Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wonk

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wonk

  1. Róża, tak koło 37 st to normalna temperatura. Jeszcze kwestia mierzenia bo termometry mogą różnie pokazywać nawet do 5 kresek rozbieżność. Sprawdzałam pod jedną pachą mierząc 2 termometrami naraz. Albo w tym samym momencie pod lewa i prawa, i też była rozbieżność Ale najważniejsze czy czujesz ze masz podwyższona temperaturę, czy czujesz się źle. Ja jak mam tak 37,5 to czuję (normalnie to mam do 37). Mój mąż ma normalnie tak 36 jak mu skoczy parę kresek to czuję.
  2. O widzę że i tu znalazł się dyżurny obrońca dobrego imienia szczepień! Jeżeli kogoś stać żeby zadać sobie ten trud i oglądnąć te dwa filmy jakie wymienilam to może dużo się dowiedzieć o przypadkach tzw nerwic. Ja nie mówię o aluminium z puszki, tylko ze szczepionki - w filmie WSZCZEPIANIE ALUMINIUM wypowiadają się lekarze, eksperci i ludzie którzy się na tym znają
  3. Jeżeli chodź o rtęć to dalej jest w szczepionkach tylko jak niektórzy twierdzą że "to jest bezpieczny związek ten tiomersal i w śladowych ilościach" A wychodzi na to że znajdą się tacy ludzie co im zaszkodzi A aluminium i reszta syfu?
  4. Rtęć - tak jak napisałam ze szczepionki, z rozbitej energooszczędnej świetlówki - oglądnijcie co działo się z gościem właśnie po tym jak się zaszczepil - film ŚLADOWE ILOSCI - m.in nerwicowe DD wypisz wymaluj Nie chodzi tylko o rtęć, może to być np aluminium - Film WSZCZEPIANIE ALUMINIUM - dziewczyna cierpiała na bóle mięśni, lekarze nic nie znajdowali i w końcu stwierdzili że to "nerwica". Ale trafiła do ośrodka gdzie zrobili jej biopsje mięśni i wyszło że to nie nerwica. Różne rzeczy ludziom się działy np problemy z pamięcią Oczywiście nie twierdzę że większość przypadkow nerwicy to zatrucia metalami ciężkimi, ale może się tak zdarzyć i cały problem jest w tym jak to wykryć że to jest właśnie to. Nie ma na to standardowych badań
  5. Hej Maciek90, U mnie najgorsze to właśnie ciągle zawroty, uczucie słabości i masa innych rzeczy. Już opisywalam to na forum. Nie twierdzę że to co dzieje się Tobie czy mnie to nie nerwica, ale... Czy na przestrzeni tych lat się szczepiłeś? Masz amalgamaty w zębach, jakaś stłuczona żarówka, świetlówka energooszczędna? Chodzi o rtęć, a ze szczepień to i inne cuda. Ja się szczepilam na zoltaczke 3 dawkami i teraz nie wiem... Niepokojące rzeczy ludzie piszą np ze dzieci po szczepieniu dostały stanów lekowych, i cała masę innych "fajnych" rzeczy. Oglądnij filmy ŚLADOWE ILOŚCI oraz WSZCZEPIANIE ALUMINIUM Mi po tylu latach całe te objawy o których ludzie piszą że mają w nerwicy to najbardziej pasują właśnie do zatrucia rtęcia. najbardziej są podobne. Nie żadne boreliozy, tarczycy, SM, itd....
