Skocz do zawartości
Nerwica.com

strachliwa123

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez strachliwa123

  1. Mam przekichane... od paru dni mi TO wróciło... A ost cieszyłam się, że dawno nie miałam ataku. Na domiar złego moja mama pracuje jako nauczyciel w podstawówce i wracając do domu mówi „ach dwójka dzieciaków mi dziś wymiotowała, jelitówką czy coś...”. Pomijam fakt, że sama mam praktyki w szkole. Wpadłam w panikę. Latałam po domu z odkażaczem jak poparzona. Co chwile dezynfekuje ręce. Co chwile coś mi się przelewa w brzuchu... Skończyły się moje tabletki imbirowe a jutro zajęcia na uczelni do późna plus prezentacje na środku.. Umrę albo zarzygam się na smierć.
  2. Hej, wybaczcie bardzo dawno mnie tu nie było. Pamiętam, że gdy pisałam tu o swoim problemie byłam przed prezentacja na studiach. Oczywiście cały czas miałam gule w gardle, a że prezentowałam na samym końcu to stres robił swoje. Kilka razy jeszcze zdażyło się, że mówiąc coś z trudem przełykałam silne. Będąc na zajęciach non stop myślałam o wymiotach.. ze stresu zaciskałam pieści i wbijałam paznokcie w skore.. głupie wiem, ale gdy tak robie moje myśli o wymiotowaniu schodzą na drugi plan, a ja skupiam się na bólu. Powiem wam szczerze, że mój lęk chwilowo zanikł.. nie wiem czym to jest spowodowane. Nie biorę żadnych leków. Kiedyś poprostu głośno zaczęłam rozmawiać ze swoim lękiem.. wytłumaczyłam „sama sobie”, że lęk przed publicznym wymiotowaniem jest irracjonalny. Pomocne są te tabletki z imbirem (wmawiam sobie, że po imbirze nie ma opcji żeby zwymiotować) narazie działa. Zaczęłam się też trochę interesować medytacją. Czasami gdy otacza mnie większe skupisko ludzi, a mnie dręczą TE myśli to mówię sobie „trudno, zwymiotuj, najwyżej powiesz, że jesteś w ciąży” A tak poza tym, to jestem na etapie szukania nowej pracy. Trochę jest mi trudno mając nerwice lękową plus emetofobie... Zobaczymy jak to będzie Pozdrawiam Was wszystkich! Dobrze wiedzieć, że jest nas trochę i możemy się wspierać
  3. @Angel_1896 Nie jesteś sama... Też jestem tu nowa. Mam 24 lata, od liceum cierpię na nerwicę lękową. Ale Emetofobia to najgorsze co może być. Nie potrafię normalnie funkcjonować, odbiera mi to chęć życia.. Kiedyś bałam się zatłoczonych miejsc, robiło mi się słabo w sklepach, autobusach etc. co do emetofobii nie wiem skąd mi się wzięła. Pamiętam jak w gimnazjum, podczas apelu koleżanka obok mnie zwymiotowała. Pamiętam wzrok i komentarze wszystkich ludzi. Koleżanka dziś się z tego śmieje, nawet nie wiem czy w ogóle to pamięta, ja czuje się jakbym była na jej miejscu.. Wzięłam to na tyle do siebie, że co chwilę mam tę sytuację przed oczami. Strasznie się boje zwymiotować publicznie. Niejednokrotnie w panice wysiadałam z autobusu lub wybiegałam ze sklepu/sali w której odbywały się zajęcia. Jestem studentką. Zajęcia to jakiś koszmar, o publicznych prezentacjach nie wspomnę. Codziennie budzę się z mdłościami, do tego zawroty głowy. Nawet piszcząc to mam gule w gardle i co chwilę przełykam ślinę. Ost raz wymiotowałam dokładnie rok temu, było to spowodowane alergią pokarmową. Przez chwilę nawet mi to pomogło, bo przypomniałam sobie jak to jest... Ale teraz każde sztywnienie w buzi, języka kojarzę z tym momentem.. Nie wiem co robić.. Do psychologa wybieram się już 2 rok i nie daje rady.. Nie ruszam się z domu bez torebek (w razie co).. Gdy jej zapomnę, a jestem poza domem, wpadam w panikę i robi mi się słabo. Zna ktoś jakieś skuteczne metody, żeby się pozbyć tego cholerstwa?! Kupiłam kiedyś cukierki imbirowe, które zastępowałam gumą do żucia, ale ile można żyć na takich cukierkach
×