Witam, nazywam sie Tomasz, czuję że mój koniec sie zbliża, niemam ochoty już żyć, cierpie na depresje od około 5 lat nigdy nie byłem u psychiatry czy psychologa gdyż dzieli mnie jakaś niewidzialna bariera międzyludzka, nie potrafie rozmawiać z ludźmi, jedynie z tymi bliskimi którymi na mnie jeszcze troche zależy, większość sie odemnie odwróciła, średnio 3-4 razy w tygodniu mam myśli samobójcze, czuje sie nikomu nie potrzebny, juz kilka razy byłem w lesie z kablem żeby ze sobą skończyć jednak przed tym przemyślałem że " może coś sie zmieni na lepsze" jednak nic sie nie zmienia, niemam sił walczyć po tylu życiowych niepowodzeniach, zostałem zdradzony przed dziewczynę którą bardzo kochałem to tylko pogłębiło mój stan, niewiem ile jeszcze wytrzymam. Przed znajomymi robię dobrą mine do złej gry, depresja za maską, jednak gdy już zostaje sam to nie myślę o niczym innym niż o odebraniu sobie życia. Gdyby broń była łatwo dostępna prawdopodobnie nie pisałbym tego posta.