Skocz do zawartości
Nerwica.com

neurotycznaja

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Osiągnięcia neurotycznaja

  1. Hej wszystkim znerwicowanym. Mam 26 lat, od czasów podstawówki zmagam się z natręctwami, tematów natręctw było wiele: bluźniercze myśli o Bogu w czasie kiedy byłam bardzo religijna, lęki odnośnie końca świata,raka, hiv, odnośnie orientacji, różne seksualne wkręty. Było, minęło, wracało. Jakieś 5 lat brałam leki przeciwlękowe. Ostatnie 2 lata uczeszczalam na terapię poznawczo-behawioralna. Zakonczyłam z poczuciem sukcesu ale i ze świadomością, że wkręty będą wracać i muszę stawić im czoła sama, ale już bardziej uswiadomiona jak. Zaszłam w ciąże, na szybko musiałam odstawić leki-tak zadecydowała moja psychiatra. Bardzo cieszyłam się, że będziemy mieli dziecko, tak naprawdę czekaliśmy tylko na polepszenie mojego nastroju, żeby zacząć się starać. Beztroska nie trwała długo, po 2 tygodniach od odstawienie leków natrectwa wróciły, tym razem: co jeśli jestem pedofilem? Wiem, że nie jestem. Ale natrętne obrazy i lęk, że zrobię coś mojemu dziecku mnie zabijają. Odpowiadam wtedy sobie: wiem, że nie zrobię to tylko natręt, muszę olać. I tak robię, polepsza się. I znów pogarsza: co jeśli podniecę sie podczas karmienia piersią? Skojarzy mi sie to z całowaniem moich cycków przez męża. Dziś podczas zbliżenia z mężem, kiedy całował moje piersi wkrecilam sobie, że on pije mleko i potem że moja pierś z śliny to z mleka. To mnie przeraziło jak sobie uświadomiłam co pomyślałam. Tu kończy się moja cierpliwość do NN A zaczyna panika. Obrzydzenie do siebie, co jeśli jestem zboczona itp. Odechciewa się jakiejkolwiek bliskości z mężem, żeby uniknąć myśli i wyrzutów sumienia. Dodam, że mam wielką skłonność do analizowania wydarzeń tak długo aż poczuję ulgę i tak właśnie robię od rana z tą myślą. Boję sie, ze tymi nerwami wpływem na moje dziecko, boję sie o nie. Jest dla mnie najważniejsze, ale nie tak wyobrażałam sobie ciążę, jako ciężką walkę z nn. Wracam na terapię za 2 tygodnie choć boję sie, że do tego czasu zeświruję. Potrzebuję dobrego słowa od was. Naprawdę już wiele przeszłam i każda natrętna myśl po czasie nie budzi już takiego lęku i nawet zastanawiam się potem o co tyle krzyku. Normalny człowiek bez lęķów pomyślałby: ku*rwa co ja pomyślałem? I zapomniał, wybaczylby sobie i puścił w niepamięć bo jednak różne myśli przychodzą do głowy i niekoniecznie muszą mieć sens. Ale my tak nie mamy. Ratunku, chce się poczuć dobrze i cieszyć ciążą.
×