Skocz do zawartości
Nerwica.com

uran

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez uran

  1. Cześć. A czy lekarze psychiatrzy w Polsce jak soe idzie płatnie z prywatna wizyta od ręki, to mają jakieś połączenie danych ze jak pojde do jednego i mi nie da zwolnienia to mogę pojsc do drugiego w innej klinice i czy on będzie widział ze bylem u innego psychiatry dzień wcześniej. Pytam o Polskę bo mieszkam w innym kraju UE alr zwolnienia podobno są ważne w całej UE wydane w jednym kraju. A po zwolnienie myslalem przyjść jak będę w Polsce z historia choroby (silna uogolniona nerwica lekowa i lekka depresja) od lekarza z kraju w którym mieszkam bo sie chce podleczyć na zwolnieniu w Polsce.
  2. jakieś 7-10dni , z tym że nie do końca na jakąś super poprawę bo oczekiwałem bardziej antydepresyjnego działania a escitalopram na mnie działa tylko antylękowo, sedatywnie. No ale po 7-10dniach odczułem że ustabilizowało się wzmocnione działanie. Co do citalopramu to nie wiem bo nie miałem doczynienia.
  3. jak po 3mies. wydaje się że wystarczająco nie pomaga to ja bym rozważył zwiększenie. Ja zwiększyłem po 2mies. do 15mg, potem po kolejnych do 20mg ale wróciłem do 15mg bo okazało się dla mnie najlepsze. Lekarz oczywiście decyduje ale jak pójdziesz i powiesz to co napisałeś to raczej na pewno zaleci Ci 15mg. Te leki to eksperymentowanie i dopasowywanie co komu pomoże. Najpierw się "eksperymentuje" z dawką a dopiero potem ewentualnie zmienia lek/ 10 mg to na pewno nie jest za duża, bo to najmniejsza skuteczna. Mniejsza moim zdaniem działa jak placebo. No chyba że po 3mies. brania tych 10mg czujesz się gorzej niż przed braniem leku to może wogóle zmienić lek. Lekarz zdecyduje.
  4. ja za specjalnie nie miałem, a brałem maksymalnie nawet 20mg przez jakiś czas. może trochę w libido mniejszym ale też jakoś bez przesady. Nie sugeruj się za bardzo skutkami ubocznymi bo mogą nie wystąpić albo wystąpić tylko 2-3 z wymienionych. To nie jest tak że nagle będziesz mieć wszystkie wymienione w ulotce. I przetrwaj pierwsze 2-3 tygodnie. To jest okres kiedy jeszcze może nie wystąpić poprawa a największe szansę że jak uboki się pojawią to właśnie w tym okresie . Jeśli lek zadziała na Ciebie tak jak na mnie, to powinien pomóc. To dobry lek na nerwicę. Lekko uspokaja, pomaga na spokojny sen ale nie otumania, ewentulanie trochę rozleniwia. Powodzenia.
  5. To moj pierwszy lek od psychiatry, więc nie mam porównania, ale na motywacje to mi raczej kiepsko, raczej na lenistwo. Faktem jest, że bardzo dobrze działa na spanie, zasypianie w 5minut i mogłem spać po 10godzin. Ale tak jak czytam to są takie leki, że na każdego działa zupełnie inaczej, nie ma się co sugerować. Jakichs męczących uboków to ja nie miałem chyba żadnych, no chyba że brać pod uwagę że chciałem żeby mnie zaktywizował, a mnie przesadnie uspokoił. Własciwie to już prawie odstawiłem i może sobie dziurawca przetestuję, jak będzie mi bez SSRI dobrze z samą naturką to rewelacja, jak nie, to pewnie będę chciał przetestować setralinę albo fluoksetynę bo to słyszałem że chyba mniej sedatywnie działa.
  6. organ w ogóle nie siada bo po tym nie powinno być żadnych kłopotów z erekcją. Po prostu mniejsze libido i dłużej czasu potrzeba do orgazmu, więc jak ktoś ma problemy ze zbyt szybkim kończeniem to paradoksalnie może pomóc . Ale na mnie jakiegoś bardzo dużego wpływu na libido ten lek nie miał. A i dla mnie to trudno ten lek nazwać euforykiem. Po 10miesiącach zacynam powoli odstawiać. Brałem na depresję i fakt że pierwsze dwa miesiące trochę mi pomógł i uspokoił czarne myślenie, ale później to dla mnie wybitnie działanie antylękowe , a euforycznego to specjalnie nie zauważyłem niestety Brałem 10 póxniej 15mg.
