Cześć,
piszę tu pierwszy raz,
na nerwicę lękową choruje od 15 lat. Do tej pory brałam paroksetynę - seroxat 40 mg, pomagała mi względnie, mogłam funkcjonować ale każdy dzień to była walka z lękami więc dałam się namówić lekarzowi na psychoterapię.
3 miesiące temu zaczęłam terapie behawioralną podczas której doszło do pogorszenia się stanu zdrowia, nasilenia lęków i depresji. Ponoć to normalne podczas terapii.
Żeby przetrzymać nawrót lekarz psychiatra zapisał mi pregabaline 2 X 75 mg i po tygodniu 2X150 mg.
Dzisiaj jest mój drugi dzień jak biorę prege. Czuje duże rozluźnienie mięśni, senność, ciężko się myśli. Jak rozmawiam to mam wrażenie ze słowa nie wypływają ze mnie, do tego lekkie otępienie i ból głowy.
Z plusów jestem przyjemnie rozluźniona i bardzo fajnie się śpi.
Mam nadzieje że skutki uboczne szybko miną i zostanie tylko ten przyjemny wewnętrzny spokój.