  6. Hej, Finlandia zagladasz tu jeszcze? Pomagają te tablety co bierzesz? U mnie stan fizyczny bez większych zmian, może z bardzo malutkim plusikiem. Oglądałam taki film ŚLADOWE ILOŚCI, gość opisywał jak się czuł po szczepieniu (zatrucie rtęcia). No ja mam, miałam bardzo podobnie. Już o tym wcześniej myślałam, też przed tym wszystkim szczepilam się na WZW A. Masakra jakaś
  7. Aaa, terapia grupowa. Zobaczysz, a nóż pomoże. A badania neurologiczne to jakie miałaś bo ja to tylko rezonans głowy i szyji. Takiego np eeg nie miałam. Ludzie jeszcze piszą o badaniu płynu z rdzenia kręgowego ( chodzi mi o fora nerwicowe, a nie z innymi chorobami) Serce czasami też potrafi mi dać bardziej popalić, tak że spać nie mogę. Puls normalnie to mam ok 90-100, jak mam 80 to mało. Ehh
  8. Hej Finlandia, Kiedy idziesz do tego szpitala? Daj znać po wszystkim. Niech cię tam dobrze przebadaja. Kurcze ale jak oni będą ci mówić że masz nerwice, bo takie objawy to w nerwicy, a Ty im że w to nie wierzysz to nie wiem. A zrobią Ci jakieś badania? Tobie przydałyby się wszelakie badania neurologiczne plus jakieś inne które dotyczą tych zawrotow, ale takie naprawdę specjalistyczne. Wtedy miałabyś bazę, dowód żeby uznać to za nerwice. Ale może ten lek pomoże, to też dowód że to nerwica. A mnie jak buja, tak buja dalej. W piątek i niedzielę serducho na noc szalało, tak że spać nie mogłam. Coś tam pomaga waleriana i hydroksyzyna na to. Finlandia, wydaje mi się że po tylu latach to nerwice masz na 100 %- to jak się czujesz w kościele, sklepie to jest nerwica. Życzę Ci żeby to była "tylko" nerwica. Mam to samo, ale chyba bardziej wierzę że to nerwica. Tylko jak już jest ze mną bardzo źle to ta wiara leci w dół Jeden neurolog powiedział mi że zawroty są takimi samymi objawami somatycznymi jak ból głowy. Tyle że ból głowy zdarza się często i ludzie to przyjmują że "z nerwów" boli głowa. Jeżeli boli bardzo i często, zrobią rezonans, wyjdzie dobrze i zazwyczaj jest ok że to nerwica czy migrena. Z zwrotami i zaburzeniami rownowagi jest dużo gorzej żeby w to uwierzyć że to "tylko" nerwica.
  9. Finlandia, Mam to uczucie że zaraz zemdleje, że tracę świadomość, że umrę. Akurat o tym to dużo ludzi pisze że ma w nerwicy. Ja mam dużo tego. Ciągle bujanie jak już pisałam, a czasami mam taki jakby zawrót głowy, jakby mi taki prąd w głowie się wyładował, tak mi to padaczkowato wyglada- masz coś takiego? Jak mnie nerwa bardziej łapie to nogi mi się też telepią - a to też masz? TheJoke - ja mam to że muszę szybko do wc jak mnie nerwa bardziej łapie. Nie wiem czy to cie pocieszy ale z miejsca oddalabym wszystkie moje objawy neurologiczno - kardiologiczne na Twoje gastryczne ;-) A w momentach kiedy nie ma wc stoperan nie pomaga?
  10. Hej Finlandia, Ja mam to cały czas, 24h, proces ciągły, tak jak oddychanie, w domu też, jak stoję, siedzę, czy leżę. Na leżaco odczuwam to najmniej. Jak się w nocy obudze do łazienki to też to czuję. Obecnie mogę powiedzieć że jest lepiej niż rok temu, ale dalej jest źle. Lepiej w sensie ze te bujaki są słabsze, tzn raz są słabsze raz mocniejsze. Rok temu to byłam na dnie piekła, teraz dalej w nim jestem tyle że nie na dnie:) Nie wiem czy coś pomogło że jest troszkę lepiej. Rok temu brałam też dużo supli i nic nie pomagały. Teraz biorę witaminy, magnez i potas. Biorę witaminy bez Wit D, bo wydaje mi się że po niej było gorzej. i magnezu 2 tabl magleku, bo też mi się wydaje że jak brałam tego magnezu więcej to było gorzej Nie wiem czy te suplementy coś pomagają, może to moje ciut lepsze samopoczucie nie ma z tym nic wspólnego. Nie rozkminiam też tego co mi jest, bardzo mało o tym myślę w ciągu dnia. Przedtem cały dzień o tym myślałam, też prowadziła taki jakby wewnętrzny dialog o tym co mi jest. Kicha i tyle
