Witam. szukam pomocy i moze uda Ci sie mi pomoc (mam tylko nadzieje, ze nie bede musiala studiowac sztuk walki . od pewnego czasu mam nerwice. mysle, ze w porownaniu z forumowiczami raczej krotko. wiosna, moze fragment zimy, az do teraz. moim najwiekszym aktualnym utrapieniem jest to, ze zle sie czuje. bez przerwy. nerwica doprowadzila do tego, ze prawdopodobnie mam zespol jelita nadwrazliwego. dochodze do wniosku, ze moze i nie raz zdarzyloby mi sie zle czuc, ale to ma miejsce ciagle i wszedzie prawdopodobnie dlatego, ze ciagle o tym mysle. wieczorem klade sie spac bojac sie, ze jutro bede zle sie czula. w domu mnie to specjalnie nie obchodzi, bo jestem u siebie, wsrod swoich. natomiast, gdy mam gdzies jechac, to jest koszmar. caly czas mnie mdli, mam wrazenie ze zaraz puszcze pawia, a tego sie boje jak nie wiem co. wymiotowac przy kims? nie! zabrudzic cos komus? nie! caly czas o tym mysle, boje sie ze sie bede zle czula juz na zapas a potem faktycznie, zle sie czuje. co moge z tym zrobic? jak walczyc z myslami? dzisiaj ominal mnie niesamowity wyjazd, bo juz od wczoraj wiedzialam, ze sie bede zle czula, obudzilam sie i mam. zle sie czuje, choc nawet jeszcze nic nie jadlam. rezygnuje, bo nie chce myslec cala podroz o tym, ze zaraz zwymiotuje, lub ze ktos bedzie muisial sie przeze mnie zatrzymywac, czy cos dla mnie robic. chce zyc normalnie. co mam zrobic? jak zwalczyc te mysli?