Skocz do zawartości
Nerwica.com

Helka90

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Helka90

  1. Chłopak doszedł po siebie po lekach do stanu stabilnego, na tyle się zaktywizował, że był w stanie podjąć decyzję, a raczej rozpoznać swoje uczucia. Nie kocha mnie. Koniec. To boli bardzo. Walczyłam jak tylko mogłam o ten związek.
  2. Dzień dobry Bardzo proszę o pomoc. Jestem w związku od 4 lat z chłopakiem. Chłopak chorował na depresję/nerwice zanim poznaliśmy. Kiedy zostaliśmy parą przyjmował escitalopram i był w terapii. Ukończył dwie terapię psychodynamiczne. Między nami bardzo dobrze się układało. Byliśmy po prostu szczęśliwi. Chłopak około 1,5 roku temu za zgodą psychiatry przestał zażywać escitalopram. Wszystko było okay. Od listopada zauważyłam pogorszenie jego nastroju i stosunku do mnie, był bardziej oschły i zimny. Zaczal chodzić ponownie na terapię. Punkt kulminacyjny osiągnął na początku grudnia kiedy chciałam go przytulić, on mnie odtrącił i powiedział że nie wie co do mnie czuje. Spakował się w popłochu i uciekł do kolegi. Inaczej niż ucieczka tego nie mogę nazwać. Wrócił po 3 dniach. Od tego czasu otworzył się przede mną, że czuje ogromną huśtawkę uczuć wobec mnie. Nie wie co się dzieje po strasznie go te wątpliwości wykańczają. Na szczęście zdecydował się na wizytę u psychiatry i ponownie zaczął przyjmować escitalopram. Zażywa leki około 10 dni. Bardzo dużo leży, stracił zapał do swoich pasji, właściwie by tylko leżał i pogrążał się w swoich myślach. Byl człowiekiem bardzo aktywnym. Schudł kilka kilogramow. Staram się być dla niego wsparciem, ale bardzo to dla mnie trudne bo te jego lęki dotyczą mnie i mam wrażenie że ja jestem jego udręka. Mówi mi, że czasem czuję ogromne ciepło wobec mnie, że nie wyobraża sobie życia a potem mija kilka godzin i pogrąża się w swoich wątpliwościach. Czuję się jakbym to ja była źródłem jego cierpienia. Właściwie nie wiem czego oczekuje od Was. Po prostu wysłuchajcie. Dziękuję.
×