  11. Finlandia, Ty jeszcze pisałaś że twoja babcia miała długie lata zawroty, a jak poszła do pracy to przeszły. Nerwica. Zajęła się, i przeszło. Nerwica jest dziedziczna, ja to bardziej jestem podobna do cioci i babci. Ciocia też ma bujaki, tyle że nie ciągle. Miałam kolegę który mówił że jego mama ma silna nerwice, nie wsiadzie do autobusu np. U niego też się zaczynało, jak jeszcze miałam z nim kontakt to zaliczył już pogotowie, teraz nie wiem co tam u niego. Wolałabym oddać prawa rękę żeby nie mieć tego gówna, mówię to poważnie, lepiej radziłbym sobie bez ręki niż w tym stanie. Wiem co mówię, nie pitole bez sensu, bo mnie to trzyma non stop 1,5roku, a Ciebie 7 lat, a może trzymać do końca życia i 20 lat i 30. Nie wydaje mi się życie bez ręki gorsze od uczucia że w danym miejscu nie ustoje 2-5 min bo mnie buja, zemdleje itd. Szlag by to trafił i tyle
  12. Ja jestem z podkarpacia. Z tego co pisałaś że masz problem w kościele, sklepach itp to wydaje mi się że to nerwica bo cóż by innego? Ja dzisiaj byłam w kościele na spowiedzi, niecałe pół godziny, ale mną bujalo i to głównie siedziałam albo kleczalam, od razu jak weszłam to serducho wystartowało i bujaki dużo mocniejsze niż wcześniej dzisiejszego dnia, a jak szłam do komuni to jeszcze nogi mi się trzesly do tego. To jest od nerwicy, zdaję sobie z tego sprawę. Na mnie tak wpływa samo przebywanie w kościele, nie ze się stresowalam spowiedzia. Wiesz, przy tych bujakami to też mam takie dziwne uczucie w głowie, jak bym w łeb dostała;-) mam też czasami chwilowe szumy w uszach, czasami napięcie albo pieczenie. Takiej typowej derealizacji to ja chyba nie miałam, może chwilowo i tak lekko, bo np nie miałam uczucia bycia za szyba, ale np mam czasami wrażenie jakby wszystko było jakby przyciemnione Poczytuje teraz forum kardiologicznym: nerwica-objawy-jakie, jestem na 220 str a jest ich ponad 2000 ( będę mieć lekturke na parę miesięcy;-)) i jak do tej pory to większość ludzi pisze ze ma zawroty, a derealizacji to chyba nikt nie miał. Mi dobrze robią takie fora, bo nie czuję się sama i utwierdzam się że to nerwica Jak się u mnie zaczęły te ciągle zawroty, to nie na początku, ale tak po 2 miesiącach myślałem że mam SM, albo coś podobnego. Przez pierwsze parę tyg myślałam że to nerwica, ale było coraz gorzej i zrobiłam rezonans, coś tam wyszło, no i stwierdziłam że to SM. Neurolog, mówił że nie, ale ja się dalej bałam, potem poszłam do drugiego, a potem wybrałam się dalej do specjalisty od SM, i każdy powiedział że to nie SM, a ten specjalista że to co wyszło na rezonansie to każdy może tak mieć i to jak piegi na skórze. Przekonało mnie to tak w 90%. Staram się nie dopuszczać do głosu tych 10%. I tak było dobrze bo w tym najgorszym okresie nie wertowalam neta szukając info o SM, i nie wchodziłam na fora SM. Przerabane i tyle
  13. Hej Finlandia, Nie wiem czy wchodziłas na stronkę www.zaburzeni.pl są tam takie nagrania chłopaków o nerwicy, np jak z nią sobie radzić. Dla mnie fajne, taka psychoterapia, zwłaszcza że nagrali to ludzie którzy sami mają nerwice. Tak krótko to chodzi o to żeby uwierzyć że to nerwica, nie szukać chorób, ale do tego trzeba przejść przez lekarzy i badania żeby mieć na to dowód. Potem jak uwierzysz że to nerwica to trzeba nauczyć radzić sobie z objawami. To nie takie proste. To nie jest tak że jak dotrze do człowieka że to nerwica (i ona może dawać takie paskudne objawy) to objawy znikną ot tak u wszystkich, u jednych mogę zniknąć, ale u większości z tego co czytam zostają. Trzeba nauczyć się objawy ignorować, nie żyć z nimi, nie bać się ich, naprawdę fajnie mówią o tym chłopaki w tych nagraniach. Jak będziemy je ignorować to będą slabnac i znikać. U mnie te objawy które najmniej dały mi w kość np mrowienia, duszności to prawie ich teraz nie mam. Ale tak jak pisałam z bujakami, zwrotami jest ciężko Powodzenia, żeby to kur....wo Cie puscilo.
