Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sara8

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Sara8

  1. Przypadkiem natrafiłam na Twój post i bardzo Cię rozumiem. Ja przez całe życie zmagam się z różnymi zaburzeniami lękowymi, od dziecka po dorosłość, przez nerwicę zawsze żyłam nie tak jakbym chciała, zawsze musiałam sobie z tym radzić sama, bez wsparcia rodziców i nigdy nie szukałam pomocy. W końcu jakoś udało mi się w miarę to okiełznać. Kilka lat było naprawdę super. Zaszlam w planowaną ciążę, urodziłam, dziecko podrosło, zaszłam w drugą ciążę, wszystko było ok. do czasu po porodzie. Kilka dni po cesarce dostałam nagłych skoków ciśnienia ( ponad 220/120) wcześniej nie miałam żadnych zdrowotnych problemów, przez kilka dni odbijałam się od SOR-U i nikt mi nie chciał pomóc. W końcu wylądowałam w szpitalu, tam badania ok. Dali leki na nadciśnienie ale nikt mi nie wyjasnił co mi jest, skąd te skoki. Po tym miałam taką traumę, że lęki i nerwica momentalnie wrociły, godzinami szukałam w Internecie co mi jest, prywatnie robiłam wszelkie możliwe badania, ciągle bylam słaba, nie spałam, nie jadłam, drętwienie twarzy nóg i rąk, kołatanie serca, żal mi było dzieci bo miałam wrażenie że zaraz umrę a one takie małe. Lekarz przepisał leki na nerwicę, nie chciałam ich brać. Poszłam do psychologa, niewiele mi pomogła ale zauważyłam że było mi lepiej o tyle że komuś się wygadałam o swoich psychicznych odczuciach i ten ktoś nie popukał się po głowie. W końcu odcięłam sobie internet żeby nie szukać bzdur, na siłę robiłam to do czego psychicznie nie byłam w stanie się zmusić- szłam na ten głupi spacer i myślałam co będzie to będzie, już mi wszystko jedno bo gorzej być nie może, wychodziłam ze swojej strefy komfortu i było coraz lepiej, powtarzałam sobie, że jestem normalna, że jestem taka jak każdy, że to moja głowa zmusza mnie do tego stresu. W najgorszych chwilach brałam hydroksyzinę. Teraz jest rok po i czuję się już naprawdę o niebo lepiej, wiem że te skoki ciśnieniowe to musiały być zaburzenia hormonalne, szok po porodzie. Burza hormonów do tego i moje skłonności spowodowały nerwicę. Dasz sobie i Ty radę, daj sobie czas, ciało reaguje na to co wyprawia umysł właśnie tak, że wydaje nam się że jesteśmy chorzy, umrzemy. Poszukaj psychoterapeuty, spróbuj uspokoić myśli, wróć myślami do czasów kiedy czułaś się naprawdę dobrze. Nie czytaj o chorobach w Internecie bo to dostarczy Ci tylko dodatkowo stresu. Powodzenia
×