Dziękuję za bardzo wartościowy komentarz i gratuluję odwagi, by to napisać.
Porównam to do ogrodu, byś mogła sobie to najlepiej zobrazować.
Idziesz do ogrodu i chcesz coś posadzić, chcesz żeby coś z tego wyrosło, ale widzisz chwasty (przeszłość), chcesz coś zrobić teraz w teraźniejszości, posadzić nowe ziarenka, ale chwasty przeszkadzają i kują (emocje i nieprzepracowana przeszłość), więc uciekasz od tego i czujesz chwilową ulgę, bo nie boli, jednak znowu chcesz wrócić do ogrodu i schemat się powtarza.
Co możesz zrobić?
1. Możesz założyć rękawiczki (poszukać książki/filmików/kursów na temat tego, jak sobie z tym poradzić i próbować powyrywać te chwasty.
2. Wezwać ogrodnika (specjalistę), który wejdzie z Tobą do tego ogrodu i pousuwa chwasty.
To są dwa wyjścia długoterminowe, trudniejsze, ale warte przejścia. Po przepracowaniu tego, będziesz mogła czerpać radość z teraźniejszości.
Polecam też medytacje i ćwiczenia na teraźniejszość. Idziesz i opisujesz wszystko co widzisz, każdą czynność, którą widzisz, skupiaj się na każdej rzeczy którą robisz. Z początku może to być trudne, ale później zauważysz efekty. Np myjesz ręce, skupiasz sie na tym, że odkręcasz kran, na wodzie, która zaczyna z niego płynąć, na Twoje odczucia, kiedy woda dotknie Twojej skóry, następnie bierzesz mydło, skupiasz się na zapachu, jakie jest w dotyku itp. Jak jesz, to nie oglądasz TV, filmu na komputerze lub nie przegladasz telefonu, tylko skupiasz się na tym, co jesz, jak to smakuje itp. A co zrobić jeśli zaczniesz o czymś myśleć i się na tym złapiesz? Po prostu podziękuj sobie, że Ci się udało i wróć znowu.
Pozdrawiam Dawid!