Droga Natalio,
po pierwsze - do wszystkich powątpiewających w zwierzenia Natalii - nie jest tu na to miejsce i to, co robicie to wtórna wiktymizacja ofiary! Relacja pacjent-terapeuta jest zawsze relacją nierówną, relacją zależności i zaufania publicznego, gdzie pacjent jest z założenia stroną zależną, słabszą!
Natalio, wiej czym prędzej. Pół roku terapii - to czas w jakim poznałaś tego konkretnego człowieka/psychologa. Okazał się on być osobą łamiącą zasady etyki zawodowej, manipulującym pacjentką, Twoje dobro dla psychologa powinno być pierwsze! Zasada primum non nocere - po pierwsze nie szkodzić - obowiązuje również w psychologii. Terapia NIE JEST miejscem na spełnianie prywatnych potrzeb terapeuty!
Całe szczeście, że zwracasz się o pomoc i radę choćby tu, na forum internetowym.
Gdybyś leczyła się przypuśćmy u kardiologa, neurologa i zamiast zlecania kokretnych badań i wypisywania skutecznych lekow - pozwalałby sobie na uwagi ingerujące w Twoją prywatność i intymność, a nawet inicjował kontakt fizyczny - wiałabyś bez zastanowienia i już drugi raz do takiego lekarza nie poszła!
Tu jest sprawa nieco trudniejsza, bo przez ten czas zdążyłaś się zżyć z terapeutą, poznać go, polubić itp. Dlatego będzie Ci trudniej. Ale ten pan złamał wszelkie zasady etyki zawodowej względem Ciebie i jeszcze czerpał z tego korzyść finansową!
A Ty jaką masz korzyść? Same straty... stratę Twojego zaufania, Twoje wątpliwości, lęk o to jak będzie wyglądać Twoja terapia, praca nad sobą i swoimi problemami oraz być może obawa, że zostaniesz teraz przez moment z tym sama... mnóstwo negatywnych emocji, niepewności itp.
Terapia, poprzez takie zachowanie tego pana, została przerwana. Nie daj się omamić jego gładkim tłumaczeniom!
Natalio, proszę - poszukaj dobrej psychoterapeutki, może najlepiej właśnie kobiety. I właśnie pod opieką kogoś fachowego - powierz ten problem, co Cię spotkało u tego psychologa. Wtedy na spokojnie zdecydujesz czy zechcesz to gdzieś zgłosić i przede wszystkim będzie to w warunkach dla Ciebie już bezpiecznych.
Możesz mieć obawy komuś zaufać, komuś innemu. Od razu o tym mów.