  14. I jeszcze uczucie że oczy / mózg mi skacze, że jak patrzę to tak jakby się wszystko klatkowalo No i uczucie że zemdleje I inne objawy też oczywiście
  15. Ja mam to dokładnie tak jak opisywalas, to jak czujesz się w kościele z tymi nogami itp Ja mam nie tylko uczucie kołysania, zapadania ( to są zaburzenia rownowagi). Ja mam też zawroty, tak jakby mnie coś trzeplo, takie jakby uderzenie, że muszę się czegoś złapać żeby się nie przewrócić. Tego nie mam ciągle, czasami nie mam tego cały dzień
  16. Hej Finlandia, Tak jak to pisałam mam to ciągle 24h na dobę, co sekundę, minute. Nie ze mnie bujne co parę minut czy godzin tylko cały czas. Czasami jest lepiej tzn to jest słabsze, albo mam tak parę minut bez bujniecia tylko jest to rzadko. Nigdy przez te 1,5 roku nie czułam się tak jak wcześniej. Mam to na stojąco, siedząco, leżaco Nie wiem kiedy się ostatnio badalas ale uważam że jak ktoś ma takie ciężkie objawy jak my to musi iść do neurologa, kardiologia i to nie do jednego ale dwóch neurologow czy trzech czy ilu żeby każdy potwierdzil. Mus to rezonans głowy czy szyi, echo, Holter, eeg może też ( byłam u 3 neurologow w krótkim odstępie czasu i żaden nie kazał mi tego zrobić, czyli tego badania nie miałam) , wiadome że krew, elektrolity, hormony, krzywa cukrowa i badanie cukru po jedzeniu i w nocy a nie tylko rano
  17. Witam Finlandia Pisałam odpowiedz na telefonie ale wszystko mi znikło, kurde no więc piszę jeszcze raz Zauważyłam że niektórzy lekarze to nie rozumieją tego co z nami się dzieje, zlecili jakieś badania albo i nie, bo człowiek robi wiele badań z własnej kieszeni i jak wychodzi dobrze to znaczy że jest dobrze że to tylko nerwica i wszystko w naszej głowie, trzeba uspokoić pacjent z tych nerwów. Jakby się przekonali na własnej skórze to by wtedy wiedzieli. Oni zlecaja badania podstawowe: rezonans, eeg , jakieś hormony tarczycy to nie są badania specjalistyczne. Napisze parę przykładów. Film WSZCZEPIANIE ALUMINIUM - kobieta przez parę lat miała nieznośne bóle mięśni, chodziła po lekarzach, badania jakie zlecali wychodziły dobrze, to stwierdzili oczywiście że to nerwica. W koncu trafiła do ośrodka w którym zrobili jej biopsję mięsni i okazało się że to aluminium ze szczepionki powoduje proces zapalny w mięśniach i jest to bardzo poważna nieuleczana choroba. Też się czasami zastanawiam czy te szczepienia na żółtaczkę co miałam parę lat temu nie przyczyniły się do stanu w jakim teraz jestem. Nie wiem, trudniej mi tym bardziej że mam chore, niepełnosprawne dziecko, urodził się z wadą nerek, a po szczepieniu jak skończył rok to mu doszło tyle rzeczy że świat zaczął się nam walić, no i mam nerwicę. Tyle że ja naprawdę nie roztrząsam każdego dnia jak mamy przerąbane i się tym nie dołuję Na jednym z forów chłopak pisał że od ponad roku ma zawroty głowy, duszności, drętwienia, robił badania pisał że serce ok, a potem okazało się ze to zapalenie mięśnia sercowego i skończyło się to tragicznie. Dlatego nigdy nikomu nie powiem żeby nie chodził po lekarzach i nie robił badań bo ma nerwice, a badania jakie ktoś zrobił to jakaś tam morfologia, hormonki, echo czy rezonans Znalazłam też jak jedna dziewczyna pisała że miała zawroty 24h przez 2 lata, takie że miała problem z chodzeniem, brała rożne leki, pomógł jej dopiero niemiecki odpowiednik naszego pramolanu. Brałam go kiedyś krótko, z zawrotami faktycznie było lepiej, ale dostałam takiej trzesawki i do tego sercowe wariacje że nie brałam dalej. Myślałam że to nerwa jak się zaczęło i wziełam dodatkową tabletkę tak jak mówił lekarz i było jeszcze gorzej..... Finlandia - a tą wirówkę to miałaś pierwszy raz? U mnie to właśnie ona jest najgorsza miałam