Kolejna celebrytka przyznaje się publicznie do epizodu depresyjnego. Niżej komentarz- "ja ze swoim nowotworem chętnie bym się z nią na tę depresję zamieniła".
Jedno jest pewne- nie napisała tego osoba, która cokolwiek miała z depresją wspólnego.
Niewątpliwie nowotwór jest jak grom z jasnego nieba, powoduje ciągłą niepewność i niewyobrażalne cierpienie.
Czasami nawet śmierć.
Pozwala mieć pretensje do świata, losu i Boga.
Co dodatkowego oferuje nam depresja?
Zazwyczaj brak zrozumienia, brak wsparcia, a przede wszystkim ogromne poczucie winy.
Przecież nie masz nowotworu, nie spotkało cię nieszczęście, to ty nie chcesz żyć.
Fakt- nie chcesz.
Nie chcesz już żyć w tej ciągłej niemocy, poczuciu beznadziei i bezradności.
Kiedy każdy oddech sprawia ból, kiedy w myślach błagasz o śmierć.
Nie wierzysz już w możliwość jakiejkolwiek zmiany.
Nienawidzisz siebie, swojej przeszłości, przyszłości, a przede wszystkim teraźniejszości.
To nie gorszy nastrój, to "coś" stopniowo ale bardzo skutecznie pożera cię od środka.
Jednych zjadają komórki rakowe, innych ich własna psychika.
Dowód?
Co 40 sekund ktoś na świecie popełnia samobójstwo.
Moja kolej już zaplanowana.