Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zbedeusz

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zbedeusz

  1. Witam wszystkich forumowiczów, to również mój pierwszy post na forum. Mam 28 lat z depresją walczyłem od 24 roku życia, piszę w czasie przeszłym bo do czerwca tego roku wydawało mi się , że jestem wyleczony. W maju zerwałem kontakt terapeutyczny (terapia psychodynamiczna) który trwał 2,5 roku. Tak naprawdę to terapeuta dał mi ultimatum albo przyjadę na sesję albo na kurs organizowany przez urząd pracy, ponieważ obecność była obowiązkowa wybrałem kurs. W czerwcu poszedłem do pracy, przed rozopczęciem pracy czułem bardzo duże napięcie, bojąc się, że wróci depresja po dwóch dniach się zwolniłem i wtedy złapałem doła. Podobno w większości przypadków u podłoża depresji leży tłumiona złość, troche w tej terapi się czegoś nauczyłem, kiedyś nic nie wyrażałem i nic nie czułem, byłem kompletnie odcięty od swoich uczuć, dzisiaj jak nakrzyczałem na ojca, to prawie dostał zawału. Myśli samobójcze są sporadyczne i mało intensywne, mimo to moje ciało jest sztywne, mam te charakterystyczne kłócia i mrowienia w klatce piersiowej i w stopach, oczy same uciekją mi od ludzi, moja twarz jest napięta, głos jest słaby i stłumiony, odbija mi się z żołądka. Nie lubie w takim stanie wychodzić z domu, ani spotykać się e znajomymi a przecież muszę znaleźć pracę. Samotność i siedznie w domu napędza to wszystko jeszcze bardziej. Nie wiem co robić mam już dosyć lekarzy i terapii. Jeżeli ego zostaje osłabione przez fakt wystąpienia obniżonego nastroju, to ja zamiast walczyć o poprawę, zapadam się jeszcze bardziej w dół i tylko z tego powodu, że w niego wpadłem. Co zrobić żeby zmienić sposób myślenia o sobie, bo tylko tak można poprawić kontakt z ciałem i wyjść z domu.
×