  7. pieczenie czy kłucie? ja mam często kłucie, czasami aż oddech ciężko złapać. prześwietlałem się, wszystko w porządku i lekarz stwierdził że to nerwobóle i jedyna rada to środki przeciwbólowe i przeciwzapalne doraźnie. Duża szansa że też to masz, nic groźnego, ale to raczej u mnie nie ma związku z zażywaniem escitalopramu. No ale do lekarza idź , pewnie.
  8. ja wręcz przeciwnie, biorę 20mg, w sumie na esci 4mies. i jak już pisałem działa mi niestety słabo na depresję ale mnie bardzo uspokaja nie powodując specjalnie senności. Przez to intelektualnie czuję się nawet bardziej sprawny bo potrafię się bez większych problemów skupić na czynności . Więc pod tym względem pozytywnie. Na początku brania może miałem rzeczywiście takie zawieszki, ale to w pierwszych 6-ciu tygodniach się zdarzało.
  9. kamilcia85 swoja droga na mine to tez takimi etapami dzialalo. Piersze 5dni brania 5mg I odczuwalna poprawa nastroju I przyplyw energii, az sie dziwilem bo nawet na ulotce jest napisane ze efekty najwczesniej po 14 dniach. Po 5 dniach totalny zjazd I kolejne 2-3 tygodnie czulem sie mega zle juz na 10mg. I nagle poprawa z dnia na dzien I kolejne 3tygodnie mega samopoczucie, az sie zastanawialem czy mi jakas hipomania nie grozi, naprawde mega. A po tym czasie lek skonczyl dzialanie antydepresyjne I dziala juz tylko antylekowo, faktycznie tytanem spokoju jestem w srednim nastroju, podniesienie na 15, 20mg niewiele dalo. No w kazdym razie po 11dniach mozesz sie czuc fatalnie I to niestety normalne.
  10. kamilcia85 no coz nie dowiesz sie nim nie przetestujesz. Mysle ze po konsultacji z lekarzem mozesz spokojnie nawet teraz wejsc na 10mg. Ja bore esci od 4mies. - obecnie 20mg juz I nie uwazam ze to jest jakis mega rozpruwacz ten lek raczej delikatnie dziala. Od zwiekszenia do 10mg czekasz 3tygodnie I jak bedziesz sie czuc lepiej niz przed lekami to OK albo podnosisz dawke do 15mg. Jak po tym czasie gorzej to zmieniasz lek. Ale po 11dniach brania 5mg to lek sie zaczyna rozkrecac trudno jeszcze cokolwiek powiedziec.
  11. Koshi - no cóż, powodzenia życzę. Ja leczę tylko umiarkowaną depresję. W każdym razie jak masz jakieś bóle fizyczne nie spowodowane nerwicą to antydepresanty Ci specjalnie nie pomogą, a jak problem leży w psyche to myślę że powinieneś się starać jak najszybciej możliwe odstawić tramal na dobre i dobrać sobie jakiś antydepresant, bez oczekiwania, że cokolwiek da Ci podobnego kopa. kamilcia85 - tiaaa, na początku jest niefajnie. Jak do 4tygodni Ci lek nie zacznie pomagać to skonsultuj z lekarzem, a po 11dniach tak może być. Dlatego wypisywanie jakieś pochodnej benzodiazepiny do brania na początku leczenia to standard. Jak Ci pomaga np. na sen to bierz doraźnie, jak nie to nie. Większa dawka to większe efekty uboczne, ale wogóle 5mg to mało, taka dawka wprowadzająca i po tygodniu się przechodzi na 10mg żeby ograniczyć efekty uboczne. Może u Ciebie lekarz z jakichś przyczyn uznał że w Twoim wypadku wystarczy te 5mg ale jak miną efekty uboczne które odczuwasz teraz a lek nie będzie wystarczająco pomagał na Twoje podstawowe objawy to pewnie dostaniesz 10mg.
  12. Pytanie brzmi tylko do kiedy , bo antydepresanty możesz brać nawet do końca długiego życia , a tramal prędzej czy później będziesz musiał i tak odstawić. To może lepiej było pójść do psychiatry i poprosić na zmianę antydepresantu na nie zamulający.
  13. podobno z antydepresantami trzeba trochę poeksperymentować i rzadko kiedy za pierwszym razem uda się trafić na lek dla siebie. Ja sam jako pierwszy lek teraz biorę esci od ok. 3mies. i dla mnie jest za bardzo antylękowy a za mało antydepresyjny - tak chyba najlepiej bym to ujął, więc mam zamiar jeszcze trochę poeksperymentować z dawką i jak nic z tego to poprosić o zmianę na sertalinę albo fluoksetynę bo z tego co czytam dają lepszy napęd. więc też może spróbuj z innym antydepresantem. Koshi - wydaje mi się że faktycznie esci kopa Ci nie da a może coś mniej selektywnego albo coś co działa na dopaminę i noradrenalinę. Ale ja to specjalistą nie jestem a widzę że Twój przypadek jest faktycznie dosyć skomplikowany. Pierwszy raz słyszę żeby brać tramal latami, taki esci to przy tym jak witaminy . Ale niech Ci ktoś bardziej kompetenty doradzi. pozdrawiam.
