Dzięki od razu lepiej. Mi leki bardzo pomagają, dzięki temu, że zareagowałam dość wcześnie (jeden z lekarzy i znajoma psycholog zasugerowali nerwicę) i po 4 msc męczarni plus kolejnych 4 msc z wiedzą że to raczej nerwica wylądowałam u psychiatry. Mam wrażenie, że gdyby nie te bóle to już bym się czuła "normalnie". Zaczęłam solidnie ćwiczyć i postanowiłam sobie, że miesiąc ćwiczę i nie zwracam uwagi na ból - jeśli się uda- a po treningach jest sporo lepiej Takie mam wyzwanie od kilku dni i zobaczymy jak będzie. Tak czy siak pójdę jeszcze z tym do lekarza jak pandemia minie, ale mam nadzieję, że już na spokojnie. Żeby się utwierdzić, że to kręgosłup, albo nerwica, albo jedno i drugie.
A Twoja szyja to może być i nerwica (podobno normalka) i kręgosłup szyjny. Wystarczy delikatna dyskopatia lub małe zwyrodnienie, żeby mieć taki objaw. Jak zawsze i każdemu polecam ćwiczenia (nawet na samą szyję) i automasaż. Powinno minąć całkowicie