Skocz do zawartości
Nerwica.com

mro

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mro

  1. W dniu 22.04.2021 o 23:53, marzena22514 napisał:

    Niech mi ktoś doradzi..

    Biorę brintellix 10mg działa na nastrój ale nie na lęki więc muszę brać do tego pregabaline a ona niestety zamula i strasznie źle wpływa na pamięć

    Czy podniesienie brintellixu do 20mg zadziałalo by na lęki ? 

    Myślę jeszcze nad odstawieniem i zamiast wortio zacząć brać paroksetyne bo jeszcze nie brałam ale jak czytam skutki uboczne to się boje..

    I nie wiem co dalej

    Nie da rady.

     

  2. W dniu 7.12.2020 o 23:28, tomek0700 napisał:

    To bardzo dobry lek i nie można mówić, że to kolejny SSRI.

    Działa dużo łagodniej , nie prowadzi do kastracji, nie ma skutków ubocznych na wejście , że się nie śpi , lata itp. Nie powoduje też anhedonii jak paroksetyna. U mnie na leki zadziałał rewelacyjnie, w pełni się rozkręcił po 3 tygodniach. Jedyny minus to nudności, które później są łagodniejsze ale jednak dalej są. Polecam brać po jedzeniu na noc. Jest też obojętny na wagę! Po paroksetynie człowiek tyje jak porąbany w długo terminowym leczeniu. 

    Pozdr

    Na noc? Mnie Brintellix bardzo aktywizuje i nawet jak mi się zdarzy wziąć za późno, tj. 13-14, to nie mogę w nocy zasnąć.

  3. W dniu 5.09.2020 o 10:33, Defensor napisał:

    Biorę brintelix 10 dni, 3 pierwsze 10 mg, dalej 20 mg. Do tego 2x 50 lamitrinu, 3,75 abilify i 100 chlorprothixenu wieczorem. Cały czas odczuwam brak energii/osłabienie. Ile dać czasu brintelixowi, aby stwierdzić że działa/nie działa? 

    Po 2 tygodniach czułem już normalny poziom energii po Brintellixie. Osłabienie może powodować Abilify.

  4. Hej,

    czy ktoś z Was zauważył/odkrył związek między nastrojem a stanem jelit? Może Wasz lekarz psychiatra/gastrolog to zasugerował? Na przykład w Instytucie Mikrologii w Poznaniu na stronie wyczytałem, że depresja jest chorobą o podłożu zapalnym. Zainteresowało mnie to, ponieważ zjadłem w swoim życiu mnóstwo antybiotyków i mimo probiotyków mam okresowo ogromne problemy z jelitami - niby jelito wrażliwe, ale nic nie pomaga. 

     

    Jeśli ktoś z Was powiązał depresję z jelitami, napiszcie czy ta teoria się sprawdziła i co Wam pomogło.

  5. 6 godzin temu, Orzeszkowa napisał:

    Biorący Brintelix powiedzcie jak znosicie alkohol na nim? U mnie fatalnie, po małym piwie czy kieliszku wina ogromny ból głowy. 

    Na Brintellixie mogę wypić więcej niż normalnie, żadnego bólu głowy. Jedynie bóle brzucha, ale to nie musi być po tym, ale po innych lekach, albo w ogóle bez związku. Obecnie odstawiam alkohol.

  6. W dniu 7.08.2019 o 13:00, Sunriseq napisał:

    Cześć,

    Nazywam się Dawid, mam 28 lat, jestem grafikiem komputerowym i... jeszcze kilka lat temu moje życie było, wspaniałe.
    Od jakiegoś czasu nie jestem w stanie z niego czerpać radości.

     

    Choruję na nadczynność tarczycy (i to chyba ona była punktem kulminacyjnym - tak mi się przynajmniej wydaje) - 2 wizyty w szpitalu w trakcie całej choroby, izba przyjęć i migotanie przedsionków (lekarze nie leczyli nadczynności, bo uznali, że samo przejdzie).

