Witam,
Postanowiłem założyć ten wątek ponieważ nie radzę sobie z problemem, ktory teoretycznie wydaje się błahostką i wręcz wstyd o tym pisać, ponieważ wielu ludzi na świecie ma znacznie gorzej, ale jednak rujnuje mnie to od środka.
Mam 27 lat, mieszkam w dużym mieście, pracuję i mam hobby. Na Pierwszy rzut oka normalny gość. Niestety tak nie jest. Mam bardzo niską samoocenę spowodowaną swoim fatalnym wyglądem fizycznym, niskim wzrostem i słabymi zarobkami. Tak jak napisałem w tytule, czuję się z tego powodu jak śmieć. W dużej mierze moja niska samoocena wynika z totalnego braku powodzenia u kobiet, w najlepszym przypadku jestem traktowany jak powietrze, a w najgorszym traktowany jestem z pogardą.
Całe życie byłem wyśmiewany z powodu swojego wyglądu, już w czasach szkolnych, rówieśnicy się z tego nabijali a później kiedy poszedłem na studia, niby się poprawiło. Zacząłem żyć towarzysko, miałem grupę znajomych, wychodziłem na imprezy, miałem koleżanki, ale na tle relacji z płcią przeciwna dalej się nic nie zmieniło. Byłem dobry tylko jako kolega, a moi kumple mieli powodzenie u dziewczyn i umawiali się na randki, podrywali na imprezach, natomiast jak kiedy próbowałem to dostawałem brutalne kosze, które mnie zdruzgotały i nie mogę się otrząsnąć do dziś.
Teraz studia skończyłem, poszedłem do prscy, ale niestety w mojej branży pracują głownie mężczyźni i nie mam możliwości poznania kogoś. Co najgorsze wykruszyło się też moje grono znajomych i nie mam zbyt wielu okazji do poznawania innych ludzi a co za tym idzie moje kompleksy pogłębiają się.
Próbowałem portali randkowych ale to mnie tylko dobiło. Przez ponad rok żadna kobieta mi nawet nie odpisała na wiadomość.
Czuje się fatalnie i nie wiem już co mam robić. Jestem samotny, nieszczęśliwy i pełen żalu oraz kompleksów. Co najgorsze nie mam komu o tym powiedzieć i na zewnątrz robię dobra minę do złej gry aby inni ludzie nie widzieli jak jest ze mną źle. Proszę o jakąś poradę i pomoc bo to mnie dosłownie "rozsadza" od środka.
Wiem, że wielu ludzi ma dużo gorsze problemy, chorują, nie mają z czego żyć itp, a ja tu wyjeżdżam z takimi bzdurami ale jednak mi ciężko.. Wstydzę się tego.