Zatruwa mi to życie... Mam fobię społeczną, wyjdę gdzieś do ludzi, czy chociażby pójdę do pracy i popełniam wtedy zawsze masę błędów (tak sądzę). Zastanawiam się czy jest może jakiś sposób, żeby się tym tak nie zadręczać? Bo nieraz naprawdę nie jestem w stanie przez to funkcjonować, bo cały czas myślę, że nie powinnam tego mówić, tego robić, że to powinnam w ogóle zrobić inaczej i powiedzieć to, to i tamto, i tak to trwa godzinami, w niektórych przypadkach nawet dniami, nieraz nie mogę przez to spać, bo rozpamiętuję, co zrobiłam źle. Ogólnie gdzieś tam w głębi zdaję sobie sprawę, że na ludziach tak naprawdę nie robi to aż takiego wrażenia, o ile w ogóle! Ale dla mnie i tak urasta to do tak niebywałych rozmiarów, że nie mogę tego wyrzucić z głowy. Czy ktoś ma taki problem? Czy ktoś wie jak sobie z tym poradzić?