepraszam, że tak chaotycznie, ale gdzieś musiałem to przelać. Pozdrawiam Was ciepło. S.
×