Skocz do zawartości
Nerwica.com

xaim

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia xaim

  1. rozumiem co możesz czuć. ja czasem odczuwam stany dużego zmęczenia i wówczas dużo trudniej skoncentrować mi wzrok. zdarza mi się widzieć podwójnie, gorzej też znoszę światło słoneczne. od 1,5 miesiąca zażywam leki antydepresyjne, ale te zaburzenia cały czas pojawiają się (to zaczęło się rok temu w lecie). nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie wiąże się to z piskiem w uszach i swego rodzaju uciskiem nad i za uszami. u mnie wiąże się to z pewnymi lękami (głównie lękami społecznymi). wiem, że te wszystkie rzeczy nasilają się w sytuacjach stresogennych, a także przy niewyspaniu. z tych wszystkich rzeczy słabe widzenie najbardziej daje się we znaki, ponieważ chcąc napisać pracę dyplomową, trzeba trochę rzeczy wcześniej przeczytać.
  2. xaim

    fala krzywdy powróciła.....

    witaj. ja również biorę bioxetin 20mg (od miesiąca). do tego depakine chrono + sulpiryd (około 1,5 mies.). szczerze mówiąc trudno mi powiedzieć, czy te leki mają jakiś pozytywny wpływ na mnie i w ogóle dziwne (jak dla mnie), że mam przepisane aż 3 leki jednocześnie. po tygodniu brania depakine + sulpiryd było lepiej przez kilka dni, ale potem znów wróciły dołki, ucisk za uszami itp. generalnie mam wrażenie, że odkąd biorę bioxetin wzmaga mi 'blokady społeczne' (wolę nie nazywać tego fobią, ale generalnie ostatnie 2 mies. to spory regres w tym temacie - wychodzenie do sklepu itd.). jednak nie odstawię tego, choć już się nad tym zastanawiałem. przeczytałem jednak, że fluoksetyna, na której oparty jest bioxetin nierzadko zaczyna działać dopiero po jakimś czasie (może być to dłuższy czas - to też trochę daje mi nadzieję). na razie czekam na następną wizytę u lekarza. jeśli to może być jakieś podniesienie na duchu to powiem tylko, że połowę poprzedniego tygodnia przespałem (praktycznie codziennie ścinało mnie z nóg). pozdrawiam Cię i życzę wyjścia na prostą.
  3. dzięki za odpowiedź. jeśli chodzi o papierosy i alko, to akurat na to nie wydaję pieniędzy, bo nie palę i praktycznie nie piję. ale rzeczywiście jestem podobnego zdania, że nie ma co żałować środków finansowych (jeśli takowe są) na badania. po tym leku Depakin 300 + Sulpiryd czułem się lepiej przez 2 dni, ale teraz znów te same objawy co wcześniej. szczególnie kiedy zacznę myśleć o tym, że ogromna cząstka mnie (czyli moja była dziewczyna, z którą mieliśmy bardzo poważne plany) już nie jest tą cząstką i że kiedyś mogłem jej ufać, a teraz już nie. na razie udaje mi się nie pisać do niej i nie dzwonić. to już prawie 3 mies., a ja wciąż nie mogę się pozbierać. co więcej wciąż mam wrażenie, że już drugiej takiej nie spotkam. ale może to minie. będąc z nią też miałem podobne historie z głową, piskami itd. z tym, że rzadziej. od 3 dni jestem jak dętka - z trudem mogę się skoncentrować na prostych czynnościach i śpię po kilka godzin w dzień.
  4. dzięki za odpowiedź. byłem po kilku mies. przerwy psychiatry. zażywam depakine chrono 300 i sulpiryd. mam skutki uboczne już po jednym dniu - drżenie, niepokój, skurcze w klatce (głównie z lewej strony), sztywnienie rąk, jakby mi miała głowa zaraz pęknąć, mrowienie z tyłu głowy, a jak już to minie to w ciągu dnia przynajmniej 4h permanentnej senności - jakby mnie ktoś powalił jakimś środkiem usypiającym (tak jak po luxecie). kolejny lek, który organizm odrzuca. nie wiem, czy nie powinienem wcześniej zrobić jakichś badań (eeg, rezonans, może tomografia). dziwne jest to, że jak naciskam na skronie i z tyłu głowy to jakby minimalnie lepiej się czuję (tak było również zanim zacząłem zażywać te leki). to już rok z takimi nawrotami