     

    Od dziecka byłem podatny na sytuacje stresowe, bardzo przeżywam wszystko co się dzieje, przykład:
    a) Wszędzie wyjeżdzam pół godziny wcześniej niż hm... normalny człowiek - boję się, że się spóźnię (a tego nie cierpię), bo korek, bo mi samochód się zepsuje, bo będzie wypadek i mnie opóźni i tak zbiera się powódów
    b) wychodząc z domu wielkokrotnie sprawdzam czy zakręciłem gaz z palników, czasem zamknę drzwi i wracam żeby ponownie sprawdzić czy aby na pewno wyłączyłem kuchenkę.
    c) stresuję się pracą, mam obowiązków za 3 osoby i czuję, że nie daję rady..
    d) łykam tabletkę i boję się, że się uduszę (przez co automatycznie tętno podskakuje)

    e) idąc na spacer boję się, że mi tętno skoczy za bardzo - więc znów proces -> opaska i sprawdzanie
    i wiele wiele innych...

     

    I teraz sedno, mam unormowaną tarczycę od kilku miesięcy, endokrynolog twierdzi, że jest duża szansa na to, że uda mi się wyjść z tego całkowicie, ale... no właśnie codziennie mam wysokie tętno, które mierzę non-stop. W spoczynku podczas siedzenia mam w granicy 90-105 ud/min. czuję jak skacze mi cała klatka piersiowa, jest mi słabo, czuję zawroty głowy.

    Dzisiejsza sytuacja sprowokowała mnie do tego żeby napisać na forum. Mam urlop, byłem z psem na chwilę u rodziców, którzy mieszkają niedaleko, podczas powrotu zrobiło mi się trochę słabo, sprawdziłem opaskę i tętno miałem w granicach ~130 ud/min. - chyba dużo jak na zwykły spacer? Wróciłem do domu i przez najbliższą godzinę mierzyłem tętno, które było w granicy ~100 ud/min. Przez cały czas myślałem co mi jest, dlaczego tak się dzieje - masa pytań bez odpowiedzi.

     

    Kardiologicznie jestem sprawny - 2 miesiące temu podczas badań holter i badanie usg nie wykazały żadnych dolegliwości, mało tego Pani kardiolog powiedziała, że jestem okazem zdrowia - "mhm, taaa.. jasne" - tak wtedy pomyślałem.

     

    Mieszkam z dziewczyną, która mówi mi, że jestem hipochondrykiem, że robię to by zwrócić na siebie uwagę - irytuję się wtedy, bo tak nie jest, nie potrzebuję, żeby ktoś przy mnie "skakał" ja tylko chcę dojść do tego CO MI JEST.

     

    Jakich badań nie zrobię to wszystkie są bardzo dobre.
    To samo z problemami żołądkowymi  krew z obu "odcinków" się zdarzyła, tydzień w szpitalu, ale jakie badanie by nie było robione zawsze wyniki super. Nic z tego nie rozumiem, nie potrafię sobie pomóc - paradoksalnie kogo byście nie zapytali to odpowie o mnie, że jestem "wiecznie uśmiechnięty, wesoły".

     

    Czuję ciągły niepokój, lęk, że te tętno mnie zabije, że będę sam w domu i nikt mi nie pomoże. Od kilku lat towarzyszy mi uczucie, że "młodo umrę".
    Chciałbym odpowiedzi czy to jest problem w mojej głowie czy jednak jest coś czego nie zdiagnozowano i.. po czasie da o sobie znać.

     

    Przepraszam za chaos w tej wypowiedzi, ale piszę to chyba emocjami - bo sięgnęły w moim przypadku zenitu.

    Ps. Pisząc tą wypowiedz zerknąłem na tętno i są 94 uderzenia.

     

    Dziękuję
    Dawid

     

     

     

     

    Hej, mogę z doświadczenia powiedzieć, że nerwica potrafi z ciałem zrobić wszystko. Ja przeszedłem jeszcze dłuższą drogę niż Ty i jestem okazem zdrowia (fizycznie). Zacznij brak leki i idź na terapię - będzie dużo lepiej, normalnie. Pozdrawiam!

