Dzień dobry.
W swoim życiu czytałem dużo o psychologii, psychoterapii, NLP, ACT, CBT, PSTEC, wielokrotnie analizowałem materiały Roberta Diltsa, Miltona Ericksonna , Overdurfa i wiele innych.
Jednak nigdy nie przeprowadzałem rozmowy ani nie leczyłem się u jakiegokolwiek psychoterapeuty.
Ostatnio mój wujek, któremu żona kazała iść się leczyć bo ma problemy z alkoholem, poszedł do terapeuty.
Ten terapeuta to nie psychoanalityk, nie psychiatra, nie ma dyplomów, nie posługuje się żadnym tytułem typu dr. mgr.
Przeszedł jedynie dokładnie ten kurs
http://www.psychologia.edu.pl/stuiw-o-szkoleniu.html
posiadający akredytację PARPA.
Natomiast wujek mówi, że spotykają się 2 razy w tygodniu na sesje, podczas których rozmawiają i ten terapeuta zmienia mu życie.
Że widzi to po tym jak całkowicie się zmienia mu osobowość, że terapia działa bo czuje się jak kobieta i ma nieustanne zmiany temperamentu poprzez samą dyskusję.
Nie rozumiem, jak to może działać skoro ten terapeuta nawet nie ma uprawnień psychoanalityka?