Skocz do zawartości
Nerwica.com

ZygZygMarcheweczka

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ZygZygMarcheweczka

  1. Moja nerwica to napady paniki. Robi mi się wtedy słabo, nogi jak z waty i zdaje mi się, ze dosłownie zaraz zemdleję. Serce wali jak oszalałe. I jestem ciekawa czy można naprawdę zemdleć. Chcę usłyszeć, że NIE! Bo to mnie uspokoi. W czasie ataku chce mi się uciekać, bo jak idę, to jest mi lepiej i wszystko powoli mija. Od 2 dni biorę xanax. Dziwnie się po nim czuję. Nadal czuję strach i chęć ucieczki, wyjścia, ale nie wpadam w panikę i serce nie wariuje. Muszę się uspokoić i to szybko, bo idę we czwartek do pracy! Jak sobie radzicie z tą paniką? Bo ja nie umiem się wyluzować. Nie mam obecnie żadnych powodów do strachu, a ten pojawia się znikąd. Jestem w trakcie rozwodu, córka poważnie zachorowała w maju, ale już jest dobrze, nie ma stabilizacji finansowej i mam problemy mieszkaniowe. Często obawiam się o moją, a zwłaszcza dzieci przyszłość. Myślę, że to wszystko spowodowało nerwicę, ale ja muszę być silna dla dzieci. Muszę, a nie mogę... Chcę!
  2. A tak w ogóle jak długo mam to brać? Wizytę mam dopiero 14 października i mam do tego momentu brać?
  3. Mam nadzieję się troszkę podkurować przez ten tydzień. Dziś wzięłam leki. Czuję się po nich dziwnie. Tzn nie ma napadów paniki, ale gdzieś wewnętrznie czuję niepokój. Dziwne jest to, że jest niepokój, a nie następuje słabość, trzęsienie i panika... :) Więc gdy się przekonam, że panika nie wraca to może minie ten niepokój. A pracuję w szkole i muszę być zwarta i gotowa. Psychiatra uważa, że jak wrócę do pracy, to wszystko się unormuje, bo nie będę się tak już skupiać na dzieciach. No i w końcu córka jest już zdrowa! Nie mam powodów do niepokoju. A tak szczerze - można zemdleć, czy to się tylko tak zdaje? No i skąd ten strach i panika???????????
  4. Ja bardzo wierzę, ze wrócę do zdrowia, bo zawsze starałam się być silna. Mimo, ze mam astmę, wierzę, że jestem zdrowa! Moim zdaniem to choroba na tle nerwowym, bo nie mam typowych objawów np kaszlu. Spirometria wykazuje astmę, a mnie się wydaje, że jestem zdrowa. Mam też spore kłopoty z kręgosłupem szyjnym, bo jest cały zwyrodniały i niestabilny, ale też nie robię z tego afery. Na rehabilitacji byłam kilka lat temu, bo zwyczajnie nie mam czasu. Tyle, że czasem zawroty głowy od kręgosłupa generują we mnie strach. A może nerwicę mam właśnie z tego, że próbuję być silna i dusić emocje i strach? No sama nie wiem, co lepsze. Rozłożyć się i płakać nad sobą, dziećmi i naszą sytuacją, czy raczej wziąć się w garść i walczyć.
  5. Witam Was serdecznie. Jestem tu nowa. Nerwicę wypracowywałam sobie latami. Ale wszystko było chwilowe i do przeskoczenia. W maju tego roku moja córka dostała udaru niedokrwiennego mózgu. To spadło na mnie jak grom z jasnego nieba! Pojawił się mega stres i strach o jej życie, o to, że to się powtórzy... ( córka ma 11 lat). Na dodatek jestem w trakcie rozwodu i nie mam znikąd wsparcia, a potyczki sądowe z mężem mnie wykończają. I tak oto w takim stanie doszłam do tego, że zaczęło mi się robić słabo, serce walić, w uszach szum, strach przed utratą przytomności/świadomości/omdleniem. Zaczęłam się bać miejsc, w których robi mi się słabo, a więc komunikacji miejskiej, sklepów. Z córką jest już dobrze, zmiany w mózgu cofnęły się, a mnie te lęki dopadły teraz. Wczoraj byłam u psychiatry, dostałam leki przeciwlękowe i uspokajające. Od dziś je biorę. Boję się jednak, jak ja będę dojeżdżać do pracy 25 km komunikacją miejską. Dojeżdżałam tak 8 lat i NIGDY mi słabo nie było, no, chyba, że w ciąży... Dodam, że mam 3 dzieci, sama je wychowuję i MUSZĘ być silna dla nich. Tylko skąd wziąć siłę, gdy nogi się uginają i w głowie wiruje. Mam już tego wszystkiego dość. Chcę w końcu odpocząć.
×