  14. Poprawa przychodzi zazwyczaj z dnia na dzien a nie stopniowo, poczekaj z tydzien do rownych 4tygodni I jak nie bedzie lepiej zglos lekarzowi. U mnie byla poprawa po 2 tyg, ale tez nie jest rewelacyjnie. U mnie bedzie juz z 3 miesiace, jestem juz na dawce 15mg, zastanawiam sie sprobowac 20mg, ale dla mnie to jest lek uspakajajacy. kojacy nerwy I jakbym tego potrzebowal to bylbym super zadowolony, a ze bardziej potrzebowalem cos aktywizujacego, poprawiajacego nastroj, na depresje a nie na leki ktore nie byly moim problemem to tak srednio jestem zadowolony.
  15. No I dostalem podwyszenie dawki z 10mg na 15mg I zielone swiatlo na 20 jesli 15 nie pomoze. Tak na 'chlopski rozum' to wieksza dawka leku=wiecej serotoniny I powinno mnie jeszcze bardziej zamulic ale mysle ze neuroprzekazniki raczej nie dzialaja tak na 'chlopski rozum' a to troche bardziej skomplikowana sprawa, wiec od dzisiaj jestem na 15mg I jestem dobrej mysli ze przyplyw energii znowu w ciagu killku dni nadejdzie.
  16. Heledore. Pisalas jakos na pocztku lipca ze lek Ci wlasnie zaczal dzialac. Na mnie tez przez 3 tyg od momentu jak zaczal dzialac esci, dzialal aktywizujaco a dopiero w czwartym tygodniu zamulil. Ale oczywiscie ze jest to kwestia osobnicza I u Ciebie nie musi tak byc. Moze Ty po prostu potrzebowalas czystej serotoniny a mi przydalaby sie jeszcze dopamina albo noradrenaline albo cos tam jeszcze
  17. biorę esci (Depralin) 7tygodni najpierw przez tydzień 5mg, potem do tej pory 10mg. Na depresję wywołaną ciężkim okresem w życiu. To mój pierwszy raz z lekami antydep. I na mnie to działa tak: pierwsze 2 tygodnie - na depresję nie pomogło ale jeszcze mnie zamuliło, czyli w sumie zaszkodziło, ale wiedziałem że tak może być więc czekałem cierpiliwe kolejne 3tygodnie - rewelacja, z dnia na dzień właściwie. duży skok energii, wejście motywacji, diametralna poprawa nastroju, dwa tygodnie wcześniej miałem zły nastrój od rana do wieczora i moje życie stało się koszmarem a teraz chodziłem non stop z bananem na twarzy. Byłem szczęśliwy że utrafiłem z takim lekiem dla siebie. Szczerze mówiąc to czułem się lepiej niż przed tym jak dopadła mnie dpresja. kolejne 2 tygodnie do chwili obecnej - energia opadła, dobry nastrój minął, właściwie to energia sprzed dwch tygodni zamieniła się w działanie sedatywne bo łapię się na zawieszkach że wpatruję się w punkt bezmyślnie i trzeźwieję po jakichś 20sek. Właściwie to mógbym powiedzieć że lek stracił swoje działanie antydepresyjne bo dobry nastrój minął, no ale w sumie jedyne co zostało to takie zobojętnienie które powoduje, że w sumie czuję się lepiej niż przed braniem leku bo wszystko mam w dupie. I teraz pytanie do Was, może mi coś poradzicie bo w przyszłym tygodniu idę po przedłużenie recepty na kolejne opakowanie Depralinu i coś może zasugerowałbym psychiatrze: 1.zwiększenie dawki do 15mg ale boję się ze to tak zadziała że znowu 2tygodnie mnie super zaktywizuje a poteem jeszcze bardziej zamuli 2. zmiana leku na coś co ma profil nie tak bbardzo wybiórczo serotoninowy, np. na sertalinę 3. może dorzucenie innego leku. jest coś co się dorzuca do esci a co ma zaktywizować? 4. powinienem się pogodzić z tym co jest bo te leki tak działają że zamulają i nie ma co oczekiwać cudów :(( Phil 3010 u mnie co do seksu to. libido nieco mniejsze ale bez tragedii, erekcja i gotowość do miłosnych igraszek bez zmian, szybkość osiągnięcia orgazmu przedłużona kilkukrotnie co czasem aż frustruje, że nie można skończyć.