  7. W dniu 15.07.2020 o 01:07, LewTrocki napisał:

    Przestymulowany? Co Ci się robi? Masz ochotę chasać po łące? ;)

    Nie spałem i nie byłem w ogóle zmęczony. Lekarz stwierdził początek (hipo)manii. Odstawiłem Mirtor i Trittico i mam 600 Ketrelu na sen, żeby mnie ściąć i przerwać "nakręcenie". To właśnie mi się robi.

  8. W dniu 5.07.2020 o 10:50, wanker napisał:

     

    Daj znać, czy odczuwasz różnicę.

    Ja chyba umówię się na wcześniejsza wizytę do mojego pana doktora, bo mi się płaczliwość włączyła, pewnie będziemy coś zmieniać, bo już o tym rozmawialiśmy.

    Jednak obawiam się, że po innych lekach będę przymulona, tego bardzo się boję, a po Brintellixie nie mam żadnej zmuły, splątania, odcinki...

    Bardzo dobrze robi mi ten lek, ale na 20 mg jestem totalnie przestymulowany. Nie spałem trzy noce mimo Trittico, Mirtru i Ketrelu na noc 😳. Schodzę do 10 mg.

  9. W dniu 2.07.2020 o 11:32, Joozef27 napisał:

    Napisze jak na mnie zadziałał Brintellix. Biorę od 3 tygodni 10mg. Dlaczego akurat Brintellix? Bo miał on być lekiem na depresję i lęki, ktory zastąpi wcześniejszy SSRI i co najważniejsze po którym będę miał normalne, nie obniżone libido i nie będzie problemów z orgazmem. Niestety. Po 3 tygodniach zażywania brintellixu libido spadło do zera a osiągnięcie orgazmu graniczy z cudem. Zawiodlem się bo dla mnie to akurat ważne .

    Ktoś może ma jakieś doświadczenia z innymi lekami które nie wyłączają funkcji seksualnych?

     

    Co do reszty to brintellix lekko mnie wyciszyl, jestem mniej depresyjny i mniej lękowy, za to bardziej śpiący za dnia. Skutków ubocznych typu nudności, kłócie serca itp. nie mialem. Jedynie czasem lekko przyspieszone bicie serca ale to sporadycznie przez pierwsze dni i znikło. 

     

    Na początku mojej przygody z depresją i nerwicą lękową brałem kilka lat aciprex (escitslopram SSRI). Na depresję i lęki działał u mnie bardzo dobrze, lepiej niż brintellix za te 3 tygodnie. Ale skreslilo go właśnie wyłączenie funkcji seksualnych, a brintellix miał być cudownym lekiem, który tego nie robi. Niestety u mnie też zrobił,  że libido i orgazm = 0. 

    Hej! Bardzo to jest ciekawe, jak leki różnie działają. Ja na 20mg Brintellixu nie mam w ogóle spadku libido. Piszesz, że Jesteś bardziej śpiący. Ja odwrotnie - mam dużo więcej energii i trzeźwy umysł. Leki, które nie ścinają libido to na pewno Trittico, Moklar i Mirtor (tak mówił lekarz i tak u mnie było, tylko Mirtor może obniżać libido, ale u mnie nie). Pozdrawiam 🙂

  10. W dniu 30.06.2020 o 14:28, wanker napisał:


    Łączyłam.

    Brałam przez ponad miesiąc 10mg Brintellixu, a od prawie dwóch miesięcy 20mg.

    Przez pierwszy miesiąc z hakiem łączyłam z 75mg Trittico (to na noc).

    Dla mnie Trittico to porażka, rano zmuła jak na kacu, więc odstawiłam. Nic to Trittico nie działało, poza ułatwianiem zasypiania, ale to pewnie przez niską dawkę.

    Przejście z 10 na 20mg - zero skutków ubocznych, ale nie odczułam też różnicy. U mnie w ogóle od początku zero skutków ubocznych przy samym Brintellixie, może poza trudniejszym osiąganiem orgazmu.

    Dzięki! Od jutra przechodzę na 20mg. Do tego zamiana Mirtoru na Trittico :).

