Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piff Puff

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Piff Puff

  1. Witam po roku. Piszę znów w tym swoim wątku, bo to, co się w ostatnich dniach w mojej głowie zalęgło to jest masakra. Zeszły był rok raczej spokojny, przynajmniej w tym wypadku opisanym w poście. Teraz jednak naszły mnie tak natrętne myśli i flashbacki, że klękajcie narody. Nie potrafię się skupić, chce mi się rzygać, mam drżenia, boli mnie głowa, myślę tylko o tym żeby się zabić i to jak najszybciej. W głowie wciąz mam tylko "pedofil, zwyrol", że nie mam prawa być szczęśliwy, cieszyć się życiem, robić coś ze sobą, najlepiej w ogóle pójść na policję i powiedzieć że ku***a jestem psychicznym zwyrolem i dać się wycfelować, a najlepiej dożywocie albo kara śmierci. To jeden wielki rozpiernicz. Nie wiem, co będzie, co robić... I jak długo jeszcze tak wytrzymam...
  2. No, wiesz, chodzi po prostu o to, że tak przy niej usiadłem. Dotykałem ją kroczem i czułem podniecenie. Generalnie na przestrzeni swojego życia zdążyłem sobie uświadomić, że samo podniecenie - a tym bardziej w przypadku osobowości kompulsywnej - to nic złego, więc niby luz. Dotknąć nawet jej nie dotknąłem. Chociaż im bardziej się w to zagłębiam i dręczę, to sobie dopowiadam że może ręki dotknąłem, albo kolana... ale nie przypominam sobie tego xd W każdym razie no, dopowiadam sobie chyba historie żeby się dobić. Więc - dotykać nie dotykałem rękoma w ogóle, jedynie co to siedziała oparta o mnie i przysunięta ku mnie. Dokładnie na krześle przodem do oparcia, a ja za nią. Jak pamiętam, chciała ze mną siedzieć i patrzeć co wyprawia mój kuzyn, a jej brat. No i sam jej mówiłem, żeby usiadła i odczułem podniecenie. Ale fakt, nic nie zrobiłem... no kompletnie nic poza tym. Tylko jednak się dobijam, że jednak tak usiadłem żeby poczuć podniecenie, mimo iż od razu stwierdziłem potem, jak ktoś szedł do nas że to było idiotyczne :v
  3. Hey, Witam, dziś naszedł mnie taki problem... Otóż przypomniałem sobie o sprawie sprzed 10 lat jakoś, miałem wtedy 13 lub 14. Nigdy mnie to nie trapiło ani nie nurtowało, ale teraz jakoś mi wpadło do głowy... Byłem gościem uzależnionym od masturbacji i porno. Tak konkretnie. I to ryło mo banię. Przypomniałem sobie, jak raz była u mnie kuzynka z kuzynem. W coś tam się bawiliśmy. Ona mogła mieć... 7 czy 8 lat? Jakas tak różnica jest między nami. Z jakiegoś względu poczułem w pewnym momencie, ze odczuwam podniecenie co do niej, albo tak mi się wydawało. Strofowałem siebie, mówiłem stary to chore, opanuj się, co ty myslisz... Niemniej potem gralismy w jakas gre. Podczas niej dwukrotnie poprosilem kuzynke, zeby usiadla przede mną. W sensie dotykalem ją kroczem przez spodnie i czułem podniecenie. Nic więcej nie zrobiłem, totalnie nic. Ręce miałem przy sobie. Potem chyba ktoś nas zawołał z dołu albo ktoś przyszedł po nas i poszliśmy. Zrugałem siebie, że jestem delikatnie mówiąc rąbnięty z takimi myślami, chyba trochę czasu mnie to trzymało. I przeszło. Kuzynka chyba niczego nawet nie poczuła ani nie myślała, w końcu nic nie zrobiłem poza tym siedzeniem krótkim przy niej. Z resztą w naszej relacji nic się nie zmieniło, lubie ją i mamy dobry kontakt do dziś. Nigdy później podobne myśli ani zachowanie mi się nie zdarzyło. No pedofilem nie jestem, obrzydza mnie to i nigdy nawet nie wpadłem na to żeby do czegoś takiego dojść. Niemniej zacząłem sobie teraz wyrzucać że może ona coś wyczuła, że zniszczyłem jej dzieciństwo, że ma do mnie żal którego nie pokazuje, może za parę lat powie że ją molestowałem, chociaż kurna poza tym siedzeniem przez chwilę nic nie zrobiłem, nawet nie dotknąłem jej. Chociaż pamiętam jeszcze, że uciekalem i masturbowalem się w pokoju obok, mówiąc, że zaraz przyjdę. Nie myślałem wtedy jednak o niej. To było głupie i chore, no ale miałem wtedy te 13 czy 14 lat. Nigdy więcej takie coś mi się nie przytrafiło. Czy jest sens to rozpamiętywać? Wracać i martwić się że coś takiego się działo? Eh... Z jednej nerwicy w drugą...
×