Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agntx

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Agntx

  1. @Alimaka - ja jedynie mogę napisać, że od pewnego czasu również mam identyczną sytuację jak Ty. Kropka w kropkę. A najgorsze jest właśnie ten fakt obawy przed zwariowaniem. W moim przypadku najgorzej jest z sercem - nierzadko jego uderzenia przekraczają wartość 160 co jest oczywiście zagrożeniem dla życia. Ratuję się na razie lekiem Cloranxen doraźnie, ale wiem, że on uzależnia i kiedyś pewnie wyląduję na pogotowiu, żeby dali mi Klonazepam na parę godzin spokoju. Idę dopiero za tydzień do lekarza i nie mam pojęcia, jak wybrnę z tej sytuacji. Rozumiem Cię doskonale. Niestety ja jeszcze nie mam żadnego sposobu na lęki, ponieważ tak szczerze to dopiero od kilku tygodni mam je tak strasznie nasilone jak nigdy. Do tego dochodzą halucynacje wzrokowe i słuchowe. Jak sobie pomyślę, że dziś znów mnie to czeka, to mam ochotę coś sobie zrobić ;( Atak mam zawsze w okolicach 3-5 rano, a o 6 zasypiam otumaniony Cloranxenem i lękiem przed śmiercią. W dzień czuję się nieco lepiej, choć ostatnio przestałem wychodzić z domu ze strachu. Nie muszę Cię pocieszać, bo wiem, że takie czcze gadanie i tak nic nie da. Tak próbują nas pocieszać lekarze, ale ja zawsze wtedy uśmiecham się w środku bo wiem, że oni g*wno o dolegliwościach wiedzą. Pozdrawiam.
  2. Najpierw się przywitam, bo jestem nowy. Mam schizofrenię paranoidalną wraz z nerwicą lękową, które rujnują moje życie od dwóch lat - od końca liceum. A teraz odnośnie kolegi wyżej - DXM to oczywiście dekstrometorfan zawarty w popularnym leku Acodin na kaszel, tak więc trudno to nazywać narkotykiem na równi z taką heroiną czy amfą. Ale jednak robi spustoszenie w głowie. Sprawa najważniejsza - ja przed zażyciem DXM w 2006 roku na wakacjach byłem normalnym człowiekiem. To właśnie dopiero po tej używce dostałem potężnego ataku lęku i wylądowałem w psychiatryku. Potem byłem jeszcze w dwóch i w ostatnim diagnoza - F20 z nerwicą czyli życie przekreślone. To on sprał mi mózg. W dniu wzięcia tego "leku" myślałem, że wykorkuję, tak fatalnie się czułem. Tak więc nie pocieszę Cię kolego - właśnie najpewniej ujawniłeś swoją chorobę psychiczną i będzie (tak jak ze mną) coraz gorzej. Owszem, miałem chwile lepszego samopoczucia, ale teraz myślę, że dzieli mnie maksymalnie kilka miesięcy od albo zwariowania albo od śmierci. Wszystko to, co opisujesz powyżej, to postępująca choroba, która trawi Twój mózg. Może to zabrzmi strasznie (a wcale Cię straszyć nie chcę), ale właściwie można powiedzieć, że uszkodziłeś sobie mózg. To zależy też, jakiej dawki użyłeś, ale DXM oddziaływuje na ośrodkowy układ nerwowy co automatycznie pozwala sądzić, iż niszczy ten układ. Niestety - będziesz musiał wybrać się do lekarza po leki (na razie jakieś przeciw lękowe) a potem, gdy choroba będzie postępować - będziesz musiał dowiedzieć się, co Ci się dokładnie ujawniło. I rozumiem Cię doskonale, gdyż przechodziłem przez to wszystko, co piszesz. Mnie jedynie smuci fakt, że są ludzie, którzy bezkarnie mogą ćpać co chcą i jest im dobrze, a niektórzy jednym środkiem (nawet niewinnym, jakim jest DXM) wyrządzają sobie szkodę na całe życie
×