  11. Hej,

    od lat mam problemy z depresją. Leki SSRI mi nie pomagają. Miałem do tej pory dwa bardzo trafione leki, które musiałem odstawić przez skutki uboczne :( Moklobemid i Sulpiryd. Nie wiem, jaki jest mechanizm tych leków, że akurat te dwa mi pomogły. Macie jakieś pomysły, co mogłoby mi jeszcze pomóc? Obecnie biorę Mirtazapinę (którą chce odstawić przez tycie), Brintellix i Lamo. Poczucie beznadzieji, brak radości mimo udanego życia, bezsenność, myśli samobójcze...

  12. 4 godziny temu, warning napisał:

    @mro Zwiększałam z 10 do 15 mg. Skutki uboczne odczuwałam na początku przygody z Brintellixem, na dawce 10 mg: uporczywe swędzenie ciała i dolegliwości gastryczne (nudności, wymioty, bóle brzucha). Po zwiększeniu na 15 mg skutki uboczne nie nasiliły się, a z czasem swędzenie ustało całkowicie. 
     

    Brintellix można łączyć z Trittico.

    Dzięki! A jest dawka 5 czy kroisz to jajko? 🙄

  13. 55 minut temu, cheksa napisał:

    Kosci i stawy moga bolec nawet nie od nerwicy czy depresji tylko od kregoslupa, zlej pozycji albo po prostu zmeczenia i przeciazenia. Mnie od paru dni pobolewa trochę noga, od razu wkrecam sobie nowotwor kosci (no bo co innego to mogloby byc) ale ja śpię w naprawdę dzikich pozycjach wiec mam nadzieję ze to od tego. Dopiero 20 lat skonczylam a czuję się jak umierajaca staruszka już 

    Dzięki za odpowiedź. Uprawiam sport i ćwiczę kręgosłup. Mam na myśli takie chodzące bóle, np. mocny ból w piszczelu przez parę sekund, potem nadgarstek, potem palce itd.

  14. 5 godzin temu, Arnin napisał:

    Kiedyś też miałem taki okres, w którym usilnie szukałem przyczyn "fizycznych" dolegliwości, rezonansy, tomografie, wszelkie badania diagnostyczne, ale koniec końców dałem sobie z tym spokój bo szkoda czasu, pieniędzy i robienia sobie nadziei i zaakceptowałem to, że wszystko to wina nerwicy, w sumie tak jest nawet lepiej, łatwiej. 

    Dzięki za odpowiedź. Zastanawia mnie tylko, dlaczego takie objawy występują nawet na silnych lekach i przy dobrym nastroju.

  15. Hej,

    jestem tutaj nowy. Chciałbym zasięgnąć Waszej opinii. Od lat leczę się na zaburzenia nastroju i lęki. Mam jednak objawy fizyczne, które lekarze przypisują właśnie nerwicy, a ja nie jestem tego taki pewien... Od dłuższego czasu mam uderzenia gorąca, np. zawsze po prysznicu albo przejściu kilkuset metrów, bolą mnie różne stawy/kości, czasami głowa nie do wytrzymania. Okresowo mam problemy jelitowe i z zatokami. Przyjmuję lamotryginę (200), mirtazapinę (30), Brintellix (10) i Ketrel (100). Od paru lat nie śpię bez leków. Morfologię mam ok, w tym hormony, wątroba, czynniki reumatoidalne, crp, ob, etc. Badania w kierunku krwawienia z przewodu pokarmowego, rezonans głowy, też ok. Węzły chłonne podżuchwowe "delikatnie odczynowe", według lekarza "stare" i nie świadczące o żadnej "bieżącej infekcji". Przez to, że przyjąłem w przeszłości tonę antybiotyków, wpadłem teraz na pomysł, że może to candida, ze względu na dodatkowe infekcje intymne, zajady, obłożony język... Nie choruję często, więc odporność mam chyba dobrą. A może to faktycznie nerwica? Ale że ból stawów od nerwicy...? Ze względu na te objawy lekarz odstawił mi Moklar i Trittico, zamienił na Brintellix, ale objawy zostały. Przekonałem się już, że ciało może zrobić z nami wszystko... Dziękuję Wam z góry za sugestie i własne doświadczenia.

×