Skocz do zawartości
Nerwica.com

Al3czka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Al3czka

  1. Witajcie Jestem tu nowa. Mam 21lat a z nerwicą walczę już od dobrych 5lat. Na początku były napady paniki w szkole co skutkowało tym, że dużo wagarowałam. Przez takie sytuacje narodził się u mnie ogólny lęk. Bałam się egzaminów, matury itd. Udało mi się wszystko pozaliczac i nawet maturę ładnie napisałam. Przez chwile troszkę to ucichło i zaczął się strach przed jazda samotnie w pociągach. Na początku tego nie rozumiałam wszystkiego i psycholodzy tez nie potrafili mi pomoc. Cały czas słyszałam tylko, ze jest to fobia społeczna. Natomiast z natury jestem bardzo komunikatywna i nie mam problemów z nawiązywaniem znajomosci wiec było to dla mnie absurdalne. Przestałam uczęszczać na terapie i po ukończonej maturze chciałam pójść na studia. Niestety lek który mi towarzyszył nie pozwalał tego zrealizować. W efekcie siedziałam cały rok w domu, bez pracy i nauki. Mój stan zdecydowanie się polepszył gdy miałam aktywne życie. Ciagle wychodziłam ze znajomymi do kina, na łyżwy, nawet pojechaliśmy na wspólny wyjazd. Zapisałam się na studia i normalnie na nie uczeszcZalam. Czasami miałam problem lecz udawało mi się go przełamać. Zaczęłam spotykać się z moim dotychczasowym partnerem i powoli czułam jakby łapała mnie depresja. Może przez to, ze zaszywalismy się w domu i dużo czasu spędzaliśmy ze sobą. Na drugim roku studiów zaczął się problem z dojeżdżaniem na uczelnie. Gdy wsiadałam do pociągu czułam tak niesamowity stres i niepokój, ze bez leków uspokajających nie byłam w stanie dotrzeć do szkoły. Wszystko mnie stresowało:wyjazd na wakacje, jazda komunikacją, pójście do lekarza, wyjście do starych znajomych..itd. Polowe z tych objawów wyleczyłam tym, ze poszłam do takiej pracy gdzie codziennie muszę rozmawiać z ludźmi. Niestety często tez do tej pracy chodzę na środkach uspokajających. Teraz jestem na takim etapie, ze kończy się 2rok studiów a ja w tym sem byłam może na kilku zjazdach bo panicznie się bałam. Chce wziąć dziekankę ale muszę zaliczyć do końca pierwszy semestr... jest to dla mnie ciężkie. Rodzice wywierają na mnie duża presję co wydaje mi się ze w pewien sposób rzutuje to na mojej nerwicy. Jutro ostatni zjazd przed sesja a ja nie wyobrażam sobie pojechania tam i zaliczania czegoś. Nawet do nauki nie mogę się zebrać a w nocy to w ogóle spac nie mogę od kilku dni myśląc o tym. O nerwicy dowiedziałam się od mojej ówczesnej psycholog, która przepisała mi lek „elicea” i powiedziała, żebym starała się konfrontować z moim lękiem. Niestety jest on już tak paniczny, że ciężko mi z nim walczyć. Brał albo bierze ktoś z was ten lek? Przepraszam za tak długa wypowiedz ale jakoś od razu mi lepiej z tym, ze sie tu tak rozpisałam.
×