Zapisal mi lekarz psychiatra pol tabletki Asertin 50. Nie namawial mnie do brania, powiedzial ze sam zadecyduje czy chce to brac. Powiedzial ze pomogl by mi psycholog. Problem w tym, ze nie mam czasu chodzic do psychologa. Pracuje za granica, moja praca jest dosc stresujaca, oprocz tego dochodza inne czynniki jak odłąka od rodziny od dziewczyny. Od dluzszego czasu nasilia mi sie zle samopoczucie. Weekendy sa tragiczne. Bardzo sie zamartwiam. W tygodniu tez wieczorami nie jest zbyt lajtowo. Smuce sie, zamyslam. Do tego wszytskiego chyba nie uklada mi sie z dziewczyna. Ale sa tez dni w ktorych wydaje mi sie ze czuje sie dobrze. W pracy na codzien nie czuje bym mial duzo energi, ale nie smuce sie, byc moze jestem mniej rozmowny niz dawniej. Nie wiem czy powinnienem zaczac brac ten lek jak lekarz powiedzial ze moze pomoc mi psycholog, na ktorego jak pisalem juz wyzej nie mam czasu. Do tego wszytskiego boje sie tych obiawow po rozpoczeciu brania tego leku. Nie moge sobie pozwolic na opuszczenie dnia, lub kilku dni w pracy. Nie moge sie zdecydowac na polkniecie pierwszej tabletki... Ciagle sie zastanawiam czy moze jednak nie pchac sie w tego typu leki... Co sadzicie?