Witam, czy jest tu ktoś z tych kto teraz na odziałe czy nie długo idzie?
Mam termin nie długo, a straszno się boję ponieważ dowiedziałam się że niema przepustek ani wizyt.
Nie wyobrażam sobie jak wytrzymać w takich warunkach. Jestem gotowa zrezygnować z pobytu przez lęk przed izolacje.
Tak jak by idę tam za karę jak do więżenia, a nie po to żeby przyjść do zdrowia. I kiedy myślę sobie o tym oderwaniu od swojego życia to zaczynam zastanawiać się czy naprawdę jest ze mną złe, czy może podjęłam nie właściwą decyzję. Proszę napiście jak dajecie rade leczyć się w klinice w czasach zarazy? Czy jest wam lepiej?