ją 3 razy przez ostatnie 1,5 roku. Jakby tak miało być cześciej to koniec Miałam taką wirówkę kiedyś lata temu przez parę godzin, pojechaliśmy na pogotowie dali mi jakąś kroplówkę i przeszło i nie wróciło. nie wiem co to było, elektrolity jakieś czy uspokajacz? Takie wirówki tylko mniejsze to zdarzały mi się jak byłam pijana, helikopter w głowie tak że nie mogłam położyć głowy na płaskiej poduszce, musiałam wyżej coś pod głowę podłozyć, ale przechodziło jak się wyspałam, albo jak zwymiotowałam w łazience. Ja to w ogóle mam słaba głowe, miałam coraz słabszą a od ponad roku to nie piję wcale, bo się przy tych bujakach nie da. pierwszą wirówkę to myślałam że miałam po 2 drinkach na świętach ponad rok temu. ale teraz co miałam te dwie wirówki to były bez picia. Też jest mi wtedy niedobrze, zimno, takie jakby dreszcze, kibelek non stop (prawie że biegunka), o strachu to nawet nie będę pisac. Człowiek powinien wezwac pogotowie wtedy albo na nie pojechac, ale jak mam usłyszeć ze to nerwica to... Trzymaj się Finlandia
  18. zgadzam się z Tobą: jadlabym do konca zycia leki tego typu jesli mialabym poprawe
  19. Finlandia, Appendix - dzięki za pomoc. Ja pracuję, choć nie wiem jak ja to wytrzymuję. Mam pracę siedzącą, tyle lepiej przy tych zawrotach/bujakach/nogach jak z waty/trzęsących się nogach/uczuciem omdlewania. Z drugiej strony mam też taką jakby wewnętrzną trzęsawkę przy której nie mogę usiedzieć w jednym miejscu spokojnie bez ruszania się (to samo mam ze staniem w jednym miejscu). Zauważyłam też że jak siedzę parę dni w domu to wcale nie jest lepiej a wręcz gorzej. Staram się korzystać tez z porad ze stronki www.zaburzeni.pl tzn nie myśleć o objawach, ignorować je, nie nadawać im uwagi, myśleć o czymś innym, czymś innym się zająć. Tylko z zawrotami, bujakami, uczuciem omdlewania, czy jak mi wszystko wirowało przed oczami to się nie da, bo ja normalnie nie funkcjonuję fizycznie, albo ledwo funkcjonuję. Dawałam radę ignorować drętwienia, mrowienia, prądy (choć jak pisałam raz mnie złapało tak mega że lewą stronę ciała miałam tak jakby sparaliżowaną, ja to czułam bo ruszałam się normalnie), kłócia w klatce, różne bicia serca, to że nie mogłam spać, albo byłam mega zmęczona, duszności, takie zrywy jak zasypiałam ( bałam się padaczki), ból głowy czasami i jeszcze by się coś znalazło. Właśnie te objawy występują teraz rzadziej i lżej, tych się nie boję, nie doszukuję się chorób - u mnie to by było takie SM plus padaczka :) Finlandia to pewnie widziałaś: Re: Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy przez zwariowałam 23 sty 2018, 03:35 tizziano napisał(a): Katarzynka35 napisał(a): Witajcie! Ja też miałam podobnie. Kilka razy juz opisywałam... Obudziłam się pewnego pieknego dnia w marcu z potwornym bólem głowy- lewa skron i lewe oko, szumem w głowie, takim chaosem w głowie i specyficznymi dźwiękami w uchu, zwlasczza kiedy ruszałam szyja w górę i dół miałam takie pulsowania oraz ucisk w głowie... chodziłam niestabilnie, ale myślałam, że zawroty sa spowodowane bólem glowy... przez pierwsze dni myślałam, ze to migrena, po 4 dniach zaczęłąm szukac pomocy...chodziłam od dr do dr, zrobiłam mnóstwo badań z rezonansem platnym włacznie... w sumie głowa- lewa skroń i lewe oko - bolała mnie non stop przez miesiąc... lekarze po dobrych wynikach stwierdzili, że pozostaje tylko tło nerwicowe (cześniej już miałam, ale inne objawy- glównie napadowanie kołatania serca), ja im nie wierzyłam i szukałam dalej pomocy.... balam się, że to jakies jakieś piekielne zapalenie błędnika, stwardnienie rozsiane, wylewe, guz, borelioza itp... PO miesiącu głowa przestała boleć... ale na pierwszy plan wysunęły się wówczas zawroty... i