  18. Przeczytałem dokładnie Twoją wiadomość i wydaje mi się że masz typowe objawy depresji. Trudno jednoznacznie powiedzieć czy ten lek na pewno Ci pomoże, istnieją duże szanse i skoro już są takie zalecenia - więc spróbuj brać. A Sedam tylko doraźnie - najlepiej do czasu gdy ESCITALOPRAM zacznie działać. Na początku leczenia mogą wystąpić objawy uboczne które potem zwykle mijają. Powodzenia :) Dzięki za odpowiedź, tak będę musiał zrobić bo już nie wyrabiam, oby to coś pomogło. Przeraża mnie tylko opcja zero seksu, chociaż i tak w tej chwili to akurat nie jest największy problem, ale świadomość że kolejne pół roku będę jakimś seksualnym zerem trochę przeraża. Rozumiem, że po odstawieniu leku libido wraca do stanu sprzed brania leku?
  19. Witam, Jestem tu nowy Czy komuś escitalopram pomógł na depresję egzogenną? Moja historia jest taka, że jeszcze 3miesiące temu w życiu nie wszedłbym na to forum, a że ja stawię się u psychiatry to bym w życiu nie uwierzył. Tak teraz się zastanawiając, to może miałem lekko neurotyczną osobowość, ale jakieś depresje z którymi bym sobie nie radził to wogóle do głowy by mi nie przyszło. 3miesiące temu dowiedziałem się że zmarła bliska mi dziewczyna, nie chcę wchodzić w szczegóły na forum, ale ani to żona, ani też osoba którą znałem bardzo długo, ale po prostu ktoś bliski i od tej pory rozwaliło mi się życie a właściwie to u mnie w głowie coś się chyba przestawiło. Od 3miesięcy stan mój mogę nazwać jako totalny smutek od rana do wieczora, brak pogodzenia się ze śmiercią tej osoby, obsesyjne przeglądanie zdjęć, wracanie myślami do przeszłości, właściwie mogę powiedzieć że od 3miesięcy moje 95% myśli to roztrząsanie sytuacji co by było gdybym wtedy zareagował może byłoby inaczej, poczucie winy, obsesyjne przywracanie wspomnień z tą osobą co powoduje jeszcze większy smutek i "żołądek w gardle", do tego totalne utracenie zdolności odczuwania przyjemności (jakbym teraz się dowiedział że wygrałem milion w totka myślę że przyjąłbym to z obojętnością) co wplywa na zupełny brak motywacji, oprócz tego że chodzę do pracy ze strachu żeby sobie jeszcze do tego życia bardziej nie zwalić przez brak pieniędzy to prócz tego nie jestem w stanie znaleźć sensu robienia czynności które mnie wcześniej ciesszyły , więc po powrocie do domu wypalam paczkę papirosów gapiąc się w sufit, wcześniej dawno żuciłem fajki. NA początku myślałem że to po prostu stan żałoby i przejdzie ale po miesiącu skorzystałem z konsultacji psychoterapeutycznej i faktycznie pierwsze dwa spotkania gdzie wywaliłem z siebie całą sytuację co mnie boli to trochę pomogło ale później jak zaczęło się wnikanie w moje dzieciństwo i gadanie o moich relacjach z ludźmi to mnie tak zaczęło wk***iać że na razie przerwałem terapię, bo ja nie widzę problemu w relacjach i dzieciństwo też miałem normalne, 3 miesiące temu byłem cieszacym się życiem człowiekiem, a po prostu w jakiś ekstremalny sposób przechodzę żałobę. Więc jak teraz po 3miesiącach mój stan się nie poprawia a cały ten smutek jest jeszcze gorszy i myśli obsesyjne nie znikają to poszedłem do psychiatry. Dostałem sedam doraźnie i depralin w dawce 10mg (pierwszy tydzień 5mg). Czy ktoś był w podobnym stanie przedłużającej się żałoby, ewentulanie bardzo silnej reakcji na sytuację stresową i ten lek pomógł bo tak wyczytałem że leki ppomagają raczej na depresję endogenną, a mój stan jest ściśle związany z daną sytuacją. Ja mam ambiwalentne podejście do brania psychotropów , trochę przeraziła mnie lista skutków ubocznych i jak ma mi to pomóc to zacznę brać, ale czy komuś pomogło w takim stanie? Co po tych lekach? Nagle przestanie mnie śmierć tej osoby przejmować i pomoże mi to zostawić tą sytuację w tyle i myśleć o przyszłości? Trochę ciężko mi to sobie wyobrazić, ale też już zapomniałem jak to jest czuć się "normalnie", w życiu nie miałem myśli samobójczych i uważałem to wbrew naturze człowieka ale teraz zaczynam rozumieć że jak ktoś ma takie samopoczucie jak ja teraz przez wiele miesięcy to serio może się znudzić :) Jest sens wchodzić na te leki?
×