Witam, ja zmagam sie z nerwica w sumie jeszczs nie wiem czy to nerwica od jakiegoś czasu, byc moze dluzszego ale dopiero teraz wychodzi... Zaczelo sie jakies półtorej miesiąca temu kiedybpostanpwilam po porodze wziac sie za siebie dieta itp. Zaczelam brac tabletki oczyszczajace, ćwiczyć dieta przynosiła efekty tabletki chyba tez ... W pewnym momencie zaczelam myslec o dziwnych rzeczach a to ze zatrulam soe jadem kielbasianym ... Chodzilam kilka dni patrzac w lustro objawy czy opada oko itp. Pozniej bylo coraz gorzej natręctwa mysli ze coa sie stanie, strach o siebie o dzieci. Doszlo do tego ze zaczelam bac sie byc sama w domu, ciagle wydzwanialam do meza kiedy wraca. Potem nagle ucisk na klatke piersiowa, gniecenie, dosłownie cala chodzilam. Od lekarza pierwszego kontaktu dostalam pramolan.. Bylo ok tylko spac bardzo mi sie po tym chcialo, przy tym bralam polprazol bo odbijalo mi sie powietrzem, gniotlo w mostku. Postanowilam zebrac sie do psychiatry bo stwierdzilam ze sobie nie radze, w miedzy czasie mialam chyba ze 3 ekg i wszystkie ok bez zarzutu, morfologia tsh wszystko ok. Po wizycie u psychiatry dostalam leki antydepresyjne mialam zaczac od polowki no i zaczelam... Polowka i serce walilo mi jak oszalałe 140. Wizyta w przychodni bo sie wystraszyłam... Ekg ok tylko puls doktor stwierdzila ze nerwy, nic nie dala a doktor do którego mam zaufanie i ktory leczy nam dzieci dal mi concoe na uspokojenie serca... Ok bylo do dnia nastepnego. Nie moglam sie ogarnac uspokoic i kolej e ekg wizyta na pogotowiu. I nastepna. Kazdy doktor stwierdzil ze to nerwy. Przy tym bol miedzy zebramu od jakiegoa czasu i to gniecenie. W internecie wyczytalam i wmowilam sobie juz chyba ze 3 zawaly i udar. W koncu poszlam znow do przychodni zwby doktor cos poradzila na to... Stwierdziła ze nie moze mi pomoc bo to nerwy... Ze jestem za mloda na takiw choroby i serce i naczynia zdrowe badania w porządku.. Dala mi skierowanie do poradni psychologicznej do której dopiero jestem zapisana. Mam ataki ze nie potrafię sobie pomoc. Mam 26 lat i 2 malych dzieci ktorymi muszw sama siw zajmowac bo maz wyjezdza w delegacje na kilka tyg. Nie wiem czy poprostu wyplukalam sobie wszystkie mikroelementy czy poprpstu wiodlam za spokojne zycie ze teraz to wszystko wychodzi. Jak narazie biore tylko validol w razie gadyby zlapalo mnie w dzien i na noc jakis ziolowy lek zeby sie uspokoic i troche przespać bo przestalam dobrze sypiac. Mam dość i nie wiem jak sobie pomoc. Obsesyjnie mierze sobie cisnienie i puls. Juz dzisiaj tylko kilka razy ale ostatnio praktycznie co chwila. Jak nie aparatem to mierze puls reka. Litości!