Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomeg

Użytkownik
  • Postów

    83
  • Dołączył

Treść opublikowana przez tomeg

  1. Trzeci dzień po zwiększeniu dawki na 10mg i tradycyjnie nie ominęły mnie męczarnie. Najgorsza z nich - gula w gardle. No i wszystko, co z tym związane. Mdłości, problemy z oddychaniem, odruchy wymiotne, problemy z zasypianiem i wiele innych. A do tego sensacje żołądkowe. Trzeci raz wchodzę na ten lek i trzeci raz przechodzę to samo. A gdzie tu do 20mg jeszcze...
  2. O rany, to faktycznie niesamowite przygody z tymi lekarzami. Pewnie nie wytrzymywali presji. Nie raz i nie dwa wracali zapewne do domów i myśleli o tych, którzy przychodzą i błagają o pomoc. Nie zawsze pewnie czuli, że zrobili wszystko, co się da i może stąd się to wzięło. Ja mieszkam w średnim mieście, ale lekarza wybrałem na podstawie opinii w internecie. Nie pójdę nigdy do takiego, co ma jedną i to negatywną. Przede wszystkim lekarz musi być ludzki, otwarty, wyrozumiały, miły. Musimy współpracować, jeśli chce mi pomóc. Nie może być nadętym gburem. Raz byłem u takiego. Wracałem strasznie rozżalony, chciał mnie leczyć zupełnie inaczej niż sugerowałem, przepisując same nowe, nieznane leki. Niektórych nie chciał zapisać, ,,bo nie". Czułem się źle i zacząłem szukać. Znalazłem daleko od mojego miasta, ale nie żałuję, bo wreszcie był to ktoś, kto umiał wysłuchać.
  3. Za pierwszym razem, parę lat temu - tak. Teraz jestem bardziej oporny na leczenie. Przerobiłem wiele leków i wracam do esci. Myślę, że jeśli chodzi o działanie przeciwlękowe to dobrą robotę robi pregabalina, którą przyjmuję w maksymalnej dawce. Ten lek autentycznie działa (w moim przypadku). Także może warto coś dorzucić do esci...? No i jakiś betabloker, też warto mieć go a apteczce.
  4. Rozumiem, sporo zróżnicowanych objawów. Ciężko znaleźć przyczynę. U mnie sprawa jest dość oczywista. Słaba odporność na stres, trudności z budowaniu relacji, zaniżona samoocena, fobia społeczna, depresja, nerwica lękowa. Wszystko jasne. Z tego powodu przerwałem studia, ale choroba została...
  5. Z lekarzami tak już jest, że warto pytać, proponować itd. Oczywiście nie każdy chce, bo część jest taka, że przecież wie lepiej i nikt nie będzie im się wymądrzał. Ja takich omijam z daleka i każdemu radzę to samo. Przecież sprawa dotyczy naszego zdrowia, więc musimy mieć wpływ na to, czym się leczymy. Mój lekarz jest bardzo otwarty. Zawsze mi przedstawia różne warianty leczenia i to ja ostatecznie decyduję. Jeśli nie jestem do czegoś przekonany, nie krytykuje. I to się ceni. Mimo iż miewam lepsze i gorsze momenty, to wiem, że jestem pod dobrą opieką.
  6. 10mg to chyba najmniejsza dawka terapeutyczna (jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi), ale można już zauważyć po niej poprawę. Lek, jak to ssri, dość długo się rozkręca, w zależności od organizmu pierwsza poprawa powinna być po 2-3 tygodniach. Jak zadziała...? Trudno przewidzieć. Może super, czego Ci szczerze życzę, ale może być tak, że trzeba będzie szukać dalej. Na każdego działa co innego. W każdym razie daj mu szansę, a w razie potrzeby można bezpiecznie zwiększyć dawkę (stopniowo) do 20mg. P.s. Co Ci dolega?
