Ja zazywam Coaxil już 2 raz .Pierwszy raz zaczęłam w tamtym roku w sierpniu -po nim minęła mi poranną nerwowość i lęk ,pierwszy raz w życiu pomimo nerwicy makowej udało mi się samej pojechać autem do Szwecji ,nie bałam się podróżowania, nie marzyłam często cisnienia i pulsu ,lepiej rozmawiało mi się z ludźmi, chodziłam na imprezy ,gdzie zawsze wcześniej tego unikałam. Przestałam brać w kwietniu tego roku ,skłoniła mnie do tego praca zdalna ,czyli mniejszy kontakt z ludźmi, od kilku miesięcy nie miałam ataku lęku i chyba poczułam się za pewnie .W lipcu tego roku lęki się nasiliły, więc od razu postanowiłam wrócić do tianeptyny.Teraz zazywam od 3 tygodni ,przez Pierwsze 2 tygodnie jak przy pierwszym razie gdy je brałam, dosyć mocny ból głowy, 3 dni niesamowitej migreny -nie miałam takiej od kilku lat ,natomiast śpi mi się dobrze ,kładę się i po prostu urywa mi się film ,rano jeszcze trochę bym pospała, ale trzeba wstawać do pracy ,czasem sny - dla mnie bardzo przyjemne ,lek mnie wycisza ,ale czasem szczególnie po kawie czuje wkurwa, nie wstaje z lękiem,do pracy nie jadę spięta, jestem poważniejsze w kontaktach z innymi ,zaczęłam wychodzić do znajomych i nie dostaje w tym czasie ataków paniki .Ponieważ pracuje umysłowo i niestety w multitaskingu ,nie stresuje mnie to jak zwykle.Na mnie działa i nikt mi nie wmówi ,że to placebo, natomiast trzeba liczyć się z tym ,że na każdy organizm będzie działał inaczej .Mi niestety w ogóle nie podchodzą SSRI, tragedia .Nie mam potrzeby mierzenia pulsu i cisnienia .Na nerwice lękowo-depresyjną wlecze się od 2007 roku na początku głównie psychoterapia. U mnie zaburzenia powstały jako skutek stresu pourazowego -podobno ,ale wtedy też zaczęły się moje problemy .