Hej. Jestem tu nowa.i nie wiem czy mam depresję, nerwice, na chwilę obecną nic nie wiem. Od 4 lat staramy się o dziecko. Bezskutecznie. Wszystko narazie znowu się odwleka, bo kasa której nie ma. A tu szwagierka dopiero co urodziła. Kuzynka w ciąży. A ja jakbym w ryj dostała. Od teściowej usłyszałam że przesadzam i my wcale nie mamy problemu, od męża żebym się wzięła w garść. Bardzo chętnie. Tylko nawet nie wiem od czego miałabym zacząć.oczekiwalam jedynie odrobiny empatii i zrozumienia. A ja już nie umiem sobie z tym poradzić. Mój żal, gniew i dlaczego to mnie musi spotkać mnie poprostu rozrywa. Izoluje się już od wszystkich,bo mogłabym się znowu dowiedzieć o ciąży, dziecku a mam wrażenie że każda taka wiadomość to jak noz prosto w serce.