Witam i przepraszam jeśli takie pytanie już było, ale jestem w bardzo złym stanie i nie mam siły wertować wszystkiego. Odstawiłam paxtin pod kontrolą lekarza, schodziłam z dawki 40 mg do 10 mg. Skończyłam ok.2 tygodni temu nie zaczęły się uboki?, nawrót depresji? Emocjonalną rozwałka, wrócił żal do ludzi, świata, lęki, złość, nie panuję nad sobą momentami, w ludziach widzę wrogów. Przez długi czas miałam balans wewnętrzny, pracowałam nad tym ciężko, a teraz mam wrażenie, że odstawiłam leki i została pustka, że nie ma mnie, tak jakbym nie istniała bez leków. Mam takie dziwne "lupniecia" wewnętrzne, jakby moje wnętrzności waliły na zewnątrz, trwa to sekundę i tak co parę minut. Nie cały czas oczywiście, mam koszmary senne, a jak zasypiam to takim totalnym, kamiennym snem. Czy ktoś przechodził przez coś podobnego?