moja trauma miała miejsce jak miałam około 11-12 lat możliwe ,że to co przeżywam (kłopoty motywacyjne i trudność w odnalezieniu się w relacjach ) mogą byą wynikiem PTSD czy raczej jest to coś co sie wytworzyło na bazie zespołu stresu pourazowego
wtedy własnie pierwszy raz poczułam ,że nie chce żyć , potem wpadłam w odrętwienie uczuciowe na dobre 10 lat, przytyłam dużo, wycofałam sie z kontaktów z ludźmi, byłam agresywna werbalnie, nie cierpię swojego wyglądu nie wiem czy to jest z tym związane
dodatkowo z domu wyniosłam ja to nazywam syndrom męczennika, dlugo czułam sie ofiarą, rodzice chowali urazę do dziadków, często słyszałam jakieś pretensje o sprawy sprzed kilkunastu lat przez jakiś czas podobnie funkcjonowałam
wychodzę powoli na prostą, chce sie udać do specjalisty ,żeby przyspieszyć te tempo
moje życie jest bardzo nie poukładane, póki co nie znalazłam sposobu aby je jakoś ułożyć, dużo siedzę przed internetem mało innych rzeczy robię
zastanawiam się czy z takiego przetrwałego stanu da sie wyjść
nie odczuwam ,żadnych dolegliwości somatycznych, w sytuacjach bardzo stresowych trzęsą mi się ręce to wszystko
nie mam żadnych ataków paniki ani nic z tych rzeczy
ale po prostu wegetuje