Hej jak czytam wasze opisy to tak jakbym czytała o sobie.
Moje objawy nerwicy zaczęły się w szkole średniej ponad 20 lat temu. Nasilały się w nocy :Mdłości, wymioty, kołotanie serca, zalewanie potem, panika przed spaniem i ciemnością. Wizyty u psychologa nie pomogały, leki otumaniały więc nie brałam. Ok 7 lat zmagałam się z tym problemem, dopóki nie poznałam mojego obecnego męża. To on pomógł mi uporać się lub "uśpić" dolegliwości. Do chwili obecnej.
Stres w pracy spowodował nawrót choroby. Duszności w klatce piersiowej, bóle pleców - podejrzenie problemów z sercem , wizyty u specjalistów nic nie dały. Do tego ciągłe natrętne myśli ze coś mi jest, że coś złego wydarzy się mi lub mojej rodzinie.
Jak czytam Wasze posty to tak jakbym czytała o sobie, ciągle myślę że jestem poważnie chora.
Zamierzam udać się na terapię. Czy ktoś z Was korzystał z usług psychoterapeuty?