Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tokokot

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Tokokot

  1. Witam, Mam do czynienia z tym zaburzeniem od wielu lat. Po raz pierwszy dopadlo mnie jeszcze w liceum w wakacje. Dobrze to pamietam pewnego dnia rano zrobilo mi sie niedobrze i to byl moment zwrotny. Balem sie zwymiotowac i cos przekrecilo sie w mozgu i cale wakacje prawie codziennie to wracalo. Strasznie wtedy schudlem, prawie nic nie jadlem, co powodowalo mdlosci i tworzylo sie kolo zamkniete. Po wakacjach w szkole zaczelo sie pieklo, swiadomosc ze nie moge wyjsc z lekcji potegowala uczucie mdlosci iogolna masakre :) teraz troche mnie to smieszy ale wtedy tak nie bylo. Skonczylo sie na wizycie na gastroskopii z ktorej ucieklem, nadal to badanie wydaje mi sie nie do przejscia. Potem mialem zrobione przeswietlenie zoladka i jak okazalo sie ze nie jestem na nic chory choroba uspila sie na kilka lat. Wrocila na studiach, napiety charmonogram na4 roku, stress i izolacja spowodowana nowa grupa znow staly sie katalizatorem emetofobii i atakow. Przechodzilem przez to o czym duzo z was pisze, nie moglem jezdzic tramwajami, miotalo mna jak szatan. Schudlem 10 kilo ogolna masakra. W koncu trafilem do psychiatry i on z grubsza mial to gdzies, przepisal mi psychotropy. Uznalem ze ja tez mam to gdzies i postanowilem sam sobie z tym poradzic. Czytalem sporo forow takze zagranicznych na ten temat i ogolnie ta przypadlosc dopada ludzi introwertycznych, zamknietych w sobie i wrazliwych. Ludzi, ktorzy maja dosc wysokie poczucie wlasnej wartosci i kednoczesnie boja sie byc oceniani przez innych wiec jest w tym jakas wewnetrzna jiepewnosc i niedocenienie. Pamietam, ze znalazlem ksiazke w ktorej bylo napisane, aby napisac sobie na kartce kilka zdan o tym ze jest sie super i czuje sie zdrowo. Generalnie to jest takie wbijanie sobie w glowe samomotywacji i samozadowolenia, trzeba to powtarzac sobie codziennie przed spaniem az dotrze to do podswiadomosci. I to mnie wyleczylo. To znaczy nadal mam gorsze momenty i zdarzy mi sie atak, klopoty z przelykaniem, potem oslabienie i zmeczenie, wszystko to dobrze znam. uwazam co jem, ale moge jezdzic srodkami komunikacji miejskiej bez problemow, jesc w miejscach publicznych itd. To co chce powiedziec to to, ze to kwestia psychiki i odpowiedniego nastawienia. Mozna sie tego z grubsza pozbyc na wlasna reke i nie trzeba wcale faszerowac sie lekami. To nie jest smiertelna choroba, wystarczy uwierzyc w siebie i troche popracowac a efekty przyjda same. Dodam, ze mam juz 35 lat wiec znam to zagadnienie od prawie 20 wiosen. Jakby ktos mial pytania to chetnie odpowiem.
×