Hmmm, myślę, że niektóre choroby lub nawet dolegliwości mogą nasilać nerwicę ale raczej jej nie powodują....
Miałam robione : badania hormonalne, usg tarczycy, jamy brzusznej, narządów rodnych, piersi , morfologię, ekg, spirometrię, prześwietlenie płuc, zatok, wymaz z gardła i nosa, prześwietlenie przełyku.
Badał mnie neurolog, laryngolog, internista, alergolog, chirurg. I jedyne co mi wykryli to bakterię w gardle. Ale ona raczej nie powoduje nerwicy;) A tak poza tym? Nic, absolutnie nic, oprócz nerwicy. Jak więc ta choroba może nie istnieć? Co jeszcze powinni mi przebadać? Do jakiego lekarza powinnam się udać?
Wiem, że to daje nadzieję, bo o wiele łatwiej byłoby wyleczyć jakąś chorobę niż nerwicę. Ale ile można się oszukiwać? Jakie choroby jeszcze wynaleźć? Jakie badania jeszcze przejść?
Jeśli kiedyś znajdzie się taka choroba to was o tym powiadomię, ale na razie może warto jednak przyznać się przed samym sobą, że ma się nerwicę. To czasem jest trudniejsze niż wyleczenie jej.