tak przez kolejne ponad trzy miesiące... niestabilny chód, uczucie slabych nóg, ziemia usuwała mi się spod nóg, głowa ciężka a szyja za slaba....zachwiania równowagi, uczucie kołysania, wirowania w głowie, miałam wrażenie, że oczy mi skaczą..., ze nie mogę patrzeć w jedno miejsce, bo mi drgają, bola, i jakby ktos mi jes od tyłu ciagnął - takie napięte były... napiety tez był kark, skóra twarzy normalnie ściągała jak po liftingu, drętwiała mi głowa, w niej pusowalo, uciskało, myśli chaotycznie biegały... potem było jeszcze gorzej, bo juz się bałam wychodzić z domu.... w końcu po raz pierwszy udałam się do psychiatry, zapisał efectin, juz po 1 tabletce było zupełnie inaczej - lepiej, a po 5 dniach zawroty minęły, po kolejnym tygodniu pozostałe objawy.... NIgdy nie sądziłam, że nerwica może dawac tak dziwne objawy... trzymajcie się!!!!!!!!!!!!!! Nie brałam tego Efectinu ER 150 (wenlafaksyna), może by coś pomogło. Choć ja dużo czytałam na różnych forach o objawach nerwicy i różnie z tymi lekami. Boję się że znowu nie pomoże, a nawet nie tego że nie pomoże tylko że pobiorę jakiś lek chwilę, nie pomoże a może byc gorzej i jak go będe odstawiać to jeszcze do tego co mam dojdą mi skutki uboczne odstawiania. Finlandia - A magnez i witaminy jakie bierzesz? Zauważyłam u siebie że jak nie biore magnezu to jest jeszcze gorzej. Gorzej też jest jak biorę vit D. Próbowałam z tymi suplami, bo kto w nerwicy nie próbował?
  20. finlandia - ja mam podobnie jak Ty. Ciągle mam to 1,5 roku. Taki max pojawił się ok 2 lata temu, był dzień, dwa, ale przechodziło. Nie było to ciągłe. Rozumiem Cię, mnie te bujaki trzymają stale 24h, to jest ciągłe nie co 15min czy co godzinę mnie bujnie tylko cały czas! Czasami jest lepiej, ale dalej jest źle. To jak opisywałaś kościół itp. dokładnie tak mam. Z nerwicą mam do czynienia od wielu lat: mrowienia, drętwienia, skaczące mięśnie, wysoki puls, odczucia sercowe: potykania serca, nierówne bicie, kłócia w klatce, gula w gardle, duszności, lekkie bujnięcia to pryszcz w porównaniu do tego co jest teraz. Teraz głownie to ciągłe zaburzenia równowagi, uczucie że zaraz zemdleję, trzęsące nogi - z tym nie da się żyć! Też mam do tego ''serduszko'', wysoki puls i inne ale z tym da się żyć, wiem bo miałam to przez parę lat. Kiedyś z 10 lat temu zaczeło mi mrowic w lewej ręce, tak się nakręciłam że w końcu miałam na maksa zdrętwiałą całą lewą stronę ciała od głowy do stopy , takie zdrętwienie z mrowieniem i jakby szczypiącymi prądami - trzymało parę tygodni, pierwszy raz byłam wtedy u neurologa, myślałam że jakiś paraliż mnie łapie. Jak to porównuję do tego co jest teraz to tak jak mówię to był pryszcz mimo że też trzymało mnie ciągle 24h, ale z tym dało się żyć, a teraz się nie da. Byłam u 4 różnych neurologów, 2 kardiologów, endokrynologa, - za drugim razem na rezonansie coś tam wyszło ale jeden neurolog co zajmuje się SM mówi że to są jakby piegi na skórze i żeby nawet tego nie liczyć. Wyszedł mi tylko magnez poniżej normy. Jak go biorę to wychodzi w granicy, a raz wyszedł prawie na dolnej - ale żeby od magnezu aż takie schizy? Nerwicę to ja mam na 100%, pytanie tylko czy coś jeszcze. Z tym że nie rozkminiam co by to mogło być, przyjmuję że to nerwica. U mnie tak jak u Ciebie to są somaty, nie mam jakiegoś ciągłego lęku. Miałam jeszcze trzy takie jakby ataki wirówki w głowie ( tak jak helikoptery jak się jest pijanym) trwające parę godzin, to jest już coś tak strasznego że cieżko mi nawet o tym pisać, chodzic wtedy nie da rady, leżysz i jest horror. Próbowałam z lekami, nie brałam ich wiele, ale te co brałam nie pomogły. Pisałaś że wyszła Ci tężyczka, jak to badałaś? I co lekarze na to?
×