Drodzy forumowicze, zanim zadam pytanie, opiszę Wam wczorajszą sytuację.
Jestem nauczycielką i siedziałam w pokoju nauczycielskim. Jestem tam nowa i nie znam wszystkich dobrze. Wczoraj były w pokoju tylko dwie koleżanki. Nagle weszła trzecia. Ja siedziałam nad pracami uczniów, ale pomyślałam sobie zupełnie nieświadomie: weszła do pokoju i nawet nie powiedziała cześć. Koleżanka ta po zrobieniu kilku kroków powiedziała: cześć wam wszystkim. Ja spakowałam swoje rzeczy, ubrałam się i słyszałam, jak po moim wyjściu te trzy nauczycielki zaczęły niemalże od razu ze sobą żywo rozmawiać. Nie wiem, czemu tak pomyślałam. Pewnie jest to z tym związane, że sama boję się nie przywitać czy pożegnać, żeby ktoś nie pomyślał, że jestem niemiła. Strasznie głupia sprawa i mi wstyd już na sam fakt, że tak pomyślałam o tej koleżance z pracy.
Wieczorem naszła mnie analiza sytuacji i obawy, czy ja czasem tego, co myślałam, nie powiedziałam niechcący na głos. Czy jest możliwe, że powie się coś nieświadomie i się o tym nie wie? Bez poczucia tembru głosu, usłyszenia siebie? Możliwe, że to był jedynie przypadek, że ta koleżanką nagle wszystkich przywitała. Ale możliwe, że ja powiedziałam to na głos. I teraz ta myśl nie daje mi spokoju.
Obecnie jestem bardzo zestresowana, bo rozchodzę się po 15 latach z mężem. Nie śpię, nie jem, jestem jak sparaliżowana. Na pewno to tez ma wpływ w jakiś sposób na tę sytuację.
Jestem ciekawa waszego zdania. Mam nadzieję, że mi coś podpowiecie.