Cześć! Mam problemy głównie na tle nerwowym z jelitami mianowicie IBS. Zdiagnozowano to u mnie na podstawie moich objawów oraz badań (m.in. krew, USG). Sam wiedziałem już dużo prędzej że to raczej zespół jelita drazliwego bo w dni bez stresu jest dużo lepiej. Praca, egzaminy itd znacznie nasilają moje objawy takie jak częste chodzenie do lazienki, biegunki, często oddaje też mocz. Próbuje "wyluzować" oglądam i czytam dużo nt. ludzkiej psychiki naprawdę przez ostatni rok zrobiłem olbrzymi postęp w tej kwestii. Uprawiam sport od pol roku(zrobiłem 1400km na rowerze od stycznia) to pozwala mi się uspokoić ale mimo to podświadomość nie daje mi spokoju. Rano przed praca zawsze czuje ogromne napięcie mimo że świadomie mówię do siebie żeby mieć na to wywalone jajca. Tak samo w pracy gdy mam jakieś zadanie za bardzo się spinam. Czuje też lek przed wyjściem gdzieś do baru na piwo ze znajomymi choć wiem ze bedzie fajnie. Nie ukrywam ze mam problemy w kontaktach z ludzmi, jak już mówiłem przez ostatnie miesiące zrobiłem duży postęp ale mimo to bycie introwertycznym mezszczyzna to dla mnie duży problem. Opowiedziałem o tym na pierwszym spotkaniu w życiu u psychiatry który doradził psychoterapię jako główna pomoc. Chce jej spróbować ale ten lek który mam rano przed praca jest tak absurdalny i pojawia się znikąd i czasem towarzyszy cały dzień. Nie potrafię sobie wyobrazić aby sama terapia to zmieniła. Lekarz zapisał więc dodatkowo Esci w dawce 10mg. Mam ten lek w szafie, boje sie zaczynać farmakoteriapie. Boje sie że mój stan który jest teraz hujowo ale stabilny stanie się hujowy. Czy ktoś brał Esci na IBS?Najbardziej obawiam sie tych początkowych skutków ubocznych wplywajacych na jelita. Resztę jakoś przeboleje. Poza tym nie wiem czy można zaczynać leczyć się chodzac każdego dnia do pracy? Da się to jakoś pogodzić?
Po mojej wypowiedzi już chyba widać że wszystko za bardzo analizuje, overthinking na maksa