Skocz do zawartości
Nerwica.com

lenawiktoria

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Treść opublikowana przez lenawiktoria

  1. Juz jakiś czas temu ten wpis zamieściłaś, ale może przeczytasz to, co napiszę. Wiesz, też jestem w podobnym wieku i też czuję przed moją matką paraliżujący strach. Nawet na dźwięk jej głosu cała aż sztywnieję i drżę, jakby się miała wydarzyć "powtórka z dzieciństwa". Całe szczęście mieszkamy od siebie daleko, co nie zmienia faktu, że czasem jestem zmuszona widzieć się z matką i wtedy nie mam wyboru tak jak Ty. Wiesz co, wydaje mi się, że dużo ucierpiałaś z powodu matki i jej..prawdopodobnie poważnych zaburzeń (może zaburzenia osobowości)... nawet to co piszesz - np. sytuacja w Boże Ciało - to kurczę... przymus fizyczny... To przemoc współczuję ci tego typu przeżyć. Chodzi o to, że w domach, w których jest alkoholik - bardziej winy zwala się na alkoholika i to robiła Twoja mama, a to się też nazywa współuzależnienie. Ale też widać, że Twoja mama nie zachowywala się zdrowo, manipulowała, przymuszala czy wymuszala różne rzeczy - czujesz do tej pory przed nią strach. Ja mam to samo przed moją, dlatego piszę. Tyle, że u mnie w domu kiedyś w dzieciństwie - po prostu matka była sprawcą regularnej przemocy, a po latach uruchomił mi się tak silny strach, lęk przed nią, że sam dźwięk jej głosu, czy jej obecność powoduje we mnie wszystko co najgorsze. Wydaje mi się, ze dlatego nie pamiętasz swojego dzieciństwa, bo tam wiele przykrych wspomnień po prostu jest. NIe czekaj, idź poszukaj wsparcia psychologa, przyjaciół, serdecznych ludzi... czeka cię operacja i ciężkie leczenie... po prostu potrzebujesz bardzo bardzo dużo wsparcia
  2. Droga Natalio, po pierwsze - do wszystkich powątpiewających w zwierzenia Natalii - nie jest tu na to miejsce i to, co robicie to wtórna wiktymizacja ofiary! Relacja pacjent-terapeuta jest zawsze relacją nierówną, relacją zależności i zaufania publicznego, gdzie pacjent jest z założenia stroną zależną, słabszą! Natalio, wiej czym prędzej. Pół roku terapii - to czas w jakim poznałaś tego konkretnego człowieka/psychologa. Okazał się on być osobą łamiącą zasady etyki zawodowej, manipulującym pacjentką, Twoje dobro dla psychologa powinno być pierwsze! Zasada primum non nocere - po pierwsze nie szkodzić - obowiązuje również w psychologii. Terapia NIE JEST miejscem na spełnianie prywatnych potrzeb terapeuty! Całe szczeście, że zwracasz się o pomoc i radę choćby tu, na forum internetowym. Gdybyś leczyła się przypuśćmy u kardiologa, neurologa i zamiast zlecania kokretnych badań i wypisywania skutecznych lekow - pozwalałby sobie na uwagi ingerujące w Twoją prywatność i intymność, a nawet inicjował kontakt fizyczny - wiałabyś bez zastanowienia i już drugi raz do takiego lekarza nie poszła! Tu jest sprawa nieco trudniejsza, bo przez ten czas zdążyłaś się zżyć z terapeutą, poznać go, polubić itp. Dlatego będzie Ci trudniej. Ale ten pan złamał wszelkie zasady etyki zawodowej względem Ciebie i jeszcze czerpał z tego korzyść finansową! A Ty jaką masz korzyść? Same straty... stratę Twojego zaufania, Twoje wątpliwości, lęk o to jak będzie wyglądać Twoja terapia, praca nad sobą i swoimi problemami oraz być może obawa, że zostaniesz teraz przez moment z tym sama... mnóstwo negatywnych emocji, niepewności itp. Terapia, poprzez takie zachowanie tego pana, została przerwana. Nie daj się omamić jego gładkim tłumaczeniom! Natalio, proszę - poszukaj dobrej psychoterapeutki, może najlepiej właśnie kobiety. I właśnie pod opieką kogoś fachowego - powierz ten problem, co Cię spotkało u tego psychologa. Wtedy na spokojnie zdecydujesz czy zechcesz to gdzieś zgłosić i przede wszystkim będzie to w warunkach dla Ciebie już bezpiecznych. Możesz mieć obawy komuś zaufać, komuś innemu. Od razu o tym mów.
×