Witam!!!
Jestem tutaj całkowicie nowy, ale od dwóch miesięcy śledzę to forum. Niestety PSSD dotknęło również i mnie.
Na wstępie dodam, że mam przewlekłą boreliozę, którą leczę ziołami i naświetleniami rifea.
Jednak przed leczeniem wenlafaksyną miałem bardzo wysokie libido i często się masturbowałem. Widok jakiejś ładnej pani na fotografii od razu powodował wzrost ciśnienia w majtach.
U mnie pssd wystąpiło po wenlafaxynie w dawce 75mg branej przez 2lata na silną nerwicę wywołaną boreliozą. W maju minie rok od
odstawienia a moje libido oraz czułość narządu nie wzrasta. Wszyscy znacie problem. Zero czucia tam na dole, brak porannych wzwodów itd.
Dodam, że jeszcze dwa miesiące temu miałem szczątkowe czucie w żołędzi, ale brałem triticco, które myślałem że pomoże na
dysfunkcje. Brałem je miesiąc czasu. Niestety zaszkodziło jeszcze bardziej. Po nim miałem pieczenie żołędzi i jakby penis się skurczył.
Przeszło to, ale teraz praktycznie w ogóle nie mam czucia. Kilka osób zachwalało pirybedyl (pronoran), który udało mi się dostać. Niestety, po 4 dniach brania po połowie tabletki zaszkodził bardzo mocno.
Zaczął spłycać mi emocje. Muzyka już nie brzmiała tak jak dawniej. Wystraszyłem się tego i po 4 dniach przestałem go brać.
Po tym pronoranie nie mogłem spać w nocy. Wszystko rozregulował. Nawet alkohol przestał na mnie działać. Ewidentnie zepsuł tak
zwany układ nagrody i to po kilku dniach zażywania. Jestem przerażony i boję się eksperymentów. Mam nadzieję, że te uboki po
pronoranie przejdą same, bo w końcu brałem go tylko kilka dni. Obecnie jestem na mianserynie 30mg, która powoduje to, że chociaż w miarę normalnie śpię.
Spróbuje ją pobrać tak ze 3 miesiące i zobaczyć czy będą jakieś rezultaty. Na razie nie szkodzi a biorę od 2 tygodni.
Ogólnie to jestem przerażony. Cały czas staram się zdrowo odżywiać i uprawiać sport. Mam wyrozumiałą dziewczynę, ale bardzo
się boję, że dożywotnio mnie ta wenlafaksyna wykastrowała. Jak jest u Was??? Miał tak ktoś po wenlafaksynie i czy po dłuższym
czasie to przechodzi?????
Dodam, że dopóki byłem na leku to nie miałem dysfunkcji seksualnych a sprawa się rypła po odstawieniu. W dodatku gdy
odstawiano mi ten lek byłem w silnym stresie. Może to też miało wpływ.
Zamówiłem już cdp cholinę+inozytol , bo chojrak pisał, że bardzo pomogła a ona też ponoć uwrażliwia receptory dopaminowe.
U mnie ewidentnie jest coś skopane z receptorami dopaminy, bo nawet pronoran brany przez kilka dni spowodował spłycenie emocji. Z tego co widzę to pronoran zadziałał odwrotnie niż powinien i sam nie wiem dlaczego. Dużo osób pisało, że u nich wręcz wyostrzał zmysły itd.
Jeśli ktoś może coś zasugerować to bardzo proszę.
Pozdrawiam wszystkich w tym nieszczęściu,
DDD12