  5. dla mnie też przebywanie w domu stało się swego czasu potężną blokadą i nadal jeszcze mi się to zdarza. wiem, że może czasem to nie jest łatwe, ale warto wychodzić do ludzi. mi to pomaga, choć nie wiem, czy teraz nie jest odwrotnie - tzn. prawie nie ma mnie w domu. wg mnie samo pójście do pracy, co zrobiłeś, jest już sukcesem. znam ludzi, którzy boją się pójść do jakiejkolwiek pracy w wieku 30 lat i ja przez pewien okres w życiu też taki byłem. pozdrowienia
  6. Witajcie Mam 26 lat. Od miesiąca mam stan, który powraca co jakiś czas. Ciężkie ciało, jakby mnie ktoś pozbawił sił. Jakbym był otępiony i przygnębiony przez większą część dnia. Przy zamkniętych oczach mam tendencję do przechylania głowy do tyłu i zawroty. Źle czuję się w środkach komunikacji miejskiej. Jak nie skoncentruje wzroku to zdarza mi się widzieć obraz podwójnie. Biorę jakiś przedmiot do ręki i za chwilę czuję, jak ten przedmiot jest mokry od potu. W pracy idzie mi coraz gorzej - w zasadzie momentami nie jestem w stanie wczytywać się w rzeczy, za które jestem odpowiedzialny. Dobrze chociaż, że nie jest to praca na pełen etat. Czuję jakbym miał głowę z kamienia. Odczuwam także pisk (rodzaj szumu) za uszami (jakby w środku głowy) i ucisk z tyłu głowy. Do tego ciągła senność (śpię po kilka godzin w dzien). To wszystko zaczęło się w maju zeszłego roku. Wtedy miałem podejrzenie o uraz akustyczny w skutek głośnego odsłuchu muzyki. Znam historię jednego człowieka zajmującego się hobbystycznie muzyką, który przez uszkodzenie słuchu (szumy uszne) wpadł w depresję. Rok temu miałem także bardzo poważny kryzys w związku z dziewczyną. W ciągu następnych kilku miesięcy przeszedłem szereg badań laryngologicznych (od ABR, przez otoemisję akustyczną, AT, AI itd. - długo można by pisać), zażywałem różne leki, które ten stan jeszcze pogarszały (m.in. nootropil). Okazało się, że mam tzw. nadrważliwość słuchową (źle znoszę w wysokie dźwięki). Cały czas czułem się tak, jakby mnie ktoś sił pozbawił. Przyszły takie dni, że byłem w stanie jedynie położyć się i spać, ale potem jakoś na jesieni było lepiej. Jeszcze tej zimy, kiedy miałem podobne samopoczucie, co teraz, ale z nieco mniejszym natężeniem, trafiłem do psychiatry. Zapisał mi luxetę i xanax (miałem poważne blokady przed ludźmi). Xanaxu nie wziąłem, bo szczerze mówiąc obawiam się tego leku, bo trochę czytałem na jego temat (wiem, że potrafi uzależnić). Po dwóch dniach zażywania luxety wystąpiły objawy uboczne (drgawki, permanentny niepokój, kłucie w klatce piersiowej - powiedziałem sobie: nigdy więcej luxety). 2 miesiące temu rozstaliśmy się z moją dziewczyną, z którą byłem 3 lata i od tamtej pory równia pochyła. Teraz zapisałem się do innego psychiatry, choć kiedyś słowo psychiatra napawało mnie odrzuceniem i nie spodziewałem się, że kiedyś będę musiał skorzystać z jego pomocy. Muszę jeszcze czekać na wizytę. Szczerze mówiąc jestem dosyć zdesperowany, bo gdyby to było pierwszy raz. Ale to powraca. Czy ktoś z was miał może podobne sytuacje, samopoczucie? Czy istnieją jakieś badania stężenia serotoniny, albo noradrenaliny? Jeśli tak, to czy w ogóle psychiatra może zlecić takie badania? Myślałem też o rezonansie magnetycznym, ale tu też pojawia się problem, bo lekarze państwowi nie chcą dawać skierowania (tylko w bardzo uzasadnionych przypadkach, bo takie skierowanie niejako obciąża ich konto z racji tego, że NFZ sporo za to płaci - jeśli popełniłem jakiś błąd rzeczowy proszę poprawić). Już sam nie wiem co to jest i jak sobie z tym radzić. Dodam, że od kilku miesięcy regularnie gram w piłkę, co poprawia samopoczucie, ale to tylko doraźny środek. pozdrawiam
×