  7. Tak, jak najbardziej. Ja właśnie trzeci raz w życiu wchodzę na esci i mam zawsze ciężkie wejścia. Przez tydzień warto brać po 5mg, jest troszkę łatwiej. Mam objawy podobne jak opisujesz. I te fizyczne i ta ,,w głowie", ale wiem, że niebawem to minie. Do jakiej dawki masz dojść?
  8. buraczek58, dużo przeszłaś z tego, co piszesz. Ja akurat mam zasadę, że alko to zło. Mogę wypić piwo, ale to tyle. Benzo to tylko leczniczo, też trzeba uważać. Tak już jest, że człowiek chciałby uciec w inny świat, taki pozbawiony stresu i wszystkiego tego, co nas co dzień przytłacza. Ale z drugiej strony za rogiem czekają na nas pułapki. Dlatego wielu z jednego problemu wpada w drugi, a raczej nie wychodzi z jednego, a już wpada w drugi.
  9. Właśnie. Wystąpienia publiczne to coś strasznego. Ktoś, kto nie ma z tym problemu, nigdy nie zrozumie, jaki to problem dla niektórych ludzi. Ja żałuję, że nie zacząłem się leczyć wtedy, gdy jeszcze więcej wychodziłem do ludzi i taki propranolol chociażby mógł uratować niejedną trudną sytuację. Ale męczyłem się sam ze sobą, wspomagając się ziołowymi preparatami. Bez rezultatu. Stąd dziś zaniżona samoocena, stany depresyjne, trudności w relacjach i wiele innych. Nie mam nic przeciwko melisie, rumiankowi, dziurawcowi i innym. Sam się nimi kiedyś wspomagałem. Jeśli komuś pomaga to warto.. Najważniejsze, żeby wierzyć, że działa. Ważne jest nasze myślenie.
  10. Właśnie. Wystąpienia publiczne to coś strasznego. Ktoś, kto nie ma z tym problemu, nigdy nie zrozumie, jaki to problem dla niektórych ludzi. Ja żałuję, że nie zacząłem się leczyć wtedy, gdy jeszcze więcej wychodziłem do ludzi i taki propranolol chociażby mógł uratować niejedną trudną sytuację. Ale męczyłem się sam ze sobą, wspomagając się ziołowymi preparatami. Bez rezultatu. Stąd dziś zaniżona samoocena, stany depresyjne, trudności w relacjach i wiele innych. Nie mam nic przeciwko melisie, rumiankowi, dziurawcowi i innym. Sam się nimi kiedyś wspomagałem. Jeśli komuś pomaga to warto.. Najważniejsze, żeby wierzyć, że działa. Ważne jest nasze myślenie.
  11. Faktycznie, czasem tak jest, że wychodzi się z gabinetu jeszcze bardziej chorym niż się przyszło. Mało tego, człowiek ma chęć przerwać to wszystko i zacząć żyć inaczej, bez lekarstw, ale i bez lęków, bez depresji. Tylko że to tak bardzo trudne...
  12. Fajnie, że jest takie forum jak to. Dzięki temu wiemy, że nie jesteśmy sami ze swoimi przypadłościami, że inni też mierzą się z jakimiś problemami, zaniżoną samooceną itd. Długo mnie tu nie było i trochę żałuję. Może byłoby mi łatwiej...?
  13. Źle to odbierasz. Po prostu w mojej ocenie, do której mam prawo, preparaty ziołowe działają na granicy placebo. Może i warto je stosować pomocniczo, ale uważam, że ani rumianek, ani głóg, ani melisa, ani nawet dziurawiec nie poradzi sobie z zaawansowaną postacią nerwicy, depresji, fobii społecznej. No ale każdy ma prawo do swojego zdania, a przede wszystkim zna swój organizm. Ja szanuję jak najbardziej Twoje zdanie i w pewnym sensie masz rację, bo na pewno trzeba zachowywać ostrożność w stosowaniu tych leków. Wiem jednak po sobie, że żadne preparaty ziołowe nie działają. Pamiętam jak zjadłem 15 tabletek ziołowych i wypiłem pół butelki jakiegoś nerwosolu przed czytaniem referatu i co...? Lipa. Pozdrawiam serdecznie i proszę, nie gniewaj się. Nie chciałem Cię w żadnym sensie urazić. Wszyscy tu jesteśmy przecież jedną paczką, prawda? A Realistka też chyba się nie gniewa... Tak czuję
  14. Podaj chociaż źródło. Powiem tak. Gdybym ja i mój lekarz mieli zawsze trzymać się wszystkich zasad i wszystkiego, co w ulotkach napisane, to ja nigdy bym nie ozdrowiał, a dzięki różnym kombinacjom (np. ssri + imao) - choć z pozoru to absolutnie zakazane - przynajmniej miewam lepsze dni. Zawsze trzeba rozważyć ewentualne minusy jakiegoś posunięcia, ale trzeba też zestawić je z plusami i z tym, że życie kogoś z nas może stać się o wiele bardziej kolorowe i dać o wiele więcej radości. A jeśli tak się dzieje, to warto eksperymentować. Najważniejsze, żeby uważać z lekami, które uzależniają, żeby nie utonąć w bagnie. No ale co do valusedu, to myślę, że zbyteczna ta dyskusja. Tak jak mówiłem, taka dawka nie może nikomu zaszkodzić.
  15. Aaa, no to jesteśmy w podobnym wieku Hmm...tak, to prawda, po hydro chce się spać, ale zawsze można zastosować małą dawkę (np. 1 tabletkę 10mg albo pół tabletki 25mg). To nie jest dużo. Z drugiej strony sen też jest ważny i czasem warto właśnie na noc wziąć.
  16. Rozumiem. No więc słuchaj. Weź jedną i wystarczy. Zobaczysz jak będziesz spała. I jutro zdecydujesz czy zwiększać. Chociaż mówię... Ja jak byłem młody to wierzyłem w takie coś, teraz już nie. Bezpiecznym lekiem jest na pewno hydroksyzyna, ale to już na receptę. A tak z ciekawości (jeśli wolno zapytać), w jakim wieku jesteś? 18 już była?
  17. Moim zdaniem nie ma żadnych przeciwwskazań. Bierz śmiało. Valused - nie oszukujmy się - to prawie placebo. Nie zaszkodzi, ale i pewnie nie pomoże. Ewentualnie delikatnie uspokoi.
  18. Ja też zawsze cierpię przy wchodzeniu/schodzeniu na tę substancję, a także przy każdorazowym zwiększaniu/zmniejszaniu dawki. Zawsze trwa to kilka dni (do tygodnia) i zaczyna być lepiej. Także może warto poczekać.
  19. Nie zawsze trzeba brać pregę z antydepresantem, bo jak ktoś na przykład bierze ją na padaczkę, no to po co mu to...? Zapewne jeszcze coś przeciwdrgawkowego ma do tego, więc wystarczy. Hmm....Masz podobną kombinację leków jak ja. Ile sedamu bierzesz? Wiesz, że sedan uzależnia, a prega w teorii nie, choć też u niektórych ciężko z odstawieniem. W rzeczywistości działa ona podobnie do benzo, zwłaszcza na początku, ale ten efekt po jakimś czasie zanika. Działanie przeciwlękowe powinno zostać, wiem po sobie. 35mg to żadna dawka, placebo. Ja biorę 600 i jak dla mnie to optymalnie. Aha...I nie wydaje mi się, żeby pragiola miała silniejsze działanie jak prega sandoza. Wiele przetestowałem i wszystkie tak samo działają. Ja preferuję egzystę albo ostatnio tańsza tabagine. Pozdrawiam i życzę wszystkim dobrej nocy.
  20. Ja 2x tyle i jeszcze coś tam Ale wysoki jestem i to mnie ratuje. Ogólnie te leki psychiatryczne w większości wpływają na zwiększenie masy ciała, ale jak widać, bywa odwrotnie. No chyba, że faktycznie aż tak bardzo niekorzystnie wpływa na Ciebie stres, może jakaś wzmożona aktywność fizyczna, może mało kalorii dostarczasz. Wiele może być przyczyn, łącznie z chorobami (np. przy cukrzycy można